Wpis z mikrobloga

Trudno mi wyobrazić sobie gorsze piekło niż całodobowa odpowiedzialność za dziecko. W momencie narodzin dzieciora ma się już kompletnie zniszczone życie na minimum kilkanaście lat, brak wolnego czasu, pieniędzy i sił na jakiekolwiek pasje i zajęcia. A w zamian dostaje się w najlepszym wypadku(bo gwarancji żadnej nie ma czy dzieciar nie zostanie alkoholikiem czy ćpunem) wdzięczność dziecka i nic poza tym. Kompletnie nie rozumiem czemu ludzie się na to decydują ¯\_(ツ)_/¯


#childfree #takaprawda #brakinstynkturodzicielskiego #bedziegownoburzaczyniebedzie
Zgrywajactwardziela - Trudno mi wyobrazić sobie gorsze piekło niż całodobowa odpowied...

źródło: comment_16111382936kHIzCBtJECc28oHN4HBja.jpg

Pobierz
  • 160
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: Mogę Ci odpowiedzieć czemu nie chcę mieć (30 lvl here). Boję się braku czasu, wrzasku przez pierwsze parę lat życia, dodatkowych zmartwień czy się tej istocie nic nie stanie (ewentualnie sytuacji, że dziecko umrze albo zachoruje), czy ja dam radę - np. czy nic mi się nie stanie i czy zdołam dostarczyć wystarczającą ilość zasobów. Argumentów na "nie" jest wystarczająca ilość. Jestem dość zachowawczym człowiekiem i nie jestem jeszcze na
  • Odpowiedz
@iAmTS:

też nie ujmując kobietom, ale o ile nas facetów biologia trochę pcha do posiadania potomstwa (chociaż bardziej do samego ruchania, bo od 20-40 chce się zawsze) to kobietom niestety koktail hormonalny #!$%@? baniak pod tym kątem. Mają do stoczenia o wiele cięższą bitwę z tym, żeby dojść do tego czego chcą, czy chcą tych dzieci faktycznie, czy są gotowe itp. #!$%@? dupa bombelek i ciepło w organizmie na widok.

Brzmi
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: Nie rozumiem takiego podejścia. Oczywiście dzieci sprawiają pewne kłopoty, ale też z rodzicielstwem wiąże się potencjał przeżywania wspaniałych, niepowtarzalnych emocji. Moja matka, mimo że dobrze pamięta, że i ja, i brat robiliśmy dymy za dzieciaka, uważa macierzyństwo za najlepsze doświadczenie swojego życia i jedyne, czego żałuje, to to, że nie poświęciła się jemu bardziej. Oczywiście biorę pod uwagę, że mówi to z perspektywy dwudziestu paru lat, ale wciąż wydaje mi
  • Odpowiedz
@bloger_klasyczny:

Nie rozumiem takiego podejścia. Oczywiście dzieci sprawiają pewne kłopoty, ale też z rodzicielstwem wiąże się potencjał przeżywania wspaniałych, niepowtarzalnych emocji. Moja matka, mimo że dobrze pamięta, że i ja, i brat robiliśmy dymy za dzieciaka, uważa macierzyństwo za najlepsze doświadczenie swojego życia i jedyne, czego żałuje, to to, że nie poświęciła się jemu bardziej. Oczywiście biorę pod uwagę, że mówi to z perspektywy dwudziestu paru lat, ale wciąż wydaje mi
  • Odpowiedz
@ZasilaczKomputerowy:

Zabierzesz sobie ten sens to grobu? Nic nie ma sensu, bo twoja świadomość znika po śmierci. Możesz sobie podbić nawet całą Ziemię a i tak umierając tracisz to, bo tracisz jedyny organ, który jest w stanie to dostrzec. Los człowieka jest darem i przekleństwem jednocześnie.

No w sumie tak, z tym trudno się nie zgodzić
  • Odpowiedz
Jeżeli widzisz, że Twoje dziecko osiąga sukces i np. jest w top 10 z dwóch powiatów z czegoś (na razie), to zyskujesz dumę, pewność siebie, poczucie własnej wartości.


@Pavjush: Jak takie rzeczy powodują u ciebie dumę, pewność siebie i poczucie własnej wartości to musisz być baaaaaaaardzo niedowartościowanym typkiem. Nie chciałbym mieć takiego ojca xD

Dzieci, które są tak pchane i forsowane przez rodziców, bo ci spełniają w nich własne i niespełnione
  • Odpowiedz
@ZasilaczKomputerowy: @Zgrywajac_twardziela: tak jest, poza tym dzieciaci często powtarzają, że dziecko jest sensem życia i trzeba coś po sobie zostawić. Ale co zostawić? Przecież pokolenie naszych prawnuków będzie mieć nas totalnie w dupie, nie będą o nas pamiętać. Ja nawet nie jestem w stanie powiedzieć, jak moi pradziadkowie mieli na imię, założę się, że większość osób tutaj też. Więc nic nie pozostawiamy po sobie tak naprawdę, jeśli pamięć o nas
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: Właściwie to działam trochę jak Ty, że wyznaczam sobie te cele, aby jakoś przeżyć to życie i żeby było ciekawe i zabawnie. Ot takie połączenie pozytywisty i hedonisty. Te naturalne zabezpieczenia w postaci lęku przed śmiercią powodują, że nie mam jakoś interesu w tym aby się zabić. Niestety jest to tylko sen, epizod. Nie jesteśmy na tym świecie gospodarzami a jedynie gośćmi, którzy są tu na chwilę. Zawsze jak myślę,
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: Rozumiem, że można tego nie czuć. Wiesz, kiedy ja to poczułem? Jak w życiu moim i mojej partnerki pojawił się kot. Taka biedna, chora znajda ze schroniska z lekko zwichrowaną psychą. Nie porównuję oczywiście dziecka do kota (to kompletnie poziom odpowiedzialności, zaangażowania itd), bardziej chodzi mi o poczucie emocji - kochania kogoś (czegoś), mimo że więcej z nim (tym) kłopotu niż pożytku i w dodatku nie ma co liczyć na
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Zgrywajac_twardziela: ja np. jestem na etapie definiowania swojej własnej odpowiedzi na to pytanie. Gdybym miał wskazać co pierwsze przychodzi mi do głowy to to, że chciałbym być wsparciem dla drugiego człowieka od początku do momentu, w którym uzna że już tego nie potrzebuje. Pomagać w realizowaniu jego własnych celów, tłumaczyć zjawiska, których zrozumienie wynika z doświadczenia i patrzeć na jego postępy. Chciałbym być w stanie nie zawieść go, coś na zasadzie
  • Odpowiedz
Może ktoś podejmie próbę wyjaśnienia?


@Zgrywajac_twardziela: Dla mnie to jest dość oczywiste i żaden z powyżej wymienionych powodów przez innych nie jest przekonujący.

Po to ma się dziecko, żeby je kochać. Tyle.

Rozumiem, że to nie jest mierzalny, weryfikowalny, łatwy do przedyskutowania argument. Ale ja tak to widzę.

Po to, żeby kochać. A reszta wynika już z tego i jest sposobem realizacji tej relacji/miłości. Przekazywanie wiedzy? Obdarzanie szczęściem? Doświadczanie bycia razem?
  • Odpowiedz
@Pavjush wydaje mi sie że selekcja nie dziala w ten sposób. Raczej kazdy czlowiek chce sie rozmnażać i ma takie instynkty ale mozliwosci te sa ograniczone i teoretycznie lepszy zestaw genów miałby zapewnić większą szansę powodzenia reprodukcji. Twoja teoria sypie się przy biedocie i patologii która czesto rozmnaza się jak #!$%@? a nie są do tego najlepsi genetycznie i nie maja odpowiedbiego srodowiska
  • Odpowiedz