Wpis z mikrobloga

Julian Tuwim - Przyglądając się gwiazdom

Czy pa­mię­tasz cha­os mło­de,
Mgli­sty za­miar nie­bie­ska­wy,
Bez­dź­więk bło­gi, cel ła­ska­wy,
Gdy wy­pły­nął duch na wodę?

Gdy się lę­gło, gdy się czę­ło
Wą­tłą mgieł­ką, pier­wo­ją­drem,
Gdy się cia­ło sło­wa jęło
Pierw­szem cie­płem i okrą­głem,

Gdy wes­tchnę­ło, prze­zna­czo­ne,
Nie wie­dzą­ce, że się zi­ści,
Jaką przy­szłość so­bie wy­śni
Lek­ko­myśl­nie nie­skoń­czo­ne.

Czy pa­mię­tasz, jak nas prze­jął
Luby dresz­czyk, do­mysł taj­ny,
Przed stwo­rze­niem, przed na­dzie­ją,
Przed roz­ka­zem ży­cio­daj­nym?

Przed stwo­rze­niem, przed na­dzie­ją,
Przed ma­rze­niem o ist­nie­niu,
Już mi­ło­sny, uro­dzaj­ny,
Za­po­wie­dzią, Me­lo­de­ją.

Ach, i kie­dyś — czy pa­mię­tasz? —
Nie­stwo­rzo­nych, nie­wia­do­mych,
Po­łą­czy­ło nas w od­mę­tach
W ruch two­rzą­cy, w rytm ru­cho­my.

A już po­tem gwiazd mi­liar­dy,
Świa­ty, dzie­je — bła­he spra­wy...
Pa­trzę: te­atr pla­ne­tar­ny,
Co przy­je­chał do War­sza­wy.

Wiersz pojawił się w 233 odcinku Rodziny zastępczej plus pt. "Ryba zdrowieje od głowy"

#poezja #rodzinazastepcza #tuwim
  • 13
@PorzeczkowySok Kotek by Tuwim.

Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta jest miseczka,
A jeszcze bym chciał.

Wzdycha kotek: o!
- Co ci, kotku, co?
- Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka, pełna mleka
Aż po samo dno.

Pisnął kotek: pii...
- Pij, koteczku, pij!
Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi - i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.
@PorzeczkowySok

Le­d­wo sło­necz­ko ude­rzy
W okno zło­ci­stym pro­my­kiem,
Bu­dzę się hoży i świe­ży
Z an­ty­pań­stwo­wym okrzy­kiem.

Za­nu­rzam się aż po uszy
W mi­łej mo­ral­nej zgni­liź­nie
I naj­ser­decz­niej uwła­czam
Bogu, ludz­ko­ści, oj­czyź­nie.

Ko­mu­ni­zu­ję go­dzin­kę,
Za­tru­wam du­cha, a póź­niej
Albo szka­lu­ję tro­szecz­kę,
Albo, gdy świę­to jest, bluź­nię

Za­śmie­cam ję­zyk z lu­bo­ścią,
Znie­pra­wiam, do złe­go ku­szę,
Za­ku­sy mam bol­sze­wic­kie
I są­czę jad w mło­de du­sze.

Cza­sem mnie wuj­cio od­wie­dza,
Miły, nie­chluj­ny sta­ru­szek,
Czy­ta­my so­bie, czy­ta­my
@PorzeczkowySok

Stoję na balkonie,

Załamałem dłonie

I w kwietniowym niebie

Szary wzrok mój tonie.



Bzy mi zapachniały,

Żale mnie owiały,

Twarz mi ojedwabia

Wiew znieruchomiały.



Zmierzch się wiewem żali,

Żeśmy się rozstali,

Przymkniętymi oczy

Widzę ciebie w dali:



Stoisz na balkonie,

Załamałaś dłonie

I w kwietniowym niebie

Modry wzrok twój tonie.
Ostatni dzisiaj

Miła moja, poradź mi, poradź,

Jak tę martwą niemilość znieść?

Jak się z pustym sercem uporać,

Do którego się wdziera śmierć?



Tak nadzieją dysząc nieskromną,

Ufnie, pewnie, za krokiem krok,

Za kochanką, za wiarołomną

Przyjaciela podąża wzrok.



Tak nikczemni czekają skrycie,

Węsząc lubej korzyści plon,

Żeby umarł stary właściciel

I zostawił wygodny dom.