Wpis z mikrobloga

Dzisiaj będzie o stabilizacji.

Wczoraj dostałem dużo feedbacku odnośnie tego, że prawdopodobnie w moim wypadku jest jeszcze możliwe pójście na medycynę, co więcej być może za darmo, co by było super. Na pewno doczytam odpowiednie przepisy prawne.

Po hiperentuzjaźmie i przemyśleniu tego jednak na spokojnie, przyznam, że muszę się pohamować. Nie mam jakichś gigantycznych braków w wiedzy, które uniemożliwiałyby mi rozwój, poza tym mógłbym popróbować różnych działek, w których bym się bardziej odnajdywał, nie tylko w Polsce. Rozmawiałem też z kolegą z medycyny i część osób, które studiują medycynę również pracują, chociaż wtedy zaliczanie wszystkiego na 5.0 jest z oczywistych względów niemożliwe. Poza tym muszę się zastanowić, co się stanie, jeśli okaże się, że medycyna to również nie to.

Układając sobie to wszystko uznałem, że i tak chcę pracować, żeby w razie czego mieć plan B. Co więcej, podczas układania sobie w głowie tego wszystkiego dotarło do mnie, że prawdopodobnie musiałbym i tak zdawać maturę jeszcze raz, ze względu na to, że od zdania arkusza minęło 5 lat i nie mogę już jej poprawiać. Oznacza to powtórkę z matematyki rozszerzonej, chemii rozszerzonej i naukę biologii - co by mi przy okazji umożliwiło zostanie korepetytorem, którym już kiedyś byłem z dużym powodzeniem.

Do planu B potrzebne będą jednak pieniądze, które zawsze się przydadzą, w związku z czym będę chciał zostać lepszym programistą tak czy inaczej. Nie byłem jeszcze programistą, nie będąc w depresji - to raz. Nie mogę więc z czystym sumieniem stwierdzić, że tego nie lubię. Ponadto, jest to dla mnie na ten moment optymalna ścieżka zarobkowania, która po przyskillowaniu umożliwi mi odłożenie w razie czego na studia medyczne.

Do tego wszystkiego będą potrzebne zdrowsze mechanizmy odreagowywania stresu, samodyscyplina, determinacja, a także - dobre samopoczucie. Nie można tego wszystkiego osiągnąć, będąc w depresji. W związku z tym, swoje dalekosiężne plany naukowe i poszukiwanie swojego miejsca na Ziemi muszę odłożyć na późniejszy termin, powoli jednak w tym kierunku idąc. Będę chciał wrócić do planu pięcioletniego, przedefiniować go i zobaczyć, w jaki sposób mogę to wszystko ułożyć, żeby się nie zajechać, a jednocześnie móc iść naprzód. Na razie jednak są pilniejsze rzeczy.

Aha, kwetiapina. I tutaj wraca temat stabilizacji. Na początku byłem bardzo senny, lecz mój nastrój się poprawiał - było mniej lęku, mniej negatywnych myśli, natomiast 15 godzin spanka. Teraz mamy trzeci dzień i po energetycznym haju, jakiego dostałem po wypiciu Monsterka, trochę się uspokoiłem i szukam sobie aktywności. Mam nadzieję, że to się utrzyma, nie wiem jednak, na jak długo. Na razie wygląda to obiecująco.

Nie ma co jednak ulegać presji czasu. Mam w końcu przed sobą całe życie.

#ticosieogarnia #depresja #wychodzimyzprzegrywu #tylewygrac troche a troche #tyleprzegrac
  • 5
Wołam ręcznie osoby, które plusowały komentarz pod wpisem do wołania. Jeśli chcecie, żeby wołać, to proszę o plusika pod tym komentarzem (nie tutaj), jeśli mam nie wołać, dajcie znać.

@motokate @boguslaw-pomietlo @Drzemka_w_cieniu_drzew @Tryt_on @torcik_malinowy @Bizii33 @Devilus @Sulamitka @tyrystor_TO220 @Pan_Myszon @Glan @rudy_Martyn @Pethaf @Patrycja89 @bulwo @funibuni @lov3Tbon3 @Agrus @Zakarin @Rozpuszczalnik320 @kristofer @guex @Cilthal
@TicoTicoTico: co do matur rozrzeszonych to jeszcze fizyka, ale to chyba kiedyś było.
Cześć osób sobie chwali kursy maturalne, co prawda to koszt no ale to się nieźle zwraca. Ja ostatnio na courserze przerobiłem kurs dot. uczenia się i widzę efekty. Poza tym ogarnięcie mnemotechnik przyda Ci się też na medyku a jak to nie wypali to i przy programowaniu robi to robotę.