Wpis z mikrobloga

@BarkaMleczna: poranek i generalnie czas przed rozpoczęciem pracy to najgorszy moment dnia i robię wszystko, by mieć to już za sobą. Przedłużanie tego cierpienia byłoby masochizmem. Śpię do ostatniego możliwego momentu, wstaję od razu po budziku, ogarniam się i do pracy. Zresztą im później bym zaczął, tym później skończę, więc co to za zysk?

Zawsze mnie dziwili ludzie, którzy wstają godzinę przed wyjściem, robią sobie kawkę i czytają gazetę/oglądają newsy w