Wpis z mikrobloga

@sizuuu: kurla, to byly czasy. Prawie codzienne treningi, omawianie jednej mapy potrafilo trwac kilka godzin, klanowki, lany. Czlowiek w klanie czul sie jak w rodzinie, po 2 latach wspolnej gry znalismy sie jak lyse konie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@1964: RTCW to chyba ostatnia gra typu klasycznego, na wzór Dooma, Quake i im podobnych. Bardzo trudna ale też bardzo fajna i wciągająca. Katakumby jeszcze nie były dla mnie jakieś bardzo straszne, dużo mocniej się osrałem przy bossie zaraz po katakumbach który strzelał takimi duszkami które cię goniły, a jak dogoniły to wyczerniały cały ekran.

Fajne też były te blondyny w pełnym latexie co strzelały ze Stenów. Tzn były ładne, ale
  • Odpowiedz