Wpis z mikrobloga

#kilofyirewolwery #kir3lowcywprdlu

-Słuchajcie to plan doskonały. - przekonywał Albedo.
Dorothy i niedźwiedź leżeli nieprzytomni, nieświadomi tego co zaraz może się stać. Emily potwierdziła, że podejmie się operacji. Matthew przygotował narzędzia.

-Wiecie… ja… chyba pójdę coś upolować - powiedział Tom. Patrząc na kolejne narzędzia, noże, nożyczki, skalpele poczuł, że nie chce tego oglądać.
-Pójdę z tobą - dodał Seth - przyda się nam porządny posiłek po… po tym czymś co robicie.
-Dobra, słuchajcie. - zaczął Ennio - Okolica nie jest do końca bezpieczna. Przedsięwzięcie jakie chcemy tu uskutecznić wymaga uwagi i skupienia. Ja pójdę z Billym na patrol i upewnię się, że będziecie mieli wystarczająco dużo czasu i spokoju.
-Mięczaki - westchnęła Emily i przy pomocy dużego kamienia upewniła się, że pacjenci zostali należycie uśpieni.

Tom i Seth postanowili wrócić na prerię zapolować na króliki i pieski preriowe. Dzikie tereny zapewniły pełno zwierzyny, dzięki temu myśliwi nie musieli się bardzo wysilać aby upolować dość mięsa dla całej drużyny.
-Królicze mięso - lubię - powiedział Tom.
-Jak myślisz, uda się im?
-Nie wiem czy chcę o tym rozmawiać. W sumie to nie wiem czy nie straciłem apetytu na samą myśl… - powiedział patrząc na ich łup.

Ennio i Billy przedarli się przez las. Po drugiej stronie znaleźli jezioro i stare ślady osadnictwa białych. Na szczęście nie było tu ani indian, ani dzikich bestii, ani karłów.
-Jak już tu jesteśmy to może sprawdźmy te budy.
-Taa, ja też jeszcze nie chcę wracać.
Nad jeziorem znajdowała się drewniana chata. Wyglądała jakby właściciel opuścił ją dawno temu i od tego czasu była nienaruszona. W środku było pełno kurzu, pajęczyn i robaków. Znajdowały się w niej stół i prymitywne łóżko. Chata prawdopodobnie służyła myśliwemu do przenocowania, gdy było już zbyt późno by wracać do miasta, albo po prostu by przeczekać deszcz. Niestety traperzy nie znaleźli w niej niczego cennego. Gdy już mieli wychodzić, Ennio stanął na desce w podłodze która zaskrzypiała. Okazało się, że znalazł stary schowek, w którym leżała laska dymanitu.
-To bezpieczne? Nie wiadomo ile tu przeleżał.
-Bierzemy, Gregwood będzie wiedział co z tym zrobić.

W tym miejscu opowieści narrator przeżegnał się. Emily, Matthew, Gregwood i Albedo rozpoczęli operacje nad Dorothy i niedźwiedziem. Zaślepieni władzą jaką daje skalpel i nici i fakt, że mogli TO zrobić, nie zastanowili się czy powinni. Karlica została przecięta w pasie, tak samo niedźwiedź. Zniszczona ręka Dorothy została amputowana, a na jej miejsce przyszyto łapę pumy. Do tułowia przyszyli jej niedźwiedzie łapy. Zaś do torsu niedźwiedzia przyszyto łapy pum. Efektem było coś w rodzaju centaura, ale był to pół karzeł, pół niedźwiedź na dwóch nogach z łapą pumy oraz niedźwiedzio-pająk z nogami z łap pum.
-I to jest to?
-Kropka w kropkę, według planu.
-Ale brzydkie, no ale najważniejsze że żyją.
-I tu jest problem… nie żyją.

Tego wieczoru przy ognisku nikt nie jadł, nikt też się nie odzywał.

*

@Kolorowy_Jelonek
@Wolffe
@KrzemowyDuch
@Jadugar
@Gregua +1 dymanit
@Wysu +1 strzelectwa
@TynkarzCzwartejSciany
@Zeroskilla
Niedźwiedź zgon
Dorothy zgon
Pumy użyte w eksperymencie nie żyły już wcześniej.

Deklaracje na discordzie.
Czas na podjęcie decyzji: podam na disco

obrazek autorstwa Jelonka**
Akumulat - #kilofyirewolwery #kir3lowcywprdlu

-Słuchajcie to plan doskonały. - prz...

źródło: comment_1609944221m5YyVuIz05jX4uR5CBk5tB.jpg

Pobierz