Wpis z mikrobloga

Wiek: 28
Płeć: K
Waga: 70 kg
Wzrost: 164 cm
Cel: 55-57 kg

Moje problemy z wagą zaczęły się blisko 3 lata temu. Schudłam bardzo niezdrowo do 45 kg (bez przerwy trenowałam, byłam stałym bywalcem siłowni, gdzie niewiele jadłam), nabawiłam się najpierw problemów hormonalnych, potem psychicznych (xD), w tym zaburzeń odżywania. Te ostatnie są bezpośrednią przyczyna wzrostu mojej wagi i utrzymywania się tego stanu.

Od około 1,5 roku staram się schudnąć. Przeplatałam restrykcyjną dietę i zażynanie się treningami z etapami obżarstwa i wpieprzania nieprawdopodbnych ilości tłustego i słodkiego. Po tym, jak po świetach moja waga pokazała nieprawdopodbną dla mnie cyfrę - 70 kg, stwierdziłam, że to ostatni dzwonek, żeby się ogarnąć.

Staram się jeść zdrowo i nie głodować, treningi robię lekkie żeby się nie zniechęcić. Liczę, że wesprzecie mnie w takim zdrowym podejściu do odchudzania, a nie w tym, którego dotychczas byłam fanem. Trzymam za Was wszystkich kciuki :) Niech to nie będzie tylko noworoczny zryw :)

#zagrubo2021
  • 11
  • Odpowiedz
@Hilma666: Dawaj, razem będzie raźniej :)

@NiskiGrubyDzik: Kurczaki, nie mam wagi w miejscu zamieszkania, ale jak tylko będę u kogoś kto posiada, to załącze fotkę :)

@MMARS: Tak jest!

@Peek_A_Boo: Wyrzuty sumienia, a przede wszystkim poczucie takiej cholernej beznadziejności, po to tylko, żeby przez kilka kolejnych dni głodzić się i znów obeżreć... Jedyne co zyskałam to nadprogramowe kilogramy, bo poczucie własnej wartości poleciało na łeb. No, ale dzięki
  • Odpowiedz
@Kitku_Karola: Pozbawiłam się okresu na niemal 2 lata. Początkowo troszkę niedoceniłam problemu, zaczęłam reagować dopiero jak doszło utrzymujące się tragiczne smopoczucie i niestety było to za późno - 3 miesiące później zdiagnozowano u mnie depresję (ponoć w ścisłej komitywie z zaburzeniami hormonów). Dodatkowo zdiagnozowana niedoczynność tarczycy. Na maksa wyeksploatowałam organizm, a potem dziwiłam się, że nie chce już działać i śmigać :P
  • Odpowiedz