Wpis z mikrobloga

Najgorsza wigilia w moim życiu :(
Pierwsza wigilia po ślubie, uzgodnione ze najpierw jedziemy do teściów później do mojej mamy. Umówieni byliśmy że będziemy tam około 19. Udało nam się przyjechać o 18 i co? Gówno. Wszyscy po kolacji, po dzieleniu się opłatkiem i pytanie od mamy czy odgrzać nam coś. Serio #!$%@?... A najgorsze w tym wszystkim ze od ślubu starszej siostry, przez 8 lat wiecznie trzeba było na nią czekać z wigilia i nie było mowy żeby zacząć wcześniej, zawsze zaczynaliśmy około 19. A w tyn roku zaczęli wcześniej bo dziewczyna brata musiała jechać do mamy. Serio? Poczułam się zmieszana z błotem, przepłakałam pół wigilii bo dla mnie to mega ważne a rodzina potraktowała mnie u męża gorzej jak zbłąkanego wędrowca. Może przesadzam, ale musiałam się gdzieś wyzalic () #wigilia #zalesie
  • 85
via Wykop Mobilny (Android)
  • 63
@bacilluscereus: A ja uważam, że sytuacja jest przykra.

To wprost pokazanie, że ma się kogoś gdzieś. W Wigilię.

To nie była nagła wizyta, tylko zapowiedziana. Wszystko było umówione - i nagle stwierdzili, że nie będą czekać na własną córkę, tylko jak sobie przyjadą, to się im coś odgrzeje.

To nie było nawet na zasadzie "niech poczekają", tylko początek wigilii ustalony był później, z tego co widzę, a rodzina zjadła sama.
Najwidoczniej
@bacilluscereus: te pieprzone świąteczne niesnaski, niedopowiedzenia, małe bzdury, które kłują w samo serce. W każdej rodzinie są takie różne przypadki, gdzie ktoś musi zostać obrażony, ktoś inny #!$%@?, zlekceważony. Już tak to jest z tymi świętami. Ja też jestem cholernie wyczulony na te sprawy, a w szczególności jaka moja rodzina będzie dla mojej dziewczyny. Doskonale rozumiem czemu jest ci smutno. Czas leczy rany. Daj sobie kilka dni i pogadaj na chłodno