Wpis z mikrobloga

**Thierry Mugler - A*Men Pure Havane**

Hej Wam wszystkim,

mam nadzieję, że Święta minęły Wam w taki sposób, jak sobie zaplanowaliście i nie było żadnych niechcianych niespodzianek.
Bieżący rok się kończy, więc postanowiłem coś dorzucić do niego na sam koniec, pisząc oczywiście recenzję, ale tym razem nietypowo, bo porównawczą.

Pure Havane to jeden z popularniejszych zapachów od Muglera.
Nie tak populary jak klasyczny A*Men, który od wielu, wielu lat jest jednym z najpopularniejszych zapachów w ogóle.
W kategorii tych bardziej orientalnych i słodkich pachnideł, jest nadal ciekawą propozycją, jednakże mi osobiście nigdy mocno nie podszedł przez swój dość mocny kawowy wyraz.

Hawana jest to flanker protoplasty, który posiada ten charakterystyczny vibe dla klasycznego A*Men'a, jednak patrząc w szerokim spektrum, aż tak dużej ilości wspólnych odniesień oba zapachy nie posiadają.
Będąc szczęśliwym posiadaczem wszystkich formuł, postanowiłem zrobić rzecz przydatną dla tych, którzy się głowią, czy rzeczywiście była reformulacja na przestrzeni lat i czy warto szukać starszych wypustów.

Pure Havane to zapach orientalno-słodki, w którym nie znajdziemy żadnych świeżych akcentów.
Jest to zapach słodki, tytoniowy, miodowy, ewoluujący w stronę bardziej wygładzoną, ale nadal słodką, więc fajni typowej świeżości, nie znajdą tutaj nic, co przyciąga ich w popularnych świeżakach.

Bez wątpienia są to perfumy, przeznaczone na chłodne pory roku jak jesień i zima, ale jestem w stanie sobie je wyobrazić także przy zimnym, letnim wieczorze, jeśli oczywiście ilość aplikacji będzie odpowiednia.

O tych perfumach zostało już napisane mnóstwo rzeczy, więc przejdźmy do moich wniosków po testach globalnych.

Posiadam cztery sztuki Pure Havane z rocznika 2012, 2015 i prawdopodobnie 2018-2020, gdy nastąpiła zmiana i został sam Mugler na spodzie flakonu - czyli trzy formuły zapachu.
Flaszki wizualnie nie różnią się niczym oprócz powyższej rzeczy, aczkolwiek zauważyłem jedną sprawę, że lepiej działają atomizery w starszych wypustach, gdzie strumień soku jest bardziej skupiony, a sam atomizer nie zapowietrza się aż tak i jego mechanika podczas wciskania jest jakby przyjaźniejsza użytkownikowi.

Notatki które sobie pisałem, najzwyczajniej Wam wkleję i podsumuje to, co udało się mi w nich ustalić.
Z każdego flakonu po jednym strzale na nadgarstek, zgięcie łokci, a otwarcie to pierwsze kilka minut, serce to wszystko, co czułem po 15 minutach, a baza po godzinie czasu:

2012
Otwarcie
Tytoniowe, przybrudzone, słodkie, miodowe, ale zdecydowanie ciężkie.
Najmocniej pachnie.

Serce
Nadal jest mocno tytoniowe, słodkie, najlepiej wyczuwalne ze wszystkich

Baza
Po godzinie czuć go dobrze, nie jest już tak tytoniowy, jest bardziej słodki.
Nadal najlepiej jest go czuć ze wszystkich

2015
Otwarcie
Tytoniowe, ale lżejsze, mniej słodkie.
Pachnie słabiej, ale równie bardzo dobrze, można wyczuć wszystko.

Serce
Czuć tytoń, ale nie mocno, jest słodkie, bardziej wyważone.

Baza
Czuć delikatnie tytoń, są słodkie, miodowe, przyjemne

2019
Otwarcie
Najmniej tytoniowe, miodowe i lżejsze niż starsze wypusty, jest delikatniejsze.
Pachnie odrobinę słabiej niż z 2015 roku, ale czuć zdecydowanie mniejszą tytoniowość

Serce
Ze wszystkich jest najlżejszy, najdelikatniejszy.
Jest pół na pół słodki i tytoniowy.

Baza
Czuć rozmyty tytoń, jest miodowo, ale też rozmycie.
Jest najsłabiej z nich wszystkich wyczuwalny

Jak pewnie z łatwością zauważyliście, są różnice między zapachami, więc informację które są dostępne w internecie, rzeczywiście potwierdzają się w teście.

Pierwsza formuła jest najbardziej tytoniowa, ciężka, przy równoczesnym zachowaniu miodowej słodkości.
Z pewnością są to perfumy, które posiadają największą głębię i są najciekawsze.
Parametry na mnie prawie podchodzące pod killera.
Trwałość bardzo dobra, projekcja także na bdb poziomie.

Druga formuła jest czymś pomiędzy pierwszą, a ostatnią, czyli jest zbalansowana między tytoniem, a miodem, gdzie sam tytoń jest łatwo wyczuwalny, ale nie jest tak ciężki, jak w przypadku pierwszej formuły.
Pisząc absolutnie subiektywnie, to ta formuła najbardziej mi pasuję, gdyż posiada bdb parametry na mojej skórze, a ten tytoń nie jest, aż tak przytłaczający, a nawet mogę powiedzieć, że męczący.
Jest słodko, ale na poziomie starego Ultra Male BPI, więc mi to bardzo pasuje.

Trzecia formuła, jest niestety najbardziej rozczarowująca.
Nie ma już tej głębi jak w dwóch poprzednich formułach, zapach wydaję się bardziej płaski, nie tak gęsty.
Ja wyczuwam ewidentnie kastrację zapachu - zarówno w samym składzie, jak i w parametrach.
Niestety, ale u mnie nie wygląda to jakoś super i projekcję miał najsłabszą z powyższej trójki, dodatkowo po 3-4h, zacząłem wyczuwać kremową, ciepłą bazę, co by się zgadzało z bazą zapachu i po kolejnych 3h zapach stał się zupełnym skin scent.

Dla mnie był to ciekawy test, który kolejny raz mi dowiódł, że kościół reformulacyjny trzyma się dobrze i nie koniecznie jest on oparty na dogmatach wyssanych kompletnie z palca.
Jak zwykle najłatwiej by było, jakby wiele osób mogło sobię zrobić takie porównanie i wyrobić własną opinię, ale raczej dostępność i cena starych wypustów, mocno taką możliwość ogranicza.

Nie wykluczam też, że wszystkie zapachy są jeszcze bliżej siebie, niż by to wynikało z tego co napisałem i ogólnie Pure Havane w najnowszej formule jest nadal zapachem, który mi osobiście bardzo fajnie leży.
Jednak gdybym miał możliwość używania jednej formuły, bez patrzenia się na ubywającą ilość płynu we flakonie, to byłaby to druga formuła.

Zostaję zawsze Naxos, który ma fajniejszą jakość składników i nie jest klonem 1:1, oraz Insurrection II Wild, które może kiedyś przetestuję sobie i się może okaże, że ma najwięcej wspólnego z drugą formuła Pure Havane?
Wszystko jak zwykle rozchodzi się o to, czego oczekujemy, oraz zależy od tego, jaką zasobność portfela posiadamy.
Jeśli ktoś poszukuję innych alternatyw, to zostaję Pure Malt, ale trzeba pamiętać o tym, że jest to jednak zapach idący dość mocno w stronę whiskey.

Według mnie, Pure Havane są to jedne z najciekawszych słodkich, tytoniowych i orientalnych perfum na jesień i zimę, ale trzeba mieć na uwadze i to, że pomimo ich słodkości, nie do końca mogą się sprawdzać jako crowd pleaser.

Rodzaj zapachu: orientalo-słodki
Nuty głowy: Tytoń, biały miód
Nuty serca: Wanilia, kakao i paczula
Nuty podstawy: Bursztyn, francuskie labdanum i styraks.

zapach: 8,9/10
projekcja: 8/10
trwałość: 9/10
okres: jesień-zima
komplementy - raz do siebie powiedziałem, że seksownie pachnę, więc tyle z komplementów xD
podobne: Xerjoff - Naxos, Reyane Tradition - Insurrection II Wild
cena: 250zł za 100ml

#scentlife #perfumy
dradziak - **Thierry Mugler - A*Men Pure Havane**

Hej Wam wszystkim,

mam nadzieję, ...

źródło: comment_1609264818l1zzziJYTLB4PDFJuvH8Ue.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
@dradziak: cholera, podziwiam nosy za znajdywanie różnic. Mam dwie wersje, z premierowego wypustu i jakiegoś obecnego ( od @mekekeke ) i nie czuje najmniejszej różnicy między nimi. No zero, nawet jakbym chciał to nie umiem znaleźć niczego co je różni. Chyba nos do wymiany. Parametry w obu dobre i nigdy nie mogłem uwierzyć w to, że ktoś może na nie narzekać (a narzekających jest więcej niż zadowolonych).
  • Odpowiedz
@dradziak: @dr_love: @aniewiemjaki: również mam odlewkę od naszego Adonisa oraz Reyane. W porównaniu wypadają bardzo podobnie, w Muglerze czuć lepszą jakość składników, jest bardziej miodowo-karmelkowy. Reyane ciut zalatuje jakimiś kandyzowanymi owocami (jak konfitura wiśniowa), ale może to tylko moje odczucie. Parametry zbliżone, choć skłaniałbym się ku przewadze Reyane. Oba zapachy świetne i polecam każdemu. Myślę, że nie ma sensu płacić dwukrotnie więcej za A*Mena, jeśli klon oferuje bardzo zbliżoną
  • Odpowiedz
  • 1
@dr_love
E tam, ja nie mam dobrego nosa, ale pisałem to już wiele razy:)
Różnice między tą pierwszą formułą, a ostatnią, są dla mnie wyraźne, ale dlatego też napisałem, że może różnice między nimi są mniejsze niż mi się wydaje.
Nic nie czytałem odnośnie tej najnowszej formuły, tylko wiedziałem, że właśnie ludzie narzekają na parametry - nie chciałem sobie wyrabiać zdania przed powąchaniem.
W każdym razie, w sumie... ponad rok, półtora mi
  • Odpowiedz
@dradziak: Bobry bieczór. Różnic pomiędzy 1 i 3 zarówno w zapachu i parametrach nie odmówię, bo czuję. Ale dla mojego gówno nosa są jednak malutkie, maciupkie, tyci tyci, ledwo ledwo. Po godzinie nawet na blotterach nie odróżniałem ich między sobą.

No a flakony wiadomo, thanks for not aborting me ( )
  • Odpowiedz
  • 0
@Jampetrarka
Czyli mamy trzy kościoły:
-brak różnic
-małe różnice
-dość łatwo wyczuwalne różnicę

( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Lepiej o Diorze coś skrobnij, a nie ( )
  • Odpowiedz
@dradziak: tez sie bawilem w testy jakis rok temu. Dla potrzeb porownania roznych formul sciagnalem pierwszy wypust, drugi z okolic 2016 i trzeci 2019. Ten najstarszy charakteryzowal sie najwiekszym podobienstwem do oryginalnego Amena, zas miedzy 2016 i 2019 roznic wlasciwie nie bylo, ani zapachowych ani parametrowych.
  • Odpowiedz
  • 1
@SpasticInk
Zgadzam się ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Qtavon
We need go deeper w takim razie :D
Ja bym się nie zdziwił, jakby formuły były jakieś dziwne.
Czyli nie bez powodu czułem, że mogą być bliżej niż się mi wydaje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz