Wpis z mikrobloga

@Borealny: Na wschodzie picie herbaty jest celebrowane i stanowi swego rodzaju uroczystość, więc jest w tym trochę ceremoniału i wyniesienia ponad codzienną tandetę. Druga sprawa, że dla świata zachodniego azja słynie z tandety, a jednocześnie w pewnych dziedzinach istnieje tam ogromny sentyment, wręcz obsesja na punkcie rzemiosła (handmade) i jakości wyrobu.
@Borealny: Miałem okazję pić tradycyjnie parzoną herbatę kilkukrotnie, a raz pozwolono mi przeprowadzić "ceremonię". Z tego co wiem powodów jest kilka.
1. Napowietrzenie dla podbicia aromatu. 2. Lekkie ostudzenie- herbatę pije się na kilka łyków niemal od razu po zaparzeniu.

Cały proces, samo obserwowanie kogoś wprawionego jest bardzo relaksujące, a herbata smakuje po prostu rewelacyjnie w takich okolicznosciach. Wiele biur w Chinach szkoli kilku swoich pracowników, a czasem nawet zatrudnia pod
@Kano7: Tak, kilka łyczków, a wynika to z wielkości naczynia w jakim herbata jest podana. Podczas jednego parzenia kosztujesz kilku gatunków, które są zaparzane kilkukrotnie z tych samych liści (smak zmienia się wraz z każdym zaparzeniem).
@Borealny: juz za łebka robiłem podobnie - aby ostudzić herbatę. Potem widziałem w tv program o jakimś ludzie żyjącym na pustynii i przelewajacym wrzątek do szklanek a im z wyższej wysokości tym lepiej. Sam nieraz alko to robie ale z kazdym kieliszkiem celność spada ;)