Wpis z mikrobloga

Mirki stała się straszna rzecz. Miałem się hajtać z moją #rozowypasek jak się skończy pandemia i już wszystko mieliśmy zaplanowane. Składamy się po 30k zł no i ja miałem na koniec lutego załatwiać wszystkie przelewy do sali, kwiaty, kapeli, kościół itp... Pech chciał, że w zeszłym tygodniu naczytałem się tagu #gielda i za namową innych mirków makrelów wszedłem po same jajca w #gme bo jakiś squirt miał być czy coś na jakichś akcjach funduszu i że pewniak 1k$ w poniedziałek. Na domiar złego pod wpływem emocji i tego jak rosło w piątek wziąłem przez weekend chwilówkę na 40k bo diamentowe ręce czy coś przecież i tak miało urosnąć bo fundy nie mają wyboru nie? no i miałem oddać pożyczke i popłacić rachunki w tym tygodniu. Niestety dzisiaj #revolut zrealizował mi zlecenie po 30 minutach od otwarcia, na samej #!$%@? górce i straciłem połowę wkładu a resztę wypłaciłem w panice bo muszę przecież mieć z czego spłacić chwilówkę.
Teraz tłumacze mojej różowej a ona do mnie że jak mogłem 100k #!$%@?ć w tym jej pieniądze. Nie wiem co robić, różowa się do mnie nie odzywa a ślubu chyba nie będzie. Myślicie że jest jeszcze sens odkupywać w dołku i uratuje to moje życie? A jeśli tak to jak długo będę czekał na zysk? Bo chwilówkę mam jeszcze do spłacenia ( ͡° ʖ̯ ͡°)

  • 19