Wpis z mikrobloga

Najgorzej jak zaschnie; wtedy to biorę kilka listków papieru (lepiej jak jest ręcznik papierowy, bo trwalszy), składam i energicznie szorując staram się zdrapać zaschnięte kawałki kału (oczywiście wcześniej spłukując i zanurzając zwłoki drzewa w wodzie z klozetu).
A jak świeże to zawsze próbuje zawsze ciepłym, gorącym moczem, a jak już jest więcej albo trochę bardziej zaschnięte ale nie jakoś bardzo, to klasycznie papier i wzium ( ͡° ͜ʖ ͡°