Wpis z mikrobloga

@dabi: akurat widziałem jakiś czas temu filmik na 4chanie w temacie:
Przez taką bramę zwijaną przechodził sobie jakiś gość. Ktoś go zaczepił i typ zatrzymał się akurat idealnie pod tą bramą. Pech chciał, że akurat w tym momencie coś w tej bramie się zepsuło, przez co z impetem się rozwinęła, opadając idealnie na gościa który tam stał. Nie muszę raczej dodawać opisu, jak wyglądało to co z typa zostało.
Jak na
@dabi: Jestem kierowcą, sam tak łażę, przez drzwi, a nie pod bramą. Po to one są, nie raz wjeżdżałem/wyjeżdżałem z hali na tyskim fiacie i jak otwierałem sobie bramę wjazdową, a akurat była zmiana, to stado baranów szło pod bramą, którą ja jechałem. #!$%@?, że ograniczone pole widzenia, że drzwi są 10m dalej, trzeba skrócić drogę bo się zmęczy.

Co innego, jak brama jest otwarta i nie ma drzwi obok, to
@dabi Pracowałem kilka dni na magazynie gdzie za wejście bramą żółta kartka, na ponad 500 osób w roku poprzedzającym był tylko 1 wypadek i 6... "zgłoszonych zagrożeń". Przez wypadek rozumiało się nawet skaleczenie nożykiem. A zgłoszone zagrożenie to np. obsunięta izolacja kabla przy wtyczce przy tv w kantynie.

Ma to sens, ale jesteś robotem humanoidalnym.
@dabi: U mnie w robocie właśnie ludzie często chodzą nie drzwiami tylko takimi wjazdami i sam pare razy bym najechał na kogoś a nie tylko ja