Wpis z mikrobloga

31/31 i jade dalej troche w lutym

slowem wstepu o mnie: do października miałem 5 dni przerwy w piciu piwa w 2020r.
ilosc piwa pita na dzien - 1 do 4, od specjalnych okazji więcej. mocne alko z 3x do roku, wesele, wigilia w pracy itd.

Już w październiku robiłem przymiarki i waliłem hattricki (3, 4 dni przerwy). w listopadzie udało mi się pociągnąć 9. W grudniu też przeplatałem picie piwa hattrickami.

Czemu to piszę? bo odkąd zacząłem pić piwo, czyli mniej więcej regularnie od 2010, nie miałem dłuższej przerwy od picia piwa niż chyba 2 tygodnie. mam nadzieję, że jakiś mniej rozgarnięty typo przeczyta mój post i może zastanowi się nad swoim chlaniem. jak widzicie, nie #!$%@?łem trzeźwego stycznia od razu, tylko zbierałem się w sobie.

plusy styczniowej abstynencji:
-głębszy, krótszy sen (to, że krótszy to akurat słabo, wolę dłużej spać)
-więcej energii w ciągu dnia
-później zasypiam
-mniej bekam i pierdzę i mniej jem
-spadło z 3,5kg wody

planowałem po akcji #!$%@?ć browarka w lutym przy najbliższej okazji, ale w głębi duszy wiem, że strzelałbym dalej hattricki, co by mnie nie zadowalało. stąd kontynuuję abstynecję, mając nadzieję na otwarcie siłki.

#trzezwystyczen #alkoholizm