Wpis z mikrobloga

@Ponury_Dewiant: Dla bezmyślnego rodzica - pewnie, że tak. Zaspokajanie zwierzęcych potrzeb zawsze daje nam zastrzyk endorfin. Cała sztuka polega na tym, żeby nie myśleć o sobie, tylko o nowym człowieku. Jeśli pomyślisz wystarczająco mocno (w twoim wypadku to raczej niemożliwe, ale kto wie...) to okazuje się, że twoje szczęście powstało kosztem twojego dziecka (:

  • Odpowiedz