Wpis z mikrobloga

ILE KOSZTUJE ŻYCIE NA BALI #baliwpjoterze

Najczęściej padającym pytaniem w przypadku mieszkania w egzotycznym kraju jest „ile to kosztuje?”. Moim zdaniem, odpowiedź na to pytanie bez dokładnego opisu jest bez sensu, bo przecież każdy ma inne potrzeby i wymagania. Mówi się, że w Azji Południowo-Wschodniej jest super tanio, a to nie do końca tak jest, ale to już we wpisie:

Wynajem:
Na Bali dominuje niska zabudowa, więc mieszka się w domach, które nazywa się tutaj willami. Co już opisywałem we wcześniejszym wpisie, nietypowym dla mnie jest tu to, że zabudowa jest bardzo otwarta (salon + kuchnia w 9/10 przypadków są odkryte). Przy tutejszych temperaturach i wilgotności jest to dla mnie nie do zniesienia, więc pojawia się już mocno zawężony wybór, a tym samym ceny rosną. Opis i cena naszej willi jest w poprzednim wpisie, ale mówiąc krótko – w Warszawie nie mielibyśmy willi, ale na pewno płacilibyśmy mniej. Tutaj po prostu za mniejszą cenę nie mielibyśmy rzeczy, na których nam najbardziej zależało. Inaczej ma się sprawa, gdybym był tu sam – myślę, że mógłbym wynająć mini-willę (albo nawet pokój/bungalow, który robiłby za kawalerkę) za nawet 600 do 1100 zł.

Jedzenie:
W Warszawie rzadko zamawiałem coś do żarcia – gotowałem sam albo kupowałem gotowe dania, więc nie wydawałem dużo na jedzenie. Moja dieta składała się też w dużej mierze z kanapek. Tutaj nie tylko nabiał jest bardzo drogi, to na dodatek nie ma pod domem żabki, do której mógłbym wyskoczyć po świeże ciemne bułki (normalny i ciemny chleb to tutaj dla mnie ogromny luksus XD). Na Bali za to zamawiane jedzenie jest bardzo tanie. Jest na tyle tanie i niesamowicie dobre, że od 2 miesięcy tylko ze 2-3 razy zrobiłem sobie jajecznicę czy usmażyłem kiełki. No, ale nie jest na tyle tanie, żeby wyszło taniej, aniżeli gotowanie samemu w Polsce. To jest kolejna kwestia – gotowanie w Azji. Po pierwsze, zamawiane jedzenie jest tak dobre, że ciężko będzie zrobić samemu coś tak dobrego. Po drugie, nigdzie nie dostaniesz produktów w takiej cenie i takiej jakości jak marki własne w Lidlu czy Biedronce. Lokalne produkty w Azji często nawet nie mają rozpiski makroskładników, a te lepsze kosztują odpowiednio więcej. Sklepy na Bali są bardzo słabo zaopatrzone – lokalne mini markety to praktycznie w całości zupki chińskie, słodycze, przekąski, napoje słodzone i jakieś najbardziej potrzebne rzeczy. Do gotowanie samemu tutaj trzeba dużo samozaparcia. A no i alkohol jest tu drogi, bo wysokie podatki, bo kraj muzułmański.
Elektronika, drobnica typu Aliexpress, markowe rzeczy:
Wszystkie te rzeczy są droższe niż w Polsce. Nie wiem dlaczego nawet drobnica z Chin jest droższa, ale na elektronikę są wysokie podatki.

Usługi:
No i w końcu najlepsze. Masaże, pranie, sprzątanie, taksówki, fryzjer – to wszystko jest tu niesamowicie tanie. Godzina masażu – 25 zł, pranie – 2,5 zł za kg z odbiorem i dostawą pod drzwi, godzinna jazda taksówką z aplikacji – 25 zł, cięcie u barbera – 25 – 50 zł. Wszystko co nie wymaga wysokich kwalifikacji i może być zrobione przez praktycznie każdego jest tu duużo tańsze.

To wszystko można podsumować tak, że w Azji za niewielką cenę można zasmakować luksusu i jednocześnie mieć cały rok ciepełko. Zmieniając przyzwyczajenia, nie będąc leniwym i mając chęci można też żyć bardzo tanio. Z drugiej strony – chcesz kogoś lepszego niż dobry lokalny barber, kogoś kto doradzi ci płynnym angielskim? Płacisz więcej. Chcesz nową elektronikę? Płacisz więcej. Chcesz jakieś suple na siłkę? Płacisz więcej. W Azji jest bardzo tanio, ale jest problem, gdy masz troszkę większe wymagania i chcesz coś lepszego. Na pewno byłoby dużo łatwiej gdyby znało się język.

Zapraszam do obserwowania tagu #baliwpjoterze oraz pierdół na IG

#podroze #podrozujzwykopem #indonezja #azja #emigracja #emigrujzwykopem #bali i #feuernabali pod osoby zainteresowane Bali
piotrek39 - ILE KOSZTUJE ŻYCIE NA BALI #baliwpjoterze

Najczęściej padającym pytani...

źródło: comment_1620732650QsseWanuyXXDgmWyRGIxRo.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@piotrek39: Spędziłem trochę czasu na Bali. Chyba nic mnie tak nie #!$%@?ło jak Ubud, więc szybko stamtąd #!$%@?łem choć Padang Bai plasuje się na drugim miejscu jeśli chodzi o miejscówki z których szybko się zmyłem. Ale fakt, w okolicach Ubud dużo ciekawych rzeczy do zobaczenia. Nie wiem czy byłeś, ale polecam wioskę Sidemen, powoli zaczynają o niej wspominać na blogach zagranicznych ale i tak tam panuje względny spokój. Pamiętam że
  • Odpowiedz
@WegierskiAzbest: akurat przyjechaliśmy do tego kompleksu do ich bungalowa i tak się trafiło, że dali nam dobrą cenę na willę. Generalnie teraz Bali jest puste i pomimo, że nigdy nie widziałem Bali przed pandemią, to jestem przekonany, że bardzo bym nie polubił typowego Bali (teraz jest przyjemnie). Ta wyspa kompletnie nie ma takiego vibe jak Bangkok czy HCMC.
  • Odpowiedz
Nie wiem dlaczego nawet drobnica z Chin jest droższa, ale na elektronikę są wysokie podatki.


@piotrek39: Na wszystkie produkty importowane z chin, od ciuchów poprzez elektronikę, a kończąc na sprzęcie kuchennym są wysokie podatki. Ma to na celu ochronę lokalnego rynku, by bardziej opłacało się produkowwć te rzeczy w Indonezji niż je sprowadzać. Z kolei na niektóre produkty np. narzędzia i sprzęt ogrodowy obowiązuje całkowity zakaz importu i rząd zdecydował
  • Odpowiedz