Wpis z mikrobloga

Ten nowy Mortal Kombat to jakieś totalne nieporozumienie. Mając fabułę na tacy, ktoś tworzy sobie historię pod własne widzimisię i jeszcze żeby była to ciekawa historia i tu was zaskoczę, nie jest to ciekawa historia, a tylko zlepek kilku scen na podstawie gry.

Sam wątek głównego bohatera pana Cole'a, wydawał się ciekawym wątkiem, bardzo nawet. Jednak jak poznajemy naszego wybrańca bliżej, to okazuje się, że jednak faktycznie się nam to tylko wydaje, bo Cole jest po prostu nudny jak flaki z olejem, a do tego mega sztywny i tak bardzo wyrazisty - nie no nie jest wyrazisty, po prostu tam jest i tyle, jak dla mnie postać wciśnięta na siłę.


O ile Sub Zero, Cabal i Kano zagrano nad wyraz dobrze, to reszta postaci już tym się nie pochwali.
Najbardziej jednak rozczarowała mnie rola Raidena i Shang tsunga, przez chwilę myślałem, że te dwie postacie są grane przez jednego aktora,ale jak widać nie tylko ten od Raidena wziął pieniądze z góry.
Skorpion w wersji Ala krasnal w zbyt dużej zbroi wyglądał też komicznie, ale i tak był lepiej zagrany jak tamtych dwóch powyżej.

No i moce uwaga będą spojlery


Na Filmweb ktoś pisał, że reżyser czuje klimat Mortala i wie co robi. Po seansie mogę powiedzieć, że czuł tylko kasę, a jeśli chodzi o fabule z gier to było tylko kilka nawiązań. Mógł spokojnie skopiować fabułę z 9 części gdzie wszystko było spójnie poukładane, ale nie. Można w-----ć jakiegoś Cole'a i pokazać kilka efektów specjalnych.

Bieda straszna, nawet nie warto.

Film typu obejrzeć i w sumie tyle, bo nic ciekawego tam nie ma.


#mortalkombat
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach