Wpis z mikrobloga

Mój przyjaciel - młody chłopak, 40 lat. Własna firma (instalacje), ojciec dwójki dzieci. Mieszka w - jak to mówią wykopowe studenciaki - mieście wojewódzkim. Rok temu zaczynają się potworne, przewlekłe bóle brzucha, mdłości. Nic nie pomaga, nie mija, nie przechodzi.

Teleporada, jedna, druga, trzecia. "Spokojnie, to zespól jelita drażliwego", "łyknie pan witaminki od Zięby i będzie dobrze", "proszę wyjść pobiegać, przejdzie jak ręką odjął", "stres". Po prawie roku zwijania się z bólu i diety kleikowej doprosił się kolonoskopii. Wstępna diagnoza: wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Teraz czeka na różnicową gastroskopię. Termin - lipiec.

Nie jest źle - to mógł być przecież np. rak jelita grubego. Wtedy dołączyłby do galerii pozytywnie zakręconych listopadowych nadmiarowych zgonów. Czyli jak to nazywają covidianie - ofiar wirusa.

Ale jest szczęśliwy - przynajmniej nie zabił go ukraiński anestezjolog z dyplomem kupionym na bazarku. Ani nie urodził się bezrobotnym, nieubezpieczonym Latynosem w USA. Biedak do końca życia by się nie wypłacił. I najważniejsze - nie miał koronawirusa (a przynajmniej o tym nie wie), wtedy jego szanse na wydobrzenie wynosiłyby tylko ~100%.

Wiem, historia rodem z "Uwagi", niestety prawdziwa.

#koronawirus
  • 7
@Dutch: Trochę się mu dziwię że nie poszedł od razu prywatnie, ja już dawno się nauczyłem że z takimi rzeczami tylko prywatnie, nie mam cierpliwości do NFZ. Kiedyś, jak zgłosiłem się z zawrotami głowy to najpierw rodzinny, później specjalista, później skierowanie do szpitala a tam siedź i czekaj cały dzień bo "heheh panie ciesz się że dziś doktur przyjmie inni czekajo 2 miesiące na badanie".

#!$%@?łem się, wyszedłem po 2h, umówiłem
pewnie jedna z tysięcy podobnych :(


@Dutch: Znajoma wstała w nocy slaba, poszła do łazienki, chwilę później obudziła sie na podłodze z wielkim guzem na czole bo zachaczyła o wannę mdlejąc. Teleporada i neurolog termin za pół roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)