Wpis z mikrobloga

Ja nie wiem, redukuje już dłuższy czas, to znaczy redukcja od 10 miesięcy z przerwami. Zeszło już prawie 20kg. Obecnie moja waga oscyluje w okolicach 97kg. Kalkulatory wyliczają przy mojej niskiej aktywności 2400/2500 kcal żeby chudnąć, tylko problem jest taki że jedząc nawet i 2200 waga nie chce iść. Zauważyłem że nie chce iść więc dodałem aktywność, spacery po 2/3 km, jakieś cardio typu swing kettlami no i 2 razy w tygodniu dość ciężki trening z hantlami. Wydaje mi się to troche dziwne, bo kontroluje miche, jem zdrowo, nawet specjalnie czasem zjem mniej żeby ten deficyt był większy i nic. Tak jak półtora tygodnia temu była waga 97 tak i teraz czasem jest 97.5, czasem nawet 98. Zdaje sobię sprawę z tego że woda mogła mnie zalać, że czasem zjem wieczorem i wyniki są niemiarodajne ale dodając aktywności i ucinając nawet lekko kalorie powinno to iść do przodu, a ja na dzień dzisiejszy po wczoajszym bardzo aktywnym dniu i zjedzonych 2000 kaloriach waże więcej niż półtoratygodnia temu, gdzie tej aktywności było dużo mniej. Wydaje mi się to conajmniej dziwne że na takich kaloriach przy takiej wadze nic nie rusza. Czekać, obserwować, dodać jeszcze więcej aktywności, czy może jakies diet break? Czekam na opinie eksperów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#mikrokoksy #mirkokoksy #dieta
  • 17
  • Odpowiedz
@kacper635: Ekspertem nie jestem ale widzę to tak: Diet break na dwa do trzech tygodni. Niech głowa odpocznie. Potem wskocz na malutki minus ale dużo aktywności (po prostu jedz delikatnie nizej zera albo samo zero ale zmotywuj się do cięższego/dłuższego cardio). Oczywiście jeżeli jesteś w stanie, jak nie to zwykle cięcie od minus -300. Powodzenia
  • Odpowiedz
@kacper635: do roboty byś sie wzioł to momentalnie schudł. Spacer 2 km? Za moich czasów to po czerstwą bułke się szło 5 km i nikt nie narzekał. A tera jakieś redukcje. Porąb drewna czy cuś. Momentalnie schudniesz
  • Odpowiedz
@kacper635: Tak jak @Minetqa pisze, sprawdzaj obwody, a nie wagę. Jak nadal będzie stało w miejscu to podbij kalorie na tydzień, półtora i później znowu redukuj. Organizm się czasami przyzwyczaja do deficytu i dlatego później waga stoi w miejscu.
  • Odpowiedz
@kacper635: Spacery to nie aktywność, jak idziesz zwyczajnym tempem spacerowym to co to za wysiłek dla organizmu?

Generalnie pod "aktywność fizyczną" przypada conajmniej 45 ciągłęj aktywności fizycznej, o takiej intensywności, która ma wpływ na twoje tętno, czyli, że organizm faktycznie musi się wysilić.

Wszystko inne, 3 machnięcia hantelkami czy zrobienie kilku pompek albo "spacer do sklepu" to margines .

Nie chudniesz = dalej jesz za dużo (źle ważysz, źle liczysz, podjadasz
  • Odpowiedz
@kacper635: No pewnie, że spalisz. Tutaj pewnie bardziej chodziło o to, że aktywność nie równa się aktywności i ludzie nieświadomie zawyżają ilość spalonych kalorii, co potem przekłada się na zbyt mały deficyt kaloryczny w diecie.
  • Odpowiedz
@pannakota: To było pytanie retoryczne. A kolega napisał że idąc tempem spacerowym nie jest to żaden wysiłek dla organizmu. I jest to głupota, bo nawet oddychanie i wegetacja jest w jakimś stopniu wysiłkiem dla organizmu, który musi wziąć skądś na to energie :)
  • Odpowiedz
@NaChuiMiTaCHata: ale oczywiście, że organizm adaptuje się do aktualnego deficytu (zmniejszając masę ciała, spowalniając metabolizm). Zwykle potrzebne jest ścięcie kalorii albo zwiększenie aktywności. Wiadomo, że jak ktoś wleci na 1500 kcal, to będzie chudnąć, ale ultradeficyt dla przeciętnego człowieka, to prosta droga do #!$%@? sobie zdrowia.
  • Odpowiedz
@Saprofit: Takich podstaw nie musisz mi tłumaczyć, tu chodzi o ten efekt pleteau, który ma polegać na zatrzymaniu redukcji pomimo deficytu, bo się organizm "przyzwyczaja". A vlcd to prosta droga do zaburzeń odżywiania, chociaż ja, pomimo miksu saa i innych cukierków, daje radę ;)
  • Odpowiedz