Wpis z mikrobloga

Ostatnio w rozmowie ze znajomym zapytałem, dlaczego w sumie ma wciąż prawicowo-konserwatywne poglądy kiedy cały świat zmierza raczej mocno w drugą stronę (a gościowi baaaardzo daleko od typowego prawicowca dodam). No i odpowiedział mi w sumie coś, co mnie zagięło xD Brzmiało to mniej więcej tak; "obie strony mają swoje ulubione grupy wokół których budują swoją narrację, a pozostałe uważają za wrogów. Mi po prostu nieco łatwiej zostać katolikiem czy mężem i ojcem tradycyjnej rodziny, niż czarnym, gejem albo kobietą."

Jak tak o tym myślę to kurcze... jakiś niepokój mnie ogarnia. Nie wiem już sam, ma trochę racji czy nie? Temat pewnie wróci bo często gadamy o polityce i chcę jakoś podważyć jego argument, ale w sumie nie mam pomysłu jak kiedy widzę jak obie strony coraz bardziej zamykają się w swoich wyznawcach i narracjach.

#gownowpis #bekazprawakow #bekazlewactwa
  • 12
@Ethernit: Eh... Kolega może zostać mężem kobiety. Ojcem geja. Przyjacielem czarnoskórego. Niestety mam wrażenie, że on myśli, że wszystko i wszyscy muszą skupiać się na nim (np. patriarchat), a jego bliscy to tylko dodatek do niego. To by wiele wyjaśniało.
"obie strony mają swoje ulubione grupy wokół których budują swoją narrację, a pozostałe uważają za wrogów. Mi po prostu nieco łatwiej zostać katolikiem czy mężem i ojcem tradycyjnej rodziny, niż czarnym, gejem albo kobietą."


@Ethernit: No to się nazywa ogólnie konformizm, więc gość nie może mieć racji.