Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1748
Właśnie pożegnałem mojego przyjaciela, kotka, który był ze mną na dobre i na złe. Był jednym z dwóch powodów, dzięki któremu nie zdecydowałem się na najgorsze, gdy przechodziłem depresję.
Wiem, że dla wielu to głupie, ale był dla mnie jak najbliższa, najcenniejsza osoba.
Wrzuciłem mu do "trumienki" trochę ulubionej karmy, sznurek, którym uwielbiał się bawić i zakopałem, a teraz siedzę i ryczę jak bóbr.

#zalesie #pokazkota

krucafiks - Właśnie pożegnałem mojego przyjaciela, kotka, który był ze mną na dobre i...

źródło: comment_1616012153iBSNPMbRvd3sgBb1XS7Ysr.jpg

Pobierz
  • 89
  • Odpowiedz
@krucafiks: Wyglądał na bardzo bystrego i kochanego kota! Na pewno by nie chciał, żebyś się smucił. Wszystko co przeżyliście razem i miłość, która was łączyła i będzie łączyć jest już na zawsze.

Na pewno też by chciał żebyś uszczęśliwił z wzajemnością jakiegoś młodziaka szukającego domu, który cię pokocha jak on. Dawanie radości zwierzętom, to jedna z niewielu rzeczy na tym świecie, która faktycznie leczy duszę.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@krucafiks: trzymaj się. Bardzo Ci współczuję. Przeszłam rozstanie z jednym kotem. Potrzebujesz czasu. Kociak na pewno miał z Tobą najlepiej na świecie ()
  • Odpowiedz
@krucafiks no i popłakałam się razem z Tobą. Pomysl nad adopcją kolejnego zwierza. Po uśpieniu psa kilka lat temu moja mama mowila ze juz nigdy więcej nie chce kolejnego bo go tak nie pokocha jak tamtego. Prawie że na siłę wcisnęliśmy jej z tatą psa ze schroniska i szybko zapełnił pustkę. Także polecam, mimo ze pewnie teraz masz podobne uczucia co wtedy moja mama
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@krucafiks: znam to Mirku. Tak samo byłem związany z moim psem, którego miałem prawie 16 lat, wychowywałem się z nim od dzieciaka. Powiedziałem sobie wtedy że już więcej psa nie chce. Wytrzymałem 3 miesiące... Bo pustka jaka była w domu po jego stracie była nie do zniesienia.
  • Odpowiedz
@krucafiks:
Zapłacz, kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to jeszcze za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz, bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz, kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem rozglądnij się w koło,
ale nie w górę; patrz nisko
i - może wystarczy
  • Odpowiedz