Aktywne Wpisy
Sepia +68
Czy są w ogóle jakieś rozwinięte państwa na świecie z wysoką dzietnością? Otóż są. A raczej jest. Jedno. Izrael. Tylko, że tam posiadanie trójki i więcej dzieci to moralny, patriotyczny, religijny, obywatelski, rodzinny i osobisty OBOWIĄZEK. Mocno wspierany i propagowany na każdym kroku. Oprócz tego rodzicielstwo jest promowane jako coś po prostu fajnego, modnego, dającego szczęście i przynoszącego zyski (xd). Słowem, presja na posiadanie dzieci jest w Izraelu ogromna, dodatkowo żydzi mają
MiGzam +46
Po 15 latach powiedziałem „dość!”. Relanium leje się strumieniami. #alkoholizm #oswiadczenie
GP Monako 1997 - strategiczna katastrofa Williamsa i popis Schumachera na deszczu
Ogólnie wpadłem na pomysł, że przy okazji kolejnych wyścigów, wspominać jakiś klasyczny ciekawy wyścig z kraju, w którym aktualnie odbędzie się Grand Prix. Zobaczymy na ile mi czas pozwoli. Też nie przy każdych rundach będzie to możliwe, bo albo nigdy nie było niczego ciekawego albo nie było wyścigu w tym kraju (np. Soczi czy Arabia Saudyjska). Będzie teraz GP Monako to opiszę jakiś klasyczny wyścig z Monako.
GP Monako 1997 było jednym z najciekawszych wyścigów tamtego sezonu. Zwykle nieprzewidywalne i niewybaczające błędów ulice Monako w połączeniu ze zmiennymi warunkami atmosferycznymi dawały ciekawe widowisko i tak było tym razem. Wyścig przebiegł pod znakiem zmiany pogody i strategii co do wyboru opon.
Sezon 1997 zapowiadał się pod znakiem walki Williamsa z Ferrari o tytuł mistrzowski. Po Imoli, na GP Monako Jacques Villeneuve przyjeżdżał w roli lidera klasyfikacji generalnej z 20 punktami na koncie i 6 punktami przewagi nad Michaelem Schumacherem z Ferrari. Williams wygrywał w tym sezonie już trzykrotnie, dwa razy za sprawą Villeneuve’a w Brazylii i Argentynie oraz raz, dzięki Heinzowi-Haraldowi Frentzenowi podczas GP San Marino na torze Imola. Ferrari zaś wciąż czekało na premierową wygraną w tym sezonie, choć kilka razy było już blisko. Przejdźmy, więc do piątej rundy tego sezonu, czyli Monako.
Kwalifikacje były suche, Pole Position zdobył Heinz-Harald Frentzen w Williamsie, który był ewidentnie w formie uniesiony nieco po swoim pierwszym zwycięstwie w karierze w poprzednim wyścigu na Imoli. Pokonał on Michaela Schumachera o zaledwie 0,019 sekundy! Bardzo dobry rezultat Schumachera w porównaniu do kolegi z zespołu. Ogór Irvine dopiero 15 XD. Dalej, w drugim rzędzie ustawili się Jacques Villeneuve oraz Włoch Giancarlo Fisichella z Jordana. Piąte pole startowe należało do Brytyjczyka Davida Coultharda z Mclarena, zaś tuż za nim ustawił się drugi kierowca Jordana, młodszy brat Michaela - Ralf Schumacher. Tak wygladała czołówka kwalifikacji. Przejdźmy, więc do niedzieli.
Heinz-Harald Frentzen w trakcie kwalifikacji i pierwsze Pole Position w karierze Niemca
Podczas porannej sesji rozgrzewkowej było sucho, jednakże przed startem wyścigu pogoda się pogorszyła i zaczął padać deszcz. No i tu jest kwestia doboru opon. W tej sytuacji Ferrari postanowiło założyć u Schumachera opony przejściowe. Było to w tej sytuacji całkiem rozsądne rozwiązanie. Prawie wszyscy w stawce założyli przejściówki albo pełne wety. Jednakże, w Williamsie postanowiono rozegrać to inaczej. Nie było jakoś bardzo mokro i nie padało zbyt mocno, więc postanowiono, że kierowcy Williamsa wystartują na slickach. W Williamsie pomyśleli, że pogoda się poprawi, tor będzie szybko przesychać i to oni na tym ugrają, podczas, gdy reszta kierowców na przejściówkach czy wetach będzie miała problem. Ta decyzja była katastrofalna w skutkach bo było dokładnie odwrotnie xd. To się dopiero nazywa Great Strategy™. Na okrążeniu formującym zaczęło mocniej padać i to rywale byli na początku w lepszej sytuacji.
Schumacher na oponach pośrednich wystartował świetnie ogrywając Frentzena będącego na slickach na początku i objął tym samym prowadzenie w wyścigu. Pomknął obok niego jakby jechał samochodem z zupełnie innnego świata. Frentzen tuż po chwili starcił też pozycję na rzecz Giancarlo Fisichelli. Jacques Villeneuve też wystartował słabo, Williamsy na slickach strasznie się ślizgały w czasie startu. Villeneuve stracił od razu na starcie dwie pozycje na rzecz Fisichelli i Ralfa Schumachera, którzy w swoich Jordanach wystartowali na przejściówkach + mieli ustawienia na deszcz. Villeneuve również się strasznie ślizgał i ledwo co przejechał pierwszy zakręt Saint Devote a już musiał się bronić przed napierającymi go Johnnym Herbertem z Saubera oraz Rubensem Barrichello ze Stewarta. Williamsy sromotnie przegrały ten start i widać było, że slicki się do niczego nie nadają na ten moment.
początek wyścigu i Frentzen broniący się przed Ralfem Schumacherem
Schumacher momentalnie odskoczył reszcie stawki, jego przewaga nad drugim Fisichellą po pierwszym kółku wynosiła ponad 6,5 sekundy! Villeneuve na slickach kompletnie sobie nie radził i spadł w odmęty środka stawki. Startował trzeci a po pierwszym okrążeniu był 9 za Barrichello, Herbertem, Coulthardem oraz Panisem. Za Villeneuvem na 10 pozycji znajdował się Mika Hakkinen z Mclarena. W międzyczasie Pedro Diniz z Arrowsa zaliczył spina na tej mokrej nawierzchni i to był koniec jego wyścigu. Frentzen był czwarty i też sobie nie radził na slickach. Ślizgał się i jego tempo było słabe, tudzież utworzył się za nim korek składający się z Rubensa Barrichello, Johnnego Herberta, Davida Coultharda oraz Olivera Panisa. Villeneuve był tak słaby, że nie potrafił dotrzymać tempa Panisowi z Prosta i zniknął gdzieś z tyłu. Barrichello wyprzedził Frentzena na nawrocie a tuż po chwili Niemiec zaliczył uślizg co skrzętnie wykorzystał znajdujący się za nim Johnny Herbert w Sauberze i wyprzedził kierowcę Williamsa w zakręcie Portier. manewr wyprzedzania
Na tym samym okrążeniu przy wyjeździe z szykany doszło do kontaktu pomiędzy Josem Verstappenem z Tyrrella a Damonem Hillem z Arrowsa. Tak jak Verstappen na tym nie ucierpiał i jechał dalej, tak Hill uszkodził sobie zawieszenie i to był dla niego koniec wyścigu. Prócz tego nieco wcześniej przy tej szykanie rozbili się kierowcy Mclarena i obaj panowie zakończyli swój wyścig (niestety nie znalazłem jakiejś powtórki tego zdarzenia). Coulthard uderzył w ścianę i się obrócił zaś Hakkinen uderzył w Alesiego. Ledwo co dwa okrążenia a tu już 4 się wysypało. Leżały części i wywieszone zostały żółte flagi. Lider wyścigu, Michael Schumacher był w zupełnie innej lidze i odskoczył drugiemu Fisichelli na ponad 12 sekund. Na torze padało coraz mocniej i było wiadome, że pogoda się nie poprawi, więc Williams swoją decyzją strategiczną zniszczył sobie wyścig (nie ostatni raz w tym sezonie, w Belgii też podczas zmiennych warunków sobie nie poradzili, ale o tym fajny artykuł wyklepał @fordern, tutaj link: https://www.wykop.pl/wpis/43555023/wracamy-do-glownej-serii-artykulow-co-prawda-z-lek/).
Na trzecim okrążeniu do boksu zjechał Jacques Villeneuve. Uznano, że pozostawanie na slickach wobec pogarszających się warunków nie ma sensu i zmieniono mu opony na intery. Szkoda, że przez głupią decyzję o wystartowaniu na slickach zepsuli mu wyścig i szansę na dobry rezultat. Z Frentzenem na slickach było źle, wpadł w poślizg, lecz jakoś to wyratował.
Po chwili został wyprzedzony przez Irvine’a i spadł na 8 pozycję. Co ciekawe w tej sytuacji Williams dalej go pozostawiał na torze na tych oponach XD. W międzyczasie Nicola Larini z Saubera zaliczył ładnego spina. spin Lariniego Problemy miał też Ralf Schumacher, którym zarzuciło na nawrocie co skrzętnie wykorzystał Rubens Barrichello. problemy Ralfa w nawrocie
Z Frentzenem było już tak dramatycznie źle, że ślizgał się na prawie każdym wyjściu z zakrętu i ustawił się za nim korek w postaci Jeana Alesiego, Jana Magnussena i Josa Verstappena. Po chwili został wyprzedzony przez Benettona Alesiego i to był znak, że czas na zmianę opon. Za późno. Frentzen startował z Pole Position a po pięciu okrążeniach był dziewiąty, istna katastrofa. Schumacher za to był w swoim świecie. Miał już 22 sekundy przewagi i zero zagrożenia a mimo to kręcił najszybsze okrążenia wyścigu na poziomie 1:53.300. Na 8 okrążeniu wyścigu rozbił się nam Jarno Trulli, nie wyhamował i uderzył w bandę. Okrążenie później w Saint Devote zaliczył dzwona Johnny Herbert i rozbił swój samochód. Wielka szkoda, ponieważ Brytyjczyk jechał po pewne punkty w tym wyścigu. Kolejna ofiara aquaplaningu. Problemy miał też Gerhard Berger, który rozbił swoje przednie skrzydło przy zakręcie Mirabeau i musiał zjechać do boksu na wymianę przedniego skrzydła. Rywalizację na 10 okrążeniu zakończył też Ralf Schumacher.
Villeneuve był daleko z tyłu męcząc się za Shinjim Nakano. Kręcił czasy o ponad dwie sekundy gorsze od lidera wyścigu, który to przygotowywał się do dublowania jego oraz Japończyka. Po chwili Schumacher zdublował ich obu oraz Frentzena. Kierowcy Williamsa nawet po zmianie opon mieli spore problemy w tym wyścigu. Na 17 okrążeniu odpadł Jean Alesi. Francuz przy zakręcie Portier zaliczył spina i po tym zgasł mu silnik. Jeszcze próbowano go pchać i jakoś odpalić ale nic z tego. spin Alesiego i smutny Flavio Briatore
Na tym samym okrążeniu z wyścigu wycofał się Jacques Villeneuve z powodu problemów z zawieszeniem. Frentzen samotnie bronił honoru Williamsa. Udało mu się uporać Katayamą i był już na 9 miejscu. W międzyczasie na torze była walka pomiędzy Giancarlo Fisichellą a Francuzem Oliverem Panisem o trzecią pozycję. Kierowca Prosta znacząco się zbliżył do niego i był już na tylnym skrzydle. Jednakże trudne warunki nie zachęcały do ostrego wyprzedzania, ponieważ bardzo łatwo o błąd, zwłaszcza w Monako. Frentzen ponownie miał problemy z przyczepnością i znowu było to w zakręcie Mirabeau. Panis nadal podążał jak cień za Fisichellą, lecz kierowca Jordana dzielnie się bronił. Tempo Włocha wyglądało coraz gorzej. Jednak w Monako nie ma zbytnio miejsca na wyprzedzanie i Panis jechał za Fisichellą. Co do pogody to deszcz ciągle padał i nie miał zamiaru przestać.
Na 31 okrążeniu Michael Schumacher zjechał do boksu na tankowanie i zmianę opon. On rozpoczął tym samym serię zjazdów do alei serwisowej. Kierowca Ferrari miał taką przewagę, że na spokojnie z zapasem czasu wyjechał przed drugim w wyścigu Rubensem Barrichello. Wciąż miał nad nim 23 sekundy przewagi. Deklasacja. Akurat przyznać trzeba, że Niemiec nie był Senną i będąc na prowadzeniu z bardzo dużą przewagą nie szarżował i nie kręcił najszybszych okrążeń bo to niepotrzebne ryzyko. Ostatnie okrążenie przed zjazdem do alei serwisowej przejechał nieco gorzej od Rubensa Barrichello w słabszym Stewardzie. Tymczasem Panisowi wreszcie udało się wyprzedzić Fisichellę w sekcji basenowej. nagranie z całej akcji wyprzedzenia Widać było, że Giancarlo ma dużo gorsze tempo od Francuza i go spowalnia, ponieważ Panis od razu odskoczył kierowcy Jordana. A tuż za Włochem czaił się na piątej pozycji Eddie Irvine z Ferrari. Okrążenie później giermek Schumiego wyprzedził Fisichellę. Od razu odjechał Fisichelli. Niestety opony u Włocha się już do niczego nie nadawały i „spadł z klifu”. W tej sytuacji zjechał do boksu po nowe ogumienie oraz tankowanie. Na 36 okrążeniu z wyścigu odpadł Shinji Nakano, który zaliczył poślizg i uderzył tyłem w barierkę. wypadek Nakano Trzy okrążenia później swój udział w wyścigu zakończył Heinz-Harald Frentzen i tym pięknym sposobem żaden z Williamsów, który wydawał się być faworytem nie dojechał do mety (niestety nie mam z tego nagrania). Schumacher za to powiększył swoją przewagę nad Barrichello do ponad minuty. Potem do boksów w wyścigu pozjechali Barrichello, Panis i Irvine.
Michael Schumacher w deszczu zmierzający po zwycięstwo
Na 46 okrążeniu Panis prawie uderzył w ścianę w Saint Devote, ale jakoś to refleksem wyratował. Na 52 kółku lider wyścigu popełnił błąd przy dohamowaniu do Saint Devote, lecz na szczęście dla Niemca bez konsekwencji. błąd Schumiego Ciężkie warunki i aquaplaning dają się we znaki. Mimo tego błędu Schumi kontrolował wyścig i spokojnie jechał do mety po zwycięstwo. Z tyłu stawki Magnussen miał problemy w szykanie, przy wyjeździe z tunelu. Ostatecznie rywalizację zakończono przed czasem na 62 okrążeniu, z powodu przekroczenia limitu dwóch godzin.
Michael Schumacher odniósł przekonujące zwycięstwo w deszczu z 53 sekundami przewagi nad drugim kierowcą. Co za jazda, co za popis umiejętności w deszczu, klasa sama w sobie. Chapeau bas! Ogólnie było to pierwsze zwycięstwo Ferrari w Monako od roku 1981 i zwycięstwa legendarnego Gillesa Villeneuve’a, ojca Jacquesa. Drugi do mety przyjechał Rubens Barrichello z ekipy Stewarta. Świetny występ Brazylijczyka w deszczu przeciętnym bolidem, który startował z 10 pola. Pewnie znaczenie też miały opony Bridgestone, które sprawowały się lepiej w deszczu niż Goodyeary. Coś w tym jest bo czwarty kierowca na mecie również miał Bridgestony. Było też to pierwsze podium dla nowopowstałego zespołu Stewarta w F1. Trzeci dojechał Eddie Irvine z Ferrari, dzięki czemu Ferrari wyszło na prowadzenie klasyfikacji generalnej. Czwarty na mecie był Oliver Panis z Prosta. Kolejny świetny występ Francuza w Monako. W poprzednim sezonie w zmiennych deszczowych warunkach sensacyjnie wygrał a teraz dojechał czwarty. Piąte miejsce to prawdziwa sensacja, czyli Mika Salo ze słabiutkiego Tyrella. Spokojna, dojrzała jazda bez wiekszych błędów zapewniła mu punkty. Szóste miejsce na wagę jednego punktu zajął Giancarlo Fisichella z Jordana. Dalsze miejsca na mecie to Magnussen, Verstappen, Berger, zaś ostatnie miejsce zajął Ukyo Katayama z Minardi. Do mety dojechało zaledwie 10 kierowców z 22. Schumacher wyjeżdżał z Monako jako lider klasyfikacji generalnej z 4 punktami przewagi nad drugim Villeneuvem.
podium GP Monako 1997
dla zasięgu: #f1 #f1pro #krotkahistoriaof1 #gruparatowaniapoziomu #abcf1
Treść została ukryta...