Aktywne Wpisy
![Damasweger](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Damasweger_jEwDytIRWT,q60.jpg)
Damasweger +393
W marcu 2019 jechałem 300 km na pierwszą randkę, a dziś z tą dziewczyną bierzemy ślub xD Tego bym się wtedy nie spodziewał. Dziękuję wszystkim za ówczesne plusy, słowa otuchy, wyzwiska i demotywację. Stres chyba wtedy miałem większy, niż dziś...
#randkujzwykopem #slub
#randkujzwykopem #slub
![Damasweger - W marcu 2019 jechałem 300 km na pierwszą randkę, a dziś z tą dziewczyną ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/3a7be319236b515d014847e362c5491955cc71eeaff8f2b80bf33d599d3dd5ef,w150.jpg)
![Mega_Smieszek](https://wykop.pl/cdn/c0834752/3f9b587a2673756e6d2488a1c26ea248f7b4bbb4529533f06ffaeac6783173c3,q60.jpg)
Co robicie jak widzicie osobę czarnoskórą?
Po pierwsze to chyba niezbyt dziwne, że poglądy antynatalistyczne podzielają ludzie, którzy nie mają w życiu najlepiej? To oni najlepiej widzą, na najlepszym przykładzie, bo swojego własnego życia, że istnienie to niekoniecznie dar, szybko dochodząc do wniosku, że w mniejszym lub większym stopniu cierpią tak naprawdę wszyscy. Po prostu niektórych nie spotkała jeszcze w życiu sytuacja, która mogłaby ich skierować ku antynatalizmowi. Być może nigdy nie spotka i szczerze im tego życzę.
Po drugie nikt nie jest w stanie zagwarantować, że to właśnie ich dziecko nie stanie się tym incelem, przegrywem, nieruchającym. W końcu wszyscy antynataliści są dziećmi natalistów, którzy podejrzewam, że nie zakładali, że ich dzieci tymi antynatalistami będą.
Antynatalizm to wysoko empatyczna filozofia, której celem jest ograniczenie cierpienia na świecie. A to już nie antynatalistów wina, że aby to cierpienie ograniczyć, trzeba zaprzestać tworzenia kolejnych ludzi. Taka już jest ta rzeczywistość, a próba robienia dobrej miny do złej gry, że może kiedyś uda się wyeliminować cierpienie, choć na horyzoncie nie widać na to żadnych szans, zupełnie nie ma sensu.
#antynatalizm
Ależ piękne, romantyczne i naiwne.
Dobrze mowisz, żaden przegryw nie sprowadziłby na tej #!$%@? świat nowego człowieka bo to jest po prostu egoizm.
Normictwo ma w sobie tyle jadu do przegrywów, że nawet #!$%@? zrzucają na nich wine za wyrok TK w sprawie aborcji xD identycznie jak w szkole, gnebienie słabszych, to takie, wiesz, E M P A T Y C Z N E, tak kochają drugą istotę ze celowo ją przyprowadza
Normictow to normictwo, nie należy ich traktować poważnie bo jedno #!$%@? a drugie robia. Ludzi trzeba oceniać po czynach.
I mówi to gość,
No nie wiem, może dlatego? Cóż, rodzice wielu osób, które żałują, że się urodziły, też pewnie liczyli na to, że zapewnią im dobre rodzicielstwo. Ale to loteria, nigdy nie wiesz, czy faktycznie ci się uda, bo zmiennych jest tyle, że nikt nie jest w stanie ich ogarnąć.
Tego wspomnianego chłopaka z liceum męczyli głównie ludzie z tak zwanych dobrych
Tylko że w 90% przypadków nie trzeba niczego dowodzić, bo to po prostu fakt - zdecydowana większość antynatalistow wykopowych to młodzi ludzie z problemami psychicznymi, fobiami spolecznymi, depresją itp. Swoją frustrację życiową muszą czymś usprawiedliwić, najlepiej "naukowo". W tym postępowaniu nie rożnią się od innych "odrzuconych" na orzestrzeni wieków, anarchistow, iceli, przegrywów itp
"Sytuacja w szkole -= to wszystko (czyt swiat" jest porabany" xDDD
"To wszystko jest porabane - ludzie nie powinni istnieć i dalej sie rozmnażać" xDDDDDDD
Taki własnje jest Wasz obraz antynatalisci. Dlatwgo Wy nigdy nie bedzieci brani powaznie przez otoczenie (tak jak incele) i zostaje Wam tag na 100 osób na wypok.pl
A co do Twojej drugiej wypowiedzi, to część wziąłeś z jednej mojej wypowiedzi (o szkole), a część z drugiej (o rzekomej depresji antynatalistów), więc skąd ten wniosek? Sytuacja ze szkołą, która swoją
Dodatkowo świat jest straszny, ale trzeba pamiętać, że żyjemy obecnie w najlepszych czasach jakie kiedykolwiek były. Nigdy jeszcze nie dawaliśmy niepełnosprawnym tyle opieki, nigdy nie było
Obiektywnie czasy są faktycznie najlepsze w historii, ale nadal znaczna część ludzkości żyje w ubóstwie, a cierpienia nie da się uniknąć, niezależnie od statusu finansowego.
A z tym cierpieniem. Cierpienie ludziom zazwyczaj prezentują inni ludzie. Nie chcę Cię obrażać, ale sam produkowałeś cierpienie dla tego chłopaka z liceum. Zamiast swojego cierpienia, wybrałeś cudze i tu się koło zamyka.
Nie ludzie są problemem, to raczej nasze wrodzone #!$%@?ństwo. Da radę się go pozbyć, lecz jest to droga usłana cierniami.
Temat bardzo filozoficzny, ale sprowadzę to do Mickiewicza:
„Bez goryczy nie ma
Nie obrażasz mnie, nie martw się. Produkowałem cierpienie dla wielu osób, nadal to robię i będę to robił, czy tego świadomie chcę, czy nie. Nawet gdybym się teraz zabił, prawdopodobnie nadal sprawiłbym komuś cierpienie.
Co do "wrodzonego #!$%@?ństwa": przez tyle tysięcy lat nie udało się nam go pozbyć, a patrząc na to,