Wpis z mikrobloga

Dziwna sprawa motomirki warsztatowe. Mam sobie auto do kupienia, e31. Stało z 15 lat w miejscu, warsztat je odrestaurował, powymieniał sporo rzeczy w tym 12 świec. Generalnie auto jeździ i ma się dobrze. Zleciłem zrobić test kompresji cylindrów, wszystko spoko, dostaję dziś info że będą zakładać nowe 12 świec i przewód do nich, bo uszkodziła się jedna z nich. Polecili też wymianę na nowy (bo przyrdzewiał) elementu który się nazywa 'distributor cap' - bodaj kopułka od aparatu zapłonowego i ramię wirnika 'rotor arm'. Grosze, ale rodzi się pytanie - czemu sami tego nie wymienili skoro wymieniali świece, że teraz przy zdejmowaniu świec wyszedł taki chochlik? Partacze czy zwykła oszczędność, bo skoro odpala to byle sprzedać auto dalej? #motoryzacja #mechanikasamochodowa
  • 4
Płacisz ze te wymiany?


@biskup2k: za swiece i przewód nie, wiadomo, ale za elementy zapłonu tak

bardziej mi chodzi o to, że już tam grzebali i tego nie robili, a teraz sugeruja zrobienie tego. Bardziej zastanawiam się czy to po prostu ukrecona świeca czy co, skoro świece robili jakies rok-dwa temu i bylo jezdzone niewiele
@peszmerd: jesli auto było jedynie odpalane na chwile, nie osiągało temperatury pracy, większość czasu chodziło na ssaniu np. przestawianie pod warsztatem itp. to swieca nie ma jak się "oczyścic" z nagaru który zbiera sie podczas pracy na bogatszej mieszance. Potem szybko dostają przebicia i dzieją sie różne dziwne rzeczy, szczególnie w leciwych samochodach. Kopułka i rozdzielacz to normalny element eksploatacyjny dodatkowo są tam nieosłonięte elementy miedziane i/lub węglowe. Niestety czas robi