Wpis z mikrobloga

Light of the Jedi - czyli pierwsza książka cyklu High Republic na które będą składały się książki i komiksy.
Wstęp całkiem udany. Galaktyka 200 lat przed filmami to miejsce spokoju i szczęśliwości ale nad Republiką zaczynają pojawiać się pierwsze czarne chmury reprezentowane przez coś co w pierwszej chwili można wziąć za zwykłą bandę piratów ale prowadzaną przez faceta którego ambicje i umiejętności sięgają zdecydowanie wyżej.
Te kilka pierwszoplanowych postaci przypadło mi do gustu, akcja nie pędzi bezmyłśnie na złamanie karku i pozwala zanurzyć się w nowy okres czasowy (coś na czym sequele kompletnie poległy), ma jedną z fajniejszych bitew kosmicznych w książkach sw, a końcówka jest odpowiednio enigmatyczna i dająca solidne podbudowy pod kolejne wątki.
Zdecydowanie lepiej spędzony czas niż Ep VII-IX

#starwars #ksiazki
pieczynski95 - Light of the Jedi - czyli pierwsza książka cyklu High Republic na któr...

źródło: comment_1613223620aevhnbFAEDfSE7hlQrhNj2.jpg

Pobierz
  • 7
@pieczynski95: Bardzo bym chciał polską wersję, czy klimat jest już typowy dla czasów filmowych z masą polityki czy bardziej tajemniczy jak za Starej Republiki?

Akcja nie miała się dziać na 400 lat przed Mrocznym Widmem?
@Whoresbane: 200 lat. Co do polityki jest trochę pokazanych spotkań kanclerza z senatorami, doradcami i jedi, wiele tego nie ma. Jest nieco tajemniczo bo to dopiero era odkryć w galaktyce, zewnętrzne rubieże dodpiero są kolonizowane.
@vortange05: motyw #!$%@? vongów to chyba był w tych nowych Thrawnach jak pamiętam z recenzji i forów.
@pieczynski95: własnie i tu i tu są bo w thrawnie gryskowie ( beka bo w ascendancy zahn nie wspomina ich, nie dziwie sie skoro cali vongowie byli ladnie wyjasnieni a tu nagle zahn ma tworzyc ich kopie? Po co to komu xD ) a ze w high republic nie ma stricte zlego to wprowadzają tych Nihilów i abeloth. Więc wychodzi na to że mamy rózne zagrozenia "spoza galaktyki"