Wpis z mikrobloga

Jeżdżę autostradą średnio 2 razy w tygodniu - trasa prawie 100 km. Dużo lepiej mi się jedzie od kiedy przestałem cisnąć 140+ km/h, a zacząłem jeździć 110 km/h. Przyspieszam do 140 km/h właściwie tylko jak wyprzedzam tiry, bo w praktyce nic wolniej niż te 110 km/u nie jeździ. Jadę na lajcie, nie muszę się spinać przy wyprzedzaniu i zmianie pasa do chwilę, spalanie mam mniejsze o prawie 2 l, jadę 10-15 min dłużej niż gdybym cisnął. Strasznie dużo jest frustratów na drogach i od kiedy jeżdżę jak człowiek, to jeszcze bardziej to dostrzegam.
#polskiedrogi
  • 61
@Szatan_Krol_Ciemnosci: kuuuuuuuu jak jest wolne 500 metrow z przodu, to od razu lewy bez migacza, a jak się boisz mandatów to skręcasz i wbijasz migacz w tym samym czasie. Pozniej ciśniesz na maksa, hamujesz bo jakas #!$%@? za wolno jedzie lewym, pod zderzak az nie zjedzie, rzucasz pod nosem kilka #!$%@? i cisniesz dalej aż kolejny nie zajedzie. CZEGO NIE ROZUMIESZ? Będziesz jechał szypko do dojedziesz szypko, trzeba #!$%@?ć jak najszybciej
jezcze gdyby tylko dało się na polskiej autostradzie zapiąć tempomat na 110 czy tam 120. A tu albo tiry i emeryci na prawym albo przedstawiciele handlowi i frustraci na lewym, że jak nie cisniesz 150+ to Cię mało nie staranuja. Nie wiem czy tak w całym kraju to wygląda ale A2 między Łodzią a Warszawą to jakiś dramat


@00000000O00000000: na A4 Kraków - Przemyśl jest dokładnie to samo, albo #!$%@? ponad