Wpis z mikrobloga

@Positano1: ja tak ze studniówki wracałem. Skończyła się jakoś w nocy więc komunikacja miejska albo nie jeździła albo jakieś nocne autobusy raz na pół godziny czy coś, to stwierdziłem, że wrócę do domu pieszo. Ale tak mi wolno to szło, że zacząłem się zastanawiać ile mi to zajmie. Po szybkich kalkulacjach, że przede mną jakieś 45 minut marszu przez puste i nudne miasto, stwierdziłem, że sobie po prostu pobiegnę. Miasto i
Raz zdublowalem sąsiada, zbiegłem z klatki do sklepu i spowrotem i potem jeszcze śmieci bo zapomniałem a on dopiero kończył szluga pod klatką XD
@MZ23: nawet jak ludzie są to biegnę czasem. Ale jak mam jeansy i bawełnianą koszulkę to biegnę oszczędnie, nie za szybko żeby nie zapocić ubrań. Chyba że serio biegnę na autobus to 100% mocy jak Usain Bolt. A trenuję dużo więc jest zajebisty efekt.