Wpis z mikrobloga

znam sie ze swoją #rozowepaski niecały rok, kilka miesięcy jesteśmy razem. Sęk w finansach. Ona pracuje w jakiejś gownopracy bo sie jeszcze uczy i ledwo wiaze koniec z koncem, pomagaja jej rodzice. Ja mam juz stala prace, całkiem niezłe zarobki i troche oszczednosci, dzieli nas 10 lat, wiec jestesmy na zupełnie innym etapie zycia. Czy to ja jestem jakiś dziwny że nie chce jej pomagać bądź jak kto woli utrzymywać jej czy to w związkach normalne? Jak gdzieś wychodzimy to głównie ja płacę, wszelkie restauracje, wycieczki, rozrywki są na moje konto w większości, ale no jednak nie wyobrażam sobie jej płacić np za pokój czy przelewać hajs na zakupy. Z jednej strony mi trochę głupio bo nie jest to dla mnie problem zbytnio, ale z drugiej swoje lata mam i chciałbym partnerkę a nie utrzymankę.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow
  • 18
@AstroBoy: niestety nie
@nowyzielony: @NieMaProblemuKolego: no wlasnie ja czasami czuje taki jej "oddech na karku" że tyle zarabiam wiec powinienem jej pomóc, bo ja nie zbiednieje a przeciez jestesmy razem i to w zwiazkach normalne. A ja sie czuje czasami jak jakis janusz ze ona walczy o kazda złotówkę a ja w sumie leże wentylem do góry i sobie zyje. Ale no właśnie nie wyobrazam sobie kogos utrzymywać, mimo
@silnikAtrakcyjny: Póki nie byłem ze swoją żoną zaręczony i nie było konkretnej daty ślubu po prostu wkładaliśmy w związek podobną ilość pieniędzy, wydawało się nam to uczciwe, pomimo, że ja zarabiałem więcej. Ułatwia to wiele rzeczy, różową uczy szacunku do pieniędzy i ogólnie nikt nie mógł zarzucić, że jest ze mną dla pieniędzy. Po ślubie to wiadomo ;) budżet wspólny.
@Czill23:

uczy różową szacunku do pieniędzy

@nowyzielony:

znalazłem dla Ciebie fajną pracę

"ci", nie "dla ciebie". Czepiam się, ale nie o to mi chodzi.

Powiedzcie mi, Wasze partnerki serio same z siebie wyjściowo nie wiedziały, nie umiały, nie miały szacunku do kasy, nie potrafią szukać pracy? Spotykam ostatnio takie osoby i zwyczajnie nie wiem jak one żyją.
@kasiknocheinmal: moja miała pracę, lecz gorzej płatną ode mnie. Nie myślisz, że jakby ktoś (niekoniecznie kobieta) dostawał pieniądze za sam fakt oddychania, działałoby to demoralizująco? Poza tym, jeśli przeszkadzałoby to jej, byłby to jasny sygnał, że nie interesuje ją ja, tylko moje pieniądze. Czułbym się jak bankomat.
@Czill23: dla mnie abstrakcją jest, że ktokolwiek ma takie podejście. Jedna rzecz- że ktoś musi kogoś wychowywać, przecież mówimy o dorosłych ludziach. Druga rzecz- że ta druga strona sama nie jest w stanie wpaść na takie podstawy.
@kasiknocheinmal: właśnie ta lekkomyślność "młodzieńcza" jest dla mnie porażająca z jej strony bo wydaje mi się że ona ma w głowie coś takiego że jakby coś się działo to zawsze są rodzice albo ja i jakoś to będzie. Wszelkie argumenty jeśli odmawiałem jakichś wycieczek/rozrywek były kwitowane że na wszystkim oszczędzam i że jej koleżankę X chłop zabrał na wakacje, drugiej dał jakis super drogi naszyjnik, a na instagramie widziała to i
@silnikAtrakcyjny: patrząc na wypowiedzi wyżej, powinieneś ją "nauczyć" wszystkiego :D Śmieję się, ponieważ to jest jakaś totalna abstrakcja, żeby dorosłego człowieka czegokolwiek uczyć i traktować jak dziecko. Nic nie doradzę, najwyraźniej jestem starej daty, ale zwyczajnie zastanów się nad swoim podejściem i jej. Nie, Twoje nie jest nienormalne. I nie, wniskując z wypowiedzi powyżej, jej najwyraźniej też nie jest nienormalne. Są po prostu skrajnie inne.
@kasiknocheinmal: właśnie to mnie przeraża. Przecież też kiedyś byłem "młody", też miałem 20 lat, ale jednak moje podejście mimo że było czasami głupie to jednak zawsze rozsądne. A tutaj staram się przekazać swoje odczucia i doświadczenie jeśli chodzi o podejście do życia i spotykam się z totalną ścianą. I zastanawiam się czy to może ja jestem tym słynnym boomerem czy może trafiłem na osobę z którą ciężko wiązać przyszłość
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@silnikAtrakcyjny: normalne, ja pracuję, moja w tym roku zaczyna studia (różni nas 7 lat) i jak zwykle za jedzenie czy jakieś wyjścia place ja (ona co jakiś czas) tak nie sponsoruje jej, jakąś tam kasę ma + praca po maturze i nie jest. Sama nie chce bym jej dawaj hajs (choć nie raz mówiłem, że mogę jej pożyczyć czy coś). Tak samo kwestia mieszkania. Chcemy iść razem mieszkać, ale koszty 50/50