Wpis z mikrobloga

Zastanawiało was kiedyś drogie mirki i mirabelki dlaczego bycie atrakcyjnym, to bycie przeciętnym?

Klątwa atrakcyjności, bo tak zwykło się mówić na to zjawisko, dotyczy bardzo dużej ilości osób które wyglądem, sposobem bycia czy zachowaniem są ponadprzeciętni od reszty społeczeństwa.

To zjawisko zaobserwowałem w pracy. Ludzie w pracy tworzą grupy w których czują się dobrze - Na przerwach siadają razem, jedzą razem, pracują razem. Podobne osoby z wyglądu, charakteru, temperamentu tworzą grupy osób w których to grupach czują się najlepiej, swobodnie i mają wspólne czynniki, które łączą i spajają grupę w całość.
Osoby atrakcyjne w pracy mają problem ze znalezieniem swojej grupy, swoich ludzi, wśród których będą czuli się tak, jak przeciętniacy w swojej i powód jest nadzwyczaj prozaiczny - Jest ich wyjątkowo mało. Dlatego atrakcyjne osoby będą próbowały wbić się w łaski pewnych grup ludzi, przeciętniaków które już istnieją.
Mało prawdopodobne jest to, że grupa zaakceptuje osobę ponadprzeciętną w swojej grupie, najczęściej z powodu kompleksów, uprzedzeń czy strachu przed tym, że ta osoba przyćmi ich swoim wyglądem, intelektem, poczuciem humoru, sposobem bycia. Te wszystkie cechy nie muszą występować razem - Wystarczy jedno pole na którym ta osoba się wyróżnia. Osoby atrakcyjne fizycznie będą aktywować kompleksy, nieśmiałość czy zazdrość, a co za tym idzie, możliwą agresję lub wycofanie u innych, osoby z poczuciem humoru będą odbierane jako mało poważne. Osoby nadzwyczaj pewne siebie, będą uchodziły za osoby natarczywe, przytłaczające itp.

Teraz postarajmy się przełożyć to na życie nie zawodowe. Atrakcyjne osoby mogą mieć problem ze znalezieniem miłości z tego względu, że są ponadprzeciętni. Przeważnie ludzie do związków wybierają osoby również ze swojej kasty, grupy ludzi podobnych. Rzadko widzimy konfigurację: model + nieatrakcyjna dziewczyna lub modelka + nieatrakcyjny facet. Najczęściej pomiędzy partnerami nie ma zbyt dużej różnicy, aczkolwiek mogą one występować np. uległy partner + dominujący partner (i nie chodzi mi tu o seks zboczuszki). W tej kwestii ludzie się uzupełniają.

Aby podejść, zagadać do osoby atrakcyjnej potrzeba bardzo dużej pewności siebie, której w Polsce brakuje z powodów kulturowych, społecznych, socjologicznych, rodzinnych, a nawet historycznych. Osoba atrakcyjna również może wyjść naprzeciw i sama spróbować zagadać (analogiczny przykład z kastami powyżej) i bardzo prawdopodobne jest to, że albo zostanie odrzucona, albo nie powstanie z tego żadna dłuższa relacja.

W społeczeństwie panuje pogląd, że atrakcyjne osoby mają łatwiej, mogą przebierać w partnerach, zmieniać ich jak rękawiczki w dodatku inni ludzie sami próbują jakieś relacje stworzyć (tj. zagadać). Natomiast rzeczywistość jest bardziej hmmm... rzeczywista. Nikt nie chce atrakcyjniejszej partnerki / partnera od siebie, bo niesie to za sobą ryzyko odejścia, znalezienia sobie lepszego tj atrakcyjniejszego partnera, bo w końcu inni zagadują - Nic bardziej mylnego!
Osoby najbardziej atrakcyjne mają prawdopodobnie najmniejsze zainteresowanie z powodu kompleksów, uprzedzeń i przekonań jakie noszą w sobie inni ludzie.
Osoba przeciętna nie stworzy zdrowego związku z osobą atrakcyjną, bo będzie porównywać się do jej poziomu i odkryje, że nie jest wystarczająco piękna, nie jest na jej poziomie i wyjść jest kilka - Przeciętniak będzie przesadnie starać się w związku, by druga strona nie odeszła do kogoś lepszego. Przeciętniak w ogóle nie będzie się starał nawiązać kontaktu z osobą atrakcyjną, bo boi się odrzucenia. A co w przypadku kiedy to osoba atrakcyjna zagada do przeciętniaka? Przeciętniak odrzuci zaloty również z powodu lęku i przekonań (może nawet wyśmiać, by obniżyć wartość osoby atrakcyjnej), więc by uchronić się przed ewentualnym zranieniem od razu ucina jakąkolwiek relację, nawet zanim ona się rozpocznie.

Wniosek? Atrakcyjnych ludzi przeciętniacy się boją, choć lubią na nich patrzeć. Lepiej być przeciętnym, bo większość ludzi jest przeciętna i prawdopodobieństwo odnalezienia pasującej partnerki i stworzenia zdrowego związku jest większe.

No to tyle na dzisiaj!

Ps Mam niesamowicie atrakcyjną fizycznie koleżankę w pracy. Jest innej narodowości i wiecie co? Odkąd ją znam tj. 2-3 lata narzeka, że nie ma nawet z kim umówić się na kawę i wiecie co? Oczywiście, że jej nie zaproponowałem kawusi, bo ja też jak inni ludzie mam w sobie uprzedzenia co do atrakcyjnych ludzi.

Miłego Piątunia!

#przemyslenia #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #podrywajzwykopem
  • 14
@GwachQar: ogólnie osobom atrakcyjnym łatwiej w życiu, pewnym minusem może być to, że inni przypisują zasługi im atrakcyjności, a nie umiejętności. Przykładowo jak ładna kobieta osiągnie sukces, to ludzie zamiast zaakceptować, że ma odpowiednie umiejętności będą mówić, że to dzięki wyglądowi.
Cala pierwsza czesc zaklada neurotyzm i #!$%@?, kompleksy grup ludzi w ktorych mielibysmy sie obracac, dlatego komentarz pomine.

Aby podejść, zagadać do osoby atrakcyjnej potrzeba bardzo dużej pewności siebie


@GwachQar: w zasadzie to co powyzej. Masa ludzi czuje sie pewnie ze soba i swoim zyciem #!$%@? od atrakcyjnosci fizycznej. Masz fobie spoleczna?

Nikt nie chce atrakcyjniejszej partnerki / partnera od siebie


@GwachQar: w zyciu czegos glupszego nie slyszalem. Musisz sie
@InterferonAlfa_STG: @GwachQar: A ja muszę się wtrącić, że akurat taką uległość wobec grupy często się obserwuje w naszym społeczeństwie, co do zawiści to wystarczy posłuchać plotkujących Grażyn gdy tylko pojawi się na horyzoncie jakaś ładna kobieta - od razu traktowana jest jak rywalka. I oczywiście nie wszyscy tacy są, ale jednak to częste.
@GwachQar: wiem, że ci nie chodziło, chodzi o trzymanie się swojej strefy komfortu, ale to
@InterferonAlfa_STG: zaczął o tej uległości i dlatego odpowiedziałam.


@InterferonAlfa_STG: Tak się składa, że miałam okazję w życiu kręcić się w bardzo zróżnicowanych środowiskach, jedno z nich w którym obecnie się obracam jest dość specyficzne i tutaj takich grup nie ma, ale byłam np w takim zwykłym normickim liceum i tam ludzie właśnie tak się
@InterferonAlfa_STG: a co niby to zmienia? to nie jest kwestia niezależności finansowej tylko silnego charakteru, indywidualizmu, pieniądze i bycie pod "władzą" rodziców nic nie zmieniają, chyba że rodzice przytłaczają mocno swoje dziecko, ale wtedy wyrwanie się spod ich wpływu i tak już nie zmieni jego charakteru aż tak