Wpis z mikrobloga

@m0rdeczka jeszcze na szczęście tak. Ale zaraz zbiegnie się stado #!$%@?, niespełnionych, niedoszlych rajdowców którzy nawet na prostej potrafią się #!$%@?ć i będą krzyczeli że wyciąć, bo śmierć i hekatomba.
A tak to polecam większość dróg wojewódzkich czy powiatowych na Kaszubach i Kociewiu
@el_dreso: moja znajoma pracowała tam jako fryzjerka jakiś czas, takich gburów i poczucia wyższości nie spotkała ani u Francuzów ani u Niemców, co przez całe życie się tam tuła. Poza tym ceny w zależności od regionu mają też z d..., ogólnie dla Polaka, jak ktoś tam się wybiera na dłużej niż parę dni nie polecam, szczególnie jak gangi z Afryki przejęły "mokrą robotę"
@el_dreso: @jimlahey ja spędzam dość dużo czasu we Włoszech (północnych, Piemont). Pracuję stamtąd często zdalnie, można przyjąć, że mam też tam rodzinę. Problemy, które opisaliście (mafia, syf) dotyczą głównie południa kraju. Z resztą akurat w Neapolu to połączenie mafii ze śmieciami spowodowało między innymi tę sytuację z górami śmieci na ulicach. Rozumiem, że z tym „lubieniem imigrantów” to tylko Włosi mają problem? W innych krajach np. UK, Niemczech czy choćby Polsce
@ponq: a poza tym skoro piszesz, że pracujesz zdalnie, to raczej jako ktoś wyższy niż tam pierwszy lepszy emigrant, ja piszę o tych zwykłych. I z tego co mi pisały/pisali, dwie osoby przeniosły się stamtąd do Reichu, inna klientka ma męża Włocha, ale też mieszka z nim w Niemczech, tam są też dla niej i lepsze ceny w stosunku do płac, lepszy klimat itd., w Niemczech jak robisz na gownostanowisku, to
@jimlahey: No to najwidoczniej mamy mocno różne doświadczenia bo ja przebywając z masą znajomych Włochów nigdy nie odczułam żadnego wywyższania się, wskazywali jak mamy jakieś rzeczy lepiej rozwiązane od nich. No nie wiem, normalni ludzie, na pewno są w większości otwarci, weseli. Północ Włoch w stosunku do południa zachowuje się słabo dość, ciśnie po nich, że są nierobami, brudasami i tylko kombinują zamiast uczciwie pracować. W której części Włoch i gdzie
@jimlahey: Nie czuję się od nikogo wyższa, jak piszesz. Pracuję normalnie, tylko zdalnie, dla polskiej firmy. Piszesz, że ludzie „narzekali na podobne rzeczy” ale na co konkretnie? Co Ci Włosi Twoim znajomym robili, że tak bardzo źle się tam czuły (Serio pytam)? Co do Holandii to nie od dziś wiadomo, że najbardziej to Polak Polaka za granicą ciśnie ;)