Za chwilę oglądam najbardziej żenujący odcinek w historii kina, trzymajcie kciuki. Za pierwszym razem stopowałem kilkanaście razy, dolewając sobie drinka, żeby jakoś to przetrwać, tym razem nie mam alko #theoffice #seriale
@KromkaMistrz: nie no ja tez żadnego odcinka nigdy nie pominąłem. Po prostu skala żenady jest czasem tak przytłaczająca, ze muszę zastopować, ale taki już urok tego dzieła sztuki xD
E: w sumie to pominąłem od jakiegoś momentu ósmego sezonu do końca, bo nie mogłem już znieść wszechobecnego Andy’ego, jest irytujący gdy jest go za dużo. Może za drugim podejściem się uda.
@MajloooONE: skoro już dostales taki spoiler, to dodam, że dla mnie „najgorsza” scena jest właśnie gdy Michael odwiedza w końcu te szkole, po tym jak siedem razy przekładał wizytę. Ten moment, gdy dzieciak ze sceny mówi, ze wiele razy było ciężko i prawie się poddał, ale zawsze w trudnych momentach myślał o swoim wybawcy, aniele stróżu, Michaelu xD A Michael wychodzi i mówi ze miał plan być milionerem przed 30, potem
@KromkaMistrz: Jak dla mnie Andy jest całkiem fajna postacią po terapii kontroli gniewu, jak jest go w miarę niewiele. A potem znowu jest #!$%@? jak zostaje menadzerem,
Parę odcinków dalej był gorszy odcinek, ale już nie pamiętam o czym. Ogółem to mam wrażenie, że najlepsze odcinki są jednak w biurze, a poza nimi to już jednak troszkę cringe jak się wypuszcza Micheala do ludzi, ale zależy od odcinka
E: w sumie to pominąłem od jakiegoś momentu ósmego sezonu do końca, bo nie mogłem już znieść wszechobecnego Andy’ego, jest irytujący gdy jest go za dużo. Może za drugim podejściem się uda.