Wpis z mikrobloga

@Gollumus_Maximmus: Spoko, to moja subiektywna opinia. Szczególnie ten motyw wypadu na wyspę Guarmę w ogóle mnie nie przekonał. Ale sama gra jest bardzo spójna i bardzo zżyłem się z głównym bohaterem i jego losami pokazanymi w tak emocjonalny sposób. Piękna gra to była.
@Elessar: Guarma moim zdaniem idealnie odzierała Arthura z resztek złudzeń co do Dutcha - przez pół gry Dutch roi gangowi wyjazd na Tahiti, gdzie będą prawdziwie wolni, bez cywilizacji i prawa, które przekreśliły ich styl życia i gdzie będą mogli się dorobić. Po czym trafiają na Guarmę, która jest takim mini-Tahiti i okazuje się, że nawet tutaj są już władza, prawo i cywilizacja, przed którymi mieli uciekać. To jest kluczowy moment
@Elessar jak ja nie lubię tej gry. O ile w jedynkę zagrywałem się bardzo intensywnie tak dwójka była dla mnie kompletnym rozczarowaniem. Spodziewałem się jakiejś wartkiej i emocjonującej akcji, a dostałem jakieś flaki z olejem i symulator hodowli konia.