Wpis z mikrobloga

#mirkokoksy #bieganie #dieta
Dobra, bo taka sytuacja dziwna. Ogólnie to zawsze dużo się ruszałem i byłem chuchrem (182cm/60kg), postanowiłem coś z tym zrobić, zacząłem treningi na siłowni i #!$%@?łem 10kg. Ale to było wiele lat temu, teraz jestem lekko po 30stce - od tego czasu masa ani w dół, ani w górę, zmienił się jedynie poziom tkanki tłuszczowej. Ale do sedna.. 2020 rok, dużo mniej ruchu z wiadomych przyczyn, #!$%@? fast foodów, słodkiego, picie 4-5 latte dziennie, do tego wuchta piwa - waga bez zmian. No i teraz od początku roku stwierdziłem, że chciałbym trochę % tkanki zgubić:

1. zmiana żywienia polegająca tylko na ograniczeniu fastfoodów (tylko 3 kebaby w tym roku, gdzie w zeszłym tyle w tydzień potrafiłem opierdzielić), nie jem w ogóle słodkiego, piję dwie kawy dziennie (zwykła i latte), nie piję napojów słodzonych tylko zwykłą niegazowaną wodę (2.8l dziennie bo tak mi Garmin podpowiedział).
2. katowanie się na bieżni, staram się biec 10km z przerwani minutowymi na picie co 20min. Zazwyczaj taki trening zajmuje mi 1h10min
3. czekam na "puzzle" pod sprzęt do ćwiczeń i wracam do treningów z wolnymi ciężarami

Jaki efekt? Ani grama mniej. Co do samych biegów to czuję przebyte kilometry w nogach, natomiast mój organizm nie czuje zmęczenia co też jest dziwne, ale to pewnie kwestia zastania i z biegiem czasu będzie lepiej.

Teraz pytanie do znawców. Uważam, że po zmianie nawyków żywieniowych, jeśli wcześniej nie tyłem, to teraz chyba powinienem chudnąć? No a waga ani drgnie, jak były 72kg tak są 72kg - czy to możliwe, że trening na bieżni zamiast spalać tłuszcz "przerabia" go na mięśnie i jakbym odpuścił te treningi albo zmniejszył ich intensywność to wtedy bym tracił na wadze?
  • 3
  • Odpowiedz
@Dominias Po prostu spożywasz więcej niż wynosi Twoje zapotrzebowanie, nie ma tutaj żadnej filozofii. Pomijam fakt, że katowanie się na bieżni nie jest zbyt mądre. Ściągnij jakąś apkę do liczenia kalorii i pokaż co tam wyszło.
  • Odpowiedz
@Jeden_Dwa_Trzy_: nie trzymam żadnej diety, ale jem mniej niż wcześniej i się więcej ruszam, więc dla mnie logiczne, że skoro wtedy nie tyłem - czyli spożywałem odpowiednią liczbę kalorii, to teraz ta liczba jest na pewno mniejsza. No ale.. standardowy dzień to uogólniając brak śniadania, obiad różnie, zazwyczaj ziemniaki plus jakieś mięso (kotlet, kurczak - panierka itp), kolacja to kilka bułek/skibek chleba z jakimś plasterkiem szynki/jajkiem gotowanym więc raczej nie dużo.
  • Odpowiedz
nie trzymam żadnej diety, ale jem mniej niż wcześniej i się więcej ruszam, więc dla mnie logiczne, że skoro wtedy nie tyłem - czyli spożywałem odpowiednią liczbę kalorii, to teraz ta liczba jest na pewno mniejsza


@Dominias:

Ja jako 5+ letni dietetyk nie potrafił bym oszacować z dużą dokładnością ile spożywam na pałę jeśli rotacja produktów by była duża. No ale Ty nigdy nie licząc wiesz, że jest tyle samo/podobnie xD.
  • Odpowiedz