Wpis z mikrobloga

Już nie mam pojęcia jak wyjść ze #!$%@?. Kiedyś potrafiłem rozruszać głupim żartem jakąś stype, nawet wśród nowych osób. Dzisiaj na majówkowym spotkaniu totalny brak jakiejś siły przebicia, najlepiej się czułem na tarasie sam albo w mniejszym gronie, co też raczej ograniczałem do samej obecności. Denerwuje mnie to tym bardziej, że ludzie którzy pamiętają mnie z dawnych lat już nawet nie pytają co się ze mną dzieje bo wiedzą że zdziwaczałem i może mnie to męczyć. Usłyszałem kilka ciepłych słów na do widzenia, typu że super się było zobaczyć i że wpadłem ale wydaje mi się że było to już bardziej kwestią jakiegoś wsparcia czy coś. Ludzie widzą że zamulam i domyślam się że dla nich to też może być problematyczne że muszą być mili może i wbrew woli. Przez ten rok zaszły we mnie jakieś zmiany, nie mam pojęcia czy chodzi o pewność siebie, nie mam pojęcia. Druga sprawa że już nawet ze znajomymi czuję się jak z nowymi osobami i czuję presję gdy zapada cisza a czasami zwyczajnie nawet nie wiem o czym gadać. Czuję się totalnie pusty w środku i nie ma we mnie nic, co mógłbym dać od siebie w towarzystwie. Element wnętrza tak potrzebny jak i zbędny.
#przegryw #apatia #beznadzieja #psychologia #wegetacja
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach