Wpis z mikrobloga

#warthunder
Środowisko: AIR RB.
Dobra, pora zaakceptować, że jestem na tę grę za głupi, więc takie pytanie:
- macie szybki samolot, ale niekoniecznie cholera wie jak dobrze się wspinający
- macie przeciwnika za wami, od którego jesteście szybsi, ale który manewruje lepiej od waszego samolotu
- uciekacie mu delikatnie się wspinając (nie możecie pójść w ostrą wspinaczkę, bo potrzebujecie nabrać dystansu).

No i mamy taką sytuację - jesteśmy jakieś 200-300m wyżej od przeciwnika, macie 1,5km odstępu i lecicie np. 450km/h IAS, a typ traci do was dystans lecąc 390 IAS.
Nie możecie tak robić w nieskończoność, bo typ w końcu zacznie się wspinać i osiągnie przewagę.

To co do cholery robić?
Walić na czołówkę?
Bo nawrót "do góry" nawet przy 3km odstępu powoduje, że przy nieuniknionym spotkaniu lecimy na tyle wolno, że łatwo nas trafić.
Nawrót "w dół" powoduje, że nagle to przeciwnik ma przewagę wysokości i w sumie i tak gówno osiągnęliśmy.

Przyznaję, że dobrze sobie radzę, gdy mam przewagę energetyczną i mogę sobie uprawiać BnZ do skutku. Ale ta gra niesamowicie często zamienia się w starcia, gdzie nie można liczyć na totalnie żadną pomoc drużyny. I wtedy często kończy się to tak, że spieprzam lepiej manewrującemu samolotowi i kończy się to czołówką, a przecież mając szybszą maszynę (np. Fw 190 vs Spitfire) powinno dać się wypracować przewagę inaczej, niż "wspinam się aż jestem kilometr nad typem", szczególnie, że Fw 190 serii A na dużych pułapach jest totalną cegłą i silnik ledwo mu już działa.
Ale nawet jeśli to maszyna radząca sobie wysoko
- zanim wlecę takim He-162 na tyle wysoko, by nawrócić w pionie i rozwalić tego Spitfire'a, minie pół godziny, bo ogólnie Spitfire'y na tym poziomie wspinają się lepiej i dobrze sobie radzą na wysokim pułapie. :/
  • 18
  • Odpowiedz
@slodziak: Jak niby?
Masz delikatną przewagę energetyczną, ale nie na tyle, by ci typ nie nastrzelał po dupie, nie dasz rady skręcać szybciej, to co dokładnie robisz? Tracisz tę przewagę, dajesz się dogonić i liczysz, że gość da się wymanerować?
  • Odpowiedz
No i mamy taką sytuację - jesteśmy jakieś 200-300m wyżej od przeciwnika, macie 1,5km odstępu i lecicie np. 450km/h IAS, a typ traci do was dystans lecąc 390 IAS.

Nie możecie tak robić w nieskończoność, bo typ w końcu zacznie się wspinać i osiągnie przewagę.


@Pantokrator: W tym przypadku robiłbym nawrót i leciał na czołówkę. Ale nie leciał do końca, tylko wystrzelił dużo wcześniej, następnie starałbym się uniknąć jego ognia. Jak miniecie się to masz już prędkość, bo leciałeś lekko do dołu, a on zanim się zawróci to będziesz znowu w bezpiecznej odległości. Albo można lecieć do przodu i tylko obserwować kiedy odbije. Jak to zrobi to robisz to razem z nim. Jesteś szybszy więc dogonisz go. Ewentualnie znowu zacznie nakierowywać na Ciebie i możesz mieć szansę aby w czołówce go zdjąć bo może nie wyprostować do końca. No generalnie nie ma jednej taktyki do każdego samolotu.

zanim wlecę takim He-162 na
  • Odpowiedz
@slodziak: Ta akcja z Ta-152 udała się, bo koleś w P-51 zamiast się wycofać i zachować prędkość, to totalnie skasztanił sprawę.
Gratis - w scenariuszu o którym mówię, to ja mam lekką przewagę energii. Zgaduję, że nie da się z nią nic zrobić, trzeba zwolnić i liczyć, że przeciwnik da dupy i nas wyprzedzi, problem w tym, że jak nas wyprzedzi przy niskiej prędkości, to przewaga w roll rate gówno
  • Odpowiedz
@Pantokrator: zawsze ryzykujesz przy ataku że oberwiesz, nie ma 100% pewności nigdy że się nie dostanie, dlatego to zawsze polega na utrudnieniu przeciwnikowi trafienia wymuszając na nim kompresje na przykład
jeśli ktoś jest na twoim ogonie to ryzykujesz zawsze a taka mała przewaga to praktycznie nic, dałoby to tylko coś przy verticalu ale przy nim chyba ryzykuje się najwięcej, już pewniejszy jest reversal
  • Odpowiedz
@BigDaddyy: A co do He-162 - sam w sobie taki zły nie jest. Gdyby tak miał chociaż po 200 nabojów na lufę...
Ostatnio się z całej amunicji wystrzelałem goniąc za A2D, strzeliłem mu krytyka, trafiłem go jeszcze kilka razy i ani nie zwolnił, ani nie zaczął gorzej manewrować, ani nie zaczął dymić, rąbany latający czołg :D
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Jest bardzo mocno sytuacyjny. Jeszcze jak bedziesz toptierowany to spoko. jeszcze lubiłem go brać i w zasadzie tam go wyexpiłem, na naziemne RB. Zazwyczaj inni i tak tłokowce biorą.
  • Odpowiedz
@BigDaddyy: No jak jesteś top, to zabawnie to wygląda, jak wszyscy ze śmigłami, a ty zasuwasz 800km/h i masz ich w dupie. Mniej jest śmiesznie, jak po paru drobnych manewrach gdzieś 300km/h znika :D
  • Odpowiedz
- macie szybki samolot, ale niekoniecznie cholera wie jak dobrze się wspinający

- macie przeciwnika za wami, od którego jesteście szybsi, ale który manewruje lepiej od waszego samolotu


@Pantokrator: Czemu po prostu nie uciec? IMO czasami nie ma sensu na siłę szukać konfrontacji, możesz próbować się oddalić w kierunku swojej drużyny, bądź potencjalnie bardziej sprzyjającej miejscówy (np. gdzieś gdzie dostaniesz wsparcie AA) albo nabrać na tyle dużego dystansu, żebyś mógł
  • Odpowiedz
@TrueGrey: Mądra rada, ale jak gram pewnymi samolotami, to ta drużyna znika niczym płatek śniegu w piecu hutniczym.
Np. brytyjski Hellcat - niezależnie od przyjętej taktyki, po paru sekundach mam 4 chłopa na ogonie i zero wsparcia. Skoro 4 mnie goni, to co robi kilku wolnych typów z drużyny?
Ano, nie żyją albo mają moją sytuację w dupie.
Przesiadłem się w rąbanego Typhoona 1a i 1. mecz 2 zestrzelenia, 2. mecz - gonią mnie A6M2 i A6M3, idę w górę, by zrobić z nich dobry cel i nadlatuje Spitfire i P-40 i robią z Japońców sito. Potem sam zdejmuję 2 japońskie samoloty. Super zabawa.
Da się? No da się.
Kolejny mecz - zestrzeliwuję jakiegoś Włocha, potem drugiego wciągam w walkę kołową, co pozwala moim kumplom z drużyny zrobić z typa sito, potem baituję 2 messerschmity do zanurkowania za mną, robią mi z dupy sito, ale w efekcie znajdują się na pułapie 100m ze standardową prędkością przelotową i szybko zbliżają się do nich 2 Spitfire'y i P-39. Ostatecznie cudem przeżywam,
  • Odpowiedz
@Pantokrator:

Po prostu niektóre samoloty są cholera przeklęte.


MM jest strasznie nierówny, przykład wczoraj praktycznie same przegrane, dzisiaj tylko jedna i same zwycięstwa (niezależnie czy grałem samolotami czy czołgami), uroki gier na mutli i algorytmów niestety ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
MM jest strasznie nierówny, przykład wczoraj praktycznie same


@TrueGrey: To też. Ale dochodzi jeszcze takie zwyczajne poczucie, że nie mamy zbytnio szansy,
Hellcat trafia na przeciwników, którzy zwykle są od niego szybsi, lepiej skręcają, sam wcale nie ma aż tak skutecznych lotek, więc i manewrowanie przy dużej prędkości idzie "tak se", uzbrojenie jest spoko, ale bez rewelacji, wspina się znośnie, ale ostatecznie kończysz z Bf 109 nad głową albo z
  • Odpowiedz
@Pantokrator: No tak, tutaj to już "całkowita" loteria, bo gra bierze pod uwagę tylko BR (zawsze mnie to denerwuje, że level konta (albo lepiej jakieś elo) i crew level nie są w ogóle używane w MM), a nie czy faktycznie dany samolot ma jakieś specjalne szanse z dobranymi przeciwnikami.
  • Odpowiedz