Wpis z mikrobloga

Jako że dziwnym przypadkiem jedynym zaminusowanym powiązanym linkiem w znalezisku o procesie deifikacji obrazu Jezusa była informacja o jego rodzeństwie, tak jakby ktoś chciał coś ukryć, to zgodnie ze swoją przekorną naturą wrzucam to osobno dla zasięgu i prawilnie przypominam, że nawet najbardziej uznany katolicki historyk Nowego Testamentu, ks. prof. John P. Meier, autor pięciotomowej monografii "A Marginal Jew: Rethinking the Historical Jesus" pisze tak:

Nedless to say, all of these arguments, even when taken toegether, cannot produce absolute certitude in a matter for which there is so little evidence. Nevertheless - if prescinding from faith and later church teaching - the historian or exegete is asked to render a judgement on the NT and patristic texts we have examined, vieved simply as historical sources, the most probable opinion is that the brothers and sisters of Jesus were true sibilings. (Marginal Jew, 331)


Pomyślcie sobie, co piszą w temacie ludzie, którzy nie są czynnymi katolickimi księżmi.

PS: Tak, znam apologetyczne wyjaśnienie o słowie adelphoi oznaczającym rzekomo kuzynów, ale nie jest ono traktowane poważnie przez specjalistów, wliczając Meiera, bo na kuzynów było tam osobne słowo - anepsioi. Dziwnym trafem można to przeczytać nawet na stronach apologetycznych, o ile nie są katolickie.

#chrzescijanstwo #katolicyzm #jezushistoryczny #bekazkatoli #4konserwy #neuropa
Pobierz eoneon - Jako że dziwnym przypadkiem jedynym zaminusowanym powiązanym linkiem w znale...
źródło: comment_1615742621nXmLL11Wx5ZUK3SdTy1DPY.jpg
  • 64
Nom, i do tej właśnie kategorii można spokojnie zaliczyć istnienie Jezusa z Galilei - apokaliptycznego proroka, którego ukrzyżowano. To, że potem do tego biogramu doklejano różne rzeczy to już inna historia.


@eoneon: można ale sam fakt istnienia religii nie jest dowodem na to że istniał. Równie dobrze mogli stracić(nawet nie ukrzyżować) kogoś kto nie był nawet religijny i miał zupełnie inne imie a przekazywane z ust do ust wypowiedzi zrobiły swoje.
@eoneon: Już dajcie spokój, ukrywa się fakt istnienia rodzeństwa Jezusa, że razem ze swoimi apostołami jak normalny człowiek dobrze się bawił, ze prawdopodobnie był w związku z Marią Magdaleną, co tylko oddała ludzi od niego, bo to wcale nie buduje wizerunku człowieka z którym można się utożsamiać i go rozumieć tylko jakiegoś wyidealizowanego ascety
@Mercer:

Bełkot. "Adelphoi" oznacza również kuzynów. I nie rzekomo.


Ok, to przytocz mi jeden fragment z Nowego Testamentu, gdzie termin adelfos użyty jest w znaczeniu "kuzyn".

...które jest stosowane zamiennie z "adelphoi". Grecki ST używa też na oznaczenie kuzynów terminu adelphos (brat): Kpł 10:1, 4, Rdz 13:8, 14:14, 16, a tylko dwa razy anepsios (Lb 36:11, Tb 7:2) [Kodeks Synaicki ma w Tb 7:2 słowo adelphos, co wskazuje, że stosowano te
@eoneon: Ogólnie cały problem z argumentacją katolickich apologetów jest taki, że mnożąc przykłady z Starego Testamentu, nie potrafią przytoczyć ani jednego z Nowego. Co więcej, nawet Biblia hebrajska, gdy używa terminu 'ach w znaczeniu "krewny", zawsze precyzuje jego znaczenie, bądź przynajmniej wynika to z kontekstu. Tak więc np. Rdz 13,8 nazywa Lota bratem ('ach, w Septuagincie adelfos) Abrahama, jednak wcześniej (11, 27) dowiadujemy się, że jest on jego bratankiem. W ewangeliach
Jak to ujął kiedyś znajomy niewierzący historyk - "po co ktoś miałby wymyślać jakiegoś Jezusa"?


@eoneon: niech sobie żył, ale wszelkie cuda czy nadprzyrodzone dopowiastki nie miały miejsca. Mógł być oczytany, wykształcony, chwytał ludzi za serce swoimi przemowami, ale magicznych cudów nie było.
@MinisterPrawdy: Publiusz Korneliusz Tacyt

Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata; a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników.

Tu fragment z Tacyta, który przychylny wczesnemu chrześcijaństwu nie był. Nie jest to oczywiście akt urodzenia ale
@lukaszlukaszkk: Kwestia cudów jest dość złożone. Zgadzam się, że Jezus raczej nie wskrzeszał zmarłych, nie chodził po wodzie i nie zamieniał wody w wino. Natomiast wielu historyków uważa, że niektóre z opisywanych w ewangeliach uzdrowień i egzorcyzmów mogą opierać się na autentycznych wydarzeniach. Co oczywiście, nie dowodzi istnienia mocy nadprzyrodzonych ani tego, że Jezus był mesjaszem. Dziś wiemy, że objawy takie jak drgawki, paraliż, ślepota, utrata słuchu i mowa mogą mieć
@Mercer: Tu masz bardzo dobre streszczenie argumentacji Meiera:

http://teologia.deon.pl/maryja-dziewica-problem-historyczny-w-ujeciu-ks-johna-p-meiera/

W środku między innymi:

Św. Hieronim wskazał Septuagintę (LXX) jako przykład przekładu z języka hebrajskiego i aramejskiego, w którym nie ma odpowiednika słowa kuzyn. Hebrajskie ah lub równoważne mu aramejskie aha miałoby wskazywać na ten związek. Słabość argumentów św. Hieronima ks. Meier obnażył również (a może przede wszystkim!), gdy przeszedł do analiz Listów św. Pawła. W Liście do Galatów (1, 19) św.