Wpis z mikrobloga

@luk04330: no ja mówię o Schronisku na Paluchu konkretnie. Niby duże miasto, wielkie schronisko, ale jak w lesie. No ale co się dziwić, jak jakaś aktorka wzięła od niej psa, który ugryzł ją w twarz, ugryzł jakąś dziewczynkę, a jak się okazało jeszcze wcześniejszych właścicieli, to była wina adoptującej, nie ich czy psa, który nie powinien zostać dopuszczony do adopcji w ogóle
@luk04330: mają dobry PR przez histerycznych zwierzolubów, ale też niezłą cenzurkę i bambinizm ze ślepym zapatrzeniem w "idealne zwierzaczki". do najgorszego im daleko, ale jak to modelowe schronisko, to źle z tym krajem
@cornellius: za konkretną fundację/schronisko i sytuację się nie wypowiem, ale wystarczająco się nasłuchałem żali od ludzi na te "złe fundacje" na wykopie które pokazują tylko jedną stronę medalu. Tutaj jest tak samo.

Jakbyś regularnie przerabiał ludzi którym kotek z fundacji się znudził, zawisł na oknie, był porzucany po miesiącu, albo trafiał do ludzi którzy stwierdzają, że może całe życie srać do kartonu i brodzić po kostki w gównie, to byś też
@webdruid: empatia kończy się tam, kiedy utrzymanie i leczenie tych zwierząt jest finansowane z moich podatków, a ja czekam na prostą wizytę w NFZ pół roku. Tak #!$%@?, kotki mają leczenie szybciej niż ja
@cornellius: ej, odnośnie Palucha to się nie zgodzę.
Mamy nasze koty od nich - mieszkamy na wsi pod Wawą. Pan w schronisku zapytał się czy koty będą wychodzić - tylko do ogrodu pod nadzorem - OK. O balkony nawet nie pytał.
Co prawda pojechaliśmy po jednego kota, wróciliśmy z dwoma - przynajmniej się nie nudzą jak są sami.
Zniszczeń też nie generują.
@cornellius: zaraz, to Ci chodzi o wybrzydzające fundacje, czy to że budżet publiczny nie idzie w 100% wg. Twojego widzimisię? Pieniądze na schroniska i opiekę nad zwierzętami są idiotycznie małe w budżecie gmin (ponadto są też tak samo Twoje jak i moje, i jako osoba która ma trochę doświadczenia ze zwierzętami, wolę aby pies/kot w schronisku był droższy dla budżetu, ale trafił do rodziny która go nie skrzywdzi czy nie odda).
@webdruid: nie, chodzi o to, że ładujemy jakiekolwiek pieniądze w utrzymanie kotów, kiedy te są wyraźnymi szkodnikami dla środowiska i wszystkie te środki powinny być zużyte na masowe odławianie i kastrację tych zwierząt, aby problem zniknął. kot jest podstawowym niszczycielem natury obecnie w Polsce
@wintour: i druga zła rzecz - kot może żyć w parze, ale poradzi sobie sam. konstruowanie tych ogłoszeń, jak gdyby zwierzę, które z natury było samotnicze, w wieku kilku miesięcy nie mogło przyzwyczaić się do siedzenia samemu, to rak. a złe z punktu widzenia właściciela są o wiele szanse na zniszczenia przy biegającej dwójce
@wintour: szansa na to, że kot ci się tam #!$%@?, są niewielkie. poza tym to akurat mały pryszcz, kłopotem są raczej siatki na balkonach. pwnie z 3/4 kraju wynajmuje teraz mieszkania. Ja w wynajmowanym bym tak nie zrobił, bo właścicielby mnie zabił, a ty?
@cornellius: adoptowałam dwa koty z fundacji z domu tymczasowego i z mojego doświadczenia wynika, że takie marudzenie jest w przypadku kotów, które nie sprawiają problemów i wolontariusze/ki sobie je ku własnej radości trzymają.
Kota pierwsza, już nieżyjąca: na dzień dobry wymagała operacji oka, fundacja rok trzymała ją na nefrotoksycznym antybiotyku zamiast jej ten oczodół ropiejący ogarnąć. Pomarudziła baba, że niby okna nieosiatkowane nie są (i nie będą, bo mieszkanie wynajmowane), no