Aktywne Wpisy
whitepiranha +47
Czym jest ten dziwny obiekt na niebie lecąy na zachod? #podkarpackie
Ukraińcy nic nie zrobią (mają straty gdzieś)
- Ukraińcy się wkurzą na Zalenskiego 33.0% (69)
- Ukraińcy będą chcieli postawić przed sąd Zalenskie 27.8% (58)
- Zalenski będzie musiał uciekać 39.2% (82)
5 Listopada 1965. Tego dnia zjechała z linii produkcyjniej pierwsza Corolla w historii. Corolla E10 (prawdziwa, oryginalna E10, to co my znamy jako E10 z 1991 do 1998 to w rzeczywistości E100) posiadała 4 cylindrowy silnik o pojemności 1,1 litra.
W tym czasie władze PRLu siedzą i główkują poszukując potencjalnego auta na licencji, które by mogli produkować i sprzedawać do Europy zachodniej w celu pozyskania tak pożądanych dolarów. W tym celu powstaje Centralny Ośrodek Konstrukcyjno-Badawczy Przemysłu Motoryzacyjnego, którego głównym zadaniem jest testowanie aut z zachodu w celu wybrania najlepszego pojazdu do wprowadzenia na rynek wewnętrzny i eksportowy. Po wizycie ówczesnego ministra handlu, Witolda Trąpczyńskiego w Tokio w 1967 strona polska zainteresowała się współpracą z Japonią. Zaczęło się od otwarcia w Warszawie biur japońskich firm Nichimen (handel stalą, elektroniką, tekstyliami, samochodami), Nisshō Iwai (handel stalą, cukrem) i Sumitomo (aktualnie konglomerat przemysłowo-handlowo-bankowy, nie mogę dojść czym się wcześniej zajmowali).
W 1968 sprowadzono na testy do COKBPM pierwszą Corollę E10. Był to biały kombivan ze składaną tylną kanapą. Samochód dostał numery testowe 194WPR. Podczas testów okazało się, że Corolla jest bardziej niezawodna i prostsza od konkurencji zachodnioeuropejskiej. Problemem okazało się jednak ustalenie sposobu zapłaty za taką licencyjną Corollę. Strona polska zaproponowała spłatę licencji gotowymi samochodami lub produkowanymi w Polsce elementami aut natomiast Japończycy woleli zapłaty w walucie co było nieosiągalne dla Polski Ludowej.
Dalsze losy już znamy. Współpraca zamiera do lat 80tych. Potem do kraju przywożone są szczątkowe ilości Toyot sprzedawanych w Pewexach. A co jakby jednak obie strony się dogadały i powstałaby historia alternatywna?
#motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #jdmciekawostki #toyota #ciekawostki
Rok 1971 – większy nacisk na jakość zaczyna przynosić efekty. Jakość silników i innych komponentów jest zadowalająca i Toyota zgadza się odbierać zapłatę w postaci tych części. Jednak wykonanie blacharskie, spasowanie i odporność na korozje wciąż nie mieszczą się
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
@SzubiDubiDu: POTĘŻNA GOSPODARKA POTĘŻNEJ POLSKI LUDOWEJ.
Nie to co teraz, wtedy to było, a potem porozkradali złodzieje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@SzubiDubiDu:
@SzubiDubiDu: Proste, toyota byłaby gównem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
FSO klepałoby te corolle przez kilkadziesiąt lat, aż zrobiliby swoje auto na ich bazie. Nazywałoby się Kujawiak i byłoby przestarzałe w dniu produkcji. Kujawiaki starszyłyby na drogach przez dwadziescia lat, a samo FSO by praktycznie zdechło, ale w latach 90. zostałoby wykupione przez Deawoo. Resztę historii znacie.