Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tak mnie naszło, żeby dzisiaj napisać to wam napiszę
mnóstwo się widzi postów na tagu #przegryw czy innych gównach typu #blackpill albo #redpill które krytykują kobiety, głównie Polki. nie mam z tym problemu, każdy może wyrazić swoje zdanie i krytykować kogo chce, ale szczerze mówiąc trochę mnie to dziwi, bo według mnie dużo gorsi są polscy mężczyźni. czy jestem obiektywny? być może nie, ale myślę, że jestem tej obiektywności troszeczkę bliżej niż przeciętny piwniczak, bo jestem bi, więc interesują mnie obie płcie i siłą rzeczy "oceniam" ludzi wg tego czy mógłbym z nimi być. często płaczecie i narzekacie, że jesteście #!$%@? przez co żadna was nie chce, więc okej, podzielę się z wami swoimi przemyśleniami i powiem czemu jesteście #!$%@?. większość Polaków jak słyszy cokolwiek o feminizmie to zaczyna skakać jak małpa, piszczeć i uciekają do lasu, ale postarajcie się nie zesrać. prawda jest taka, że termin "toksyczna męskość" jak w mordę strzelił kojarzy się z Polakiem 25+ (u młodszych ludzi to się bardzo zmienia na szczęście, później do tego wrócę). ja rozumiem, może niektórym podobać się typ macho i w ogóle, ale że te statystyki o samobójstwach mężczyzn są takie a nie inne to właśnie zasługa toksycznej męskości to wy wiedzcie. naciskacie sami na siebie, jeden na drugiego, pokazując kto jest bardziej męski. sami pewnie pamiętacie ze szkół, że w każdej klasie był co najmniej jeden #!$%@?, który nigdy nie powiedział tego na głos, ale non stop próbował udowodnić wszystkim, że ma większego #!$%@?. faulowanie na wf-ie, znęcanie się nad jakimś randomem suchoklatesem, klasyk. i podczas kiedy dziewczyny sobie pomagały, to chłopak zawsze jeden drugiemu życzył jak najgorzej, nawet jeśli byli kolegami. fakt, zdarzają się dobre przyjaźnie, ale często będąc takim normalnym kolegą co jakiś czas doświadczasz próby zrobienia ci jakiegoś świńskiego żartu, "zjechania" słownie jak na jakiejś bitwie rapowej. po prostu sobie nie pomagacie. jak jednej dziewczynie choć trochę poplami się bluzka, to druga jej pomoże wytrzeć, a wśród chłopaków jeden drugiego wyśmieje "ojoj, jaka szkoda, nowa była". chłopak się rozpłacze - koledzy go wyśmiewają, a starsi mężczyźni tłumaczą, że tak nie wolno, "ty musisz być silny bo jesteś chłop". chłopak założy różowy sweter - no beka w #!$%@?, całe technikum się śmieje, prawdziwa rozrywka dla koneserów. i tak się kręcicie na tej karuzeli #!$%@?, żyjąc w wiecznym napięciu i potrzebie udowadniania, że jesteście samcem alfa. jaką cenę za to płacicie? frustracje, depresje, nerwice, większa liczba samobójstw.

i co dalej z tym fantem zrobić? bo wielu mężczyzn to co powyżej opisałem zauważa, tylko wybiera różne strategie poradzenia sobie z tym. niestety niektórzy wpadają w pułapkę i lądują na tych wszystkich -pillowych tagach. ci wszyscy red/black/#!$%@?-pillowcy niby słyszą, że gdzieś bije, ale nie wiedzą w którym kościele i wyrządzają sobie jeszcze większą krzywdę. bo zamiast powiedzieć sobie "nie jestem gówniarzem, nie będę nikomu niczego udowadniał, czas zacząć akceptować siebie i czuć się dobrze, a nie patrzeć na oczekiwania innych" to brną jeszcze głębiej w ten kult bycia 3-metrowym barbarzyńcą alfa. zamiast tego moglibyście mieć #!$%@? na te głupie standardy, które nic pozytywnego do życia nie wnoszą, a tylko blokują was przed życiem pełnią życia. do czego zmierzam? feminizm jest super - kobiety wyzwoliły się z takich właśnie głupich standardów, ram i dzisiaj kobieta może sobie ubrać spodnie, może sobie ubrać typowo męską bluzę, koszulę i inne kobiety jej nie zaszczuwają, może sobie pracować w dowolnym zawodzie i tak dalej i tak dalej. a co tam słychać u Polaków? okazanie jakiejkolwiek czułości uchodzi nadal za faux pas xD na szczęście to się zmienia. młodsi mężczyźni, tacy np. w wieku 15-18 lat obecnie zauważalnie częściej przytulają się na powitanie i pożegnanie, nie wstydzą się mówić o uczuciach, a to już dużo. mogliby oczywiście wyśmiać się i skwitować to takim "hehe, a ty co pedał jesteś", tylko po co utrudniać sobie życie? no właśnie nie wiadomo po co i na szczęście coraz rzadziej sobie to życie utrudniają. w moim mieście znam co najmniej kilku chłopaków z pomalowanymi paznokciami i włosami. wiem, że wielu wykopków może skręcać w środku, ale odpowiedzcie jeśli nie mi w komentarzu, to sami sobie - po co mielibyście szkalować takich mężczyzn? coś wam to da poza podbudowaniem sobie swojego kruchego ego na kilka chwil? to przecież fajne, że ludzie mogą sobie żyć szczęśliwi ze sobą, robić co im się podoba i nie patrzeć na opinię samców alfa z osiedla. taka dygresja - zwykło się uważać, że taki samiec alfa napakowany i z paletą ubrań jedynie w odcieniach granatu jest "silny", ale właśnie takie udowadnianie na każdym kroku swojej męskości najbardziej śmierdzi brakiem pewności siebie, nie uważacie?

wiem, że problem ludzi na tagach typu #przegryw jest dużo bardziej złożony, ale myślę, że ten aspekt spoko można poprawić w swoim życiu, bo nie przynosi niczego więcej jak frustrację. szkoda tylko, że takie wyjście z tego kręgu frustracji jest podsumowywane przez lwią część wykopków jako bycie cuckiem, #cuckold -em, sojbojem, no i tak dalej. nie tylko uważam, że dobrym jest porzucenie takich toksycznych wzorców, ale też jak wszyscy widzimy świat co pokolenie idzie do przodu i zazwyczaj jest tylko coraz lepiej. pewnie więc w przyszłości mężczyźni nie będą się przejmowali takimi kanonami męskości rodem z polskiej wsi typu "chłop to ma palić, pić i samochód naprawić". myślę, że trochę to jednak zajmie, żebyśmy my - mężczyźni - dogonili kobiety w wyzwalaniu się i nie dawali #!$%@? o takie rzeczy jak np. ubiór. może to być szokujące dla wykopków, tak samo zresztą waszych pradziadków szokowała kobieta w spodniach, ale niektórzy mężczyźni utożsamiają się z bardziej kobiecymi kanonami piękna (mimo, że są mężczyznami, czują się mężczyznami i są hetero. po prostu mają taki styl) i chodzą w spódniczkach (uwaga, nie zesrajcie się, postać na załączonym zdjęciu to mężczyzna [#femboy]). może kiedyś to przestanie szokować, tak samo jak to, że mężczyźni też mają uczucia i mogą się np. wzruszać. od razu, żeby uniknąć waszych fikołków w komentarzach: nie, nie chodzi o to, by każdy mężczyzna chodził ubrany jak ten na załączonym obrazku, czy robił cokolwiek typowo kobiecego. chodzi tylko o to, żebyśmy przestali się wstydzić robić rzeczy, których sami sobie zabroniliśmy "bo będą niemęskie". wiele osób, które popadły w #depresja można było uratować chociażby tym, że czuliby, że mogą powiedzieć o swoich uczuciach głośno. po prostu zrozumcie Polacy, że bycie mężczyzną to nie znaczy bycie pasywno-agresywnym i napiętym przez cały czas.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fb699264861cf000ba64389
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Pobierz
źródło: comment_1605807602VT98nkQCbTIufIPG7zn0KY.jpg
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: a nie chodzi o to że kobiety poszły bardzo mocno w rozwoju osobistym i społecznym do przodu.
A mężczyźni jak narazie zostali z tyłu ale efektem kuli śnieżnej bardzo powoli zaczynają je doganiać.
Te kobiety co mają coś w głowie, skończyły studia, poszły do pracy, rozpoczęły karierę, pną się po szczeblach, koło 30 mają już jakieś stanowisko gdzie zarabiają przyzwoite pieniądze.
Myślą o przyszłości, co można zrobić, gdzie wyjechać, może