Wpis z mikrobloga

Niby są święta, ale jakoś mi ich nie szkoda. Jeszcze grubas płacze, że nie ma świąt, i dobrze toś napisał - a co myślał, że catering mu widzowie zamówią. Dupy mu się nie chce ruszyć by cokolwiek do jedzenia zrobić, a lodówka pełna bo struś się wykosztował (jak co roku). Grubas jedzie i pisze donosy na kosno, pawełka z warszawy, tego z knyszyna, każdego kto chciał coś zrobić, ale jest tak toksyczny, że nawet Choroszcz nie chce go w swoje ramiona. Nawet jak była propozycja by Czeczet przyjechał, i pewnie coś ciekawego by wyszło, i może jakieś $ by zgarnął, to grubas musiał nawet to #!$%@?ć, bo tamten ma brodę. Sam sobie zrobił swój los. No i wszystkiego najlepszego dla widzów-masochoistów oglądających ten cały debilny cyrk.
#kononowicz #patostreamy