Wpis z mikrobloga

Dzienniki Goebbelsa, 2 marca 1943:
"Po południu o godz. 4 jadę na górę [na Obersalzberg] do Göringa. [...]. Sam Göring przyjmuje mnie bardzo przyjaźnie i z otwartym sercem. Ma na sobie trochę barokowe ubranie, które, jeśli się go nie zna, może sprawiać nieco komiczne wrażenie. Ale taki już jest i trzeba się pogodzić z jego oryginalnościami, które mają przecież czasami w sobie coś bezsprzecznie sympatycznego. W każdym razie [...] wytworzyła się właściwa atmosfera zaufania, w której da się kuć żelazo, póki gorące."

"Po wymianie uprzejmości przechodzimy od razu in medias res. Przedstawia mi on [Göring] ogólny obraz sytuacji, który wydaje się trochę powierzchowny, jednakże generalnie biorąc, oddaje istotę rzeczy. Uznaje sytuację na Wschodzie za stabilną, jakkolwiek jest oczywiście dla niego jasne, że ciągle jeszcze stoimy tam na niepewnym gruncie. Trochę się również martwi tym, że my, aby ochronić się na Wschodzie, dość mocno odsłoniliśmy nasz obszar zachodni. A co się stanie, jeśli Anglicy i Amerykanie spróbują nagłej inwazji; tego w tym momencie w ogóle nie można przewidzieć. "

"Również w Tunezji sprawy nie potoczyły się tak, jak on sobie to wyobrażał. Chce na kilka dni pojechać do Włoch, aby tam ponownie zatroszczyć się o zaopatrzenie. Placówki organizacyjne wojsk lądowych wiele w tych sprawach znowu napsuły, a zdaniem Göringa również Rommel nie dorósł całkiem do swoich zadań. Göring nie ma o Rommlu najlepszego zdania; sądzi, że jest on znakomity w natarciu, ale nie wytrzymuje silnych kryzysów i obciążeń. To może być prawdą. W końcu Rommel operuje już zbyt długo w warunkach niezwykle dużych przeciążeń na północnoafrykańskiej ziemi i te lata nie przeminęły dla niego bez śladu. Między innymi jednak Göring wyrobił sobie swój pogląd również na podstawie oceny Kesselringa, który był zawsze przeciwko Rommlowi. Jakkolwiek ta rzecz by się miała, Göring w każdym razie reprezentuje taki punkt widzenia, że albo musimy spróbować doprowadzić do przełomowego sukcesu w Tunezji, albo przełknąć gorzką pigułkę i wycofać się z północnej Afryki. Sądzi on, że północną Afrykę stracimy definitywnie na rzecz Amerykanów. Gdyby się nam jednak udało przebić na Wschodzie, to wtedy nie będzie to strata niepowetowana. "

"W każdym razie Göring ciągle jeszcze bardzo wysoko ocenia siłę militarną i potencjał wojenny sił anglosaskich. Pod tym względem nie robi sobie żadnych złudzeń. Co się tyczy Anglii, to nie może on [Göring] pojąć, dlaczego brytyjska plutokracja idzie na tak ścisły sojusz z bolszewizmem, jak pokazały to przede wszystkim obchody 25-lecia Armii Czerwonej. Göring postrzega te sprawy trochę naiwnie, nie umiejąc dostrzec różnicy między działaniami celowymi a właściwymi przekonaniami. Również w odniesieniu do [oceny] obecnego potencjału Sowietów wydaje mi się on trochę bezradny. Ciągle desperacko zadaje to samo pytanie: skąd bolszewizm bierze jeszcze broń i żołnierzy. Moim zdaniem to pytanie jest jednak mało istotne. Najważniejszy jest fakt, że ciągle jeszcze to ma i umie gromadzić nowe rezerwy. W tym względzie Göring zmienił jednak gruntownie swoje poglądy. Również on jest teraz przekonany, że musimy na Wschodzie nadal nastawiać się na walkę z bardzo silnym przeciwnikiem i że byłoby zupełnie nie na miejscu lekceważyć te sprawy. Oznacza to więc – i to jest jądro mojej argumentacji – że trzeba bezwzględnie eksploatować niemiecki potencjał wojenny. [...] Po godzinnym referacie zgadza się on w pełni z moją prezentacją. "

"Wydaje mi się, że Göring pozostawał zbyt długo z dala od właściwych sił rządzących polityką. Wskutek tego jego poglądy zawierają pewne błędne elementy, które jednak łatwo skorygować. Jego zaletą jest zdrowy rozsądek, który zawsze pozwoli mu przedrzeć się przez meandry zagmatwanej sytuacji. Ponieważ nie ma on już wewnętrzych powiązań z siłami politycznymi, jest on być może także trochę zmęczony i zrezygnowany. Tym bardziej więc wydaje mi się konieczne wciągnąć go znowu do szeregu. Przedstawia on bowiem sobą najwyższy autorytet i w ogóle nie można zainstalować na dłużej żadnego konsekwentnego przywództwa bez niego, a tym bardziej przeciwko niemu. [...]"
#historia #wojnaswiatowa #iiwojnaswiatowa #drugawojnaswiatowa #niemcy
Pobierz IdillaMZ - Dzienniki Goebbelsa, 2 marca 1943:
"Po południu o godz. 4 jadę na górę [n...
źródło: comment_1617629671hPuIiplXmrYUE15AwjzVPP.jpg