Wpis z mikrobloga

@Hissis: mordo ale ja nie czuję się nieudolny. Mam znajomych, przyjaciół a jeśli chodzi o kobiety to miałem takie fuksa z urodą że zawsze pukałem modelki, poniżej 9/10 nie schodziłem. Robiłem też inne rzeczy które w teorii powinny dać mi szczęście, jeździłem na desce grałem w noge chodziłem na siłke bawiłem się ze znajomymi nwm #!$%@? czytalem ksiazki. A to wszystko na nic bo czuje tak duży ból wewnątrz duszy że
@Hissis: u mnie jak widzisz nie chodzi o nieudolność, mógłbym się paroma osiągnięciami pochwalić ale nie o to tu chodzi. Podejrzewam a w zasadzie wiem że duży wpływ na ten stan rzeczy miała toksyczna rodzina i bycie ofiarą przemocy psychicznej (fizyczna też ale to nic przy psychicznej) przez wiele wiele lat
@FarmaceutaAmator: Nie wiem na jakiej podstawie te wnioski odnośnie mojej osoby, ale okej. Po prostu wyraziłem własną opinię, to nie był jakiś atak personalnych, czy tam przejaw nienawiści. Zawsze wyrażam swoje stanowisko, nawet gdy jest ono społecznie nieakceptowalne.
Samo użalanie się nad sobą i mówienie o depresji według mnie jest co najmniej niestosowne, postrzegam to jako próbę wzbudzenia empatii, sztucznego wsparcia, które nie są w mojej ocenie szczere, ponieważ na podstawie
@retusz_osobowosci: Mam w sobie mordeczko więcej Empatii niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. Ale tego nie zrozumiesz. Nigdy nie liczę na żadne udawane współczucie, czy inne wirytualne emocje, które w samym założeniu już nie mają nic wspólnego ze szczerością. Wolałbym, żeby ktoś okazał nienawiść w moim kierunku, wtedy wiedziałbym, że przynajmniej jest to szczere i wynikające z faktycznego stanu emocjonalnego w moim kierunku.
@Hissis: stary ale ja żadnych wniosków odnosnie twojej osoby przecież nie napisałem. Kompletnie nie poruszyłem tematu twojej osoby bo wiem że jesteś mordą. Ja tylko ci napisałem, że wiem, że u mnie żadna nieudolność nie jest powodem depresji tylko traumy i nadwrażliwość. I wiem że wiele ludzi ma depresje z najróżniejszych powodów, nie związanych z żadną nieudolnością. Wyluzuj
I nie #!$%@? mi że depresja nie istnieje bo po prostu ty jej nie doświadczyłeś, a to nie oznacza że coś nie istnieje


@FarmaceutaAmator: Tutaj jakiś wniosek/opinia odnośnie mojej osoby dostrzegam. Zanegowanie istnienia depresji jako ogółu klasyfikowanych stanów pod tym terminem nie oznacza, że takich stanów nie ma, neguję tylko traktowanie tego jako choroby, bo w moim mniemaniu jest to naturalne, i każdy przeżywa lepsze/gorsze stany, dni, emocje. Nie zamierzam też
@Hissis: licytowanie na problemy nie ma sensu masz rację i nawet nie miałbym zamiaru czegoś takiego robić bo mogłeś mieć nawet 100 razy większe i po prostu nie mieć depresji. Bo gdybyś przeżył coś takiego to byś nie negował tej choroby.
@retusz_osobowosci: bo rozmawianie o przeżyciach które wzbudziły w Tobie pewne emocje, nie wzbudzi tych emocji w osobie z którą rozmawiasz. Przeżycie czegoś samemu, a przeczytanie o czymś to zupełnie 2 różne sprawy, jest cała masa czynników których w rozmowie nie jest się w stanie przekazać. To co przeżyłeś, to Twoje doświadczenia, i normalne jest to, że postrzegasz to jako coś ciężkiego poważnego, ponieważ tak właśnie w Twoim życiu jest, dlatego jaki
@Hissis: ale ja niczego kompletnie od ciebie nie oczekuję. Od dawna radzę sobie sam ze wszystkim. Nie wmawiaj mi że czegoś od kogoś oczekuję bo ten wysryw to było nic innego jak myślenie na głos tak jak tysiące twoich wpisów i ogólnie twoja działalność na wykopie. Zapewniam cie że nie oczekuję żadnych komentarzy, jakichkolwiek. Bo mam świadomość że one nic nie zmienią a ja swoją walkę muszę wygrać sam.
@Hissis:

neguje tylko traktowanie tego jako choroby, bo w moim mniemaniu jest to naturalne


Powtarzam, nie masz pojęcia o czym piszesz. Depresja jest chorobą psychiczną zwakwalifikowana jako ICD-10. Mylisz pojęcia poprzez dołki psychiczne, a poważną chorobą psychiczną jaką jest depresja. Dołki psychiczne, czyli różnego rodzaju stany emocjonalne, o których wspomniałesś owszem są naturalne, ale jeśli ten smutek/przygnębienie trwa dłużej niż tydzień i jest w nieprzerwanym ciągu, to już nie mówimy o
@Hissis: Owszem zgodzę się z Tobą, że niektórzy mogą nadużywać słowa depresja żeby być w centrum uwagi, albo że generalnie większość ludzi sztucznie pociesza żeby nie ominąć obojętnie sprawy, ale jeśli osoba faktycznie cierpi na depresje, to nie zdajesz sobie sprawy z tego jaką moc mają Twoje słowa wypowiedziane pod jej adresem. Dłowa mają moc, szczególnie kiedy ktoś zmaga się z depresją czy innymi lękami
@userrrr: słowa nic nie znaczą, i nie mają mocy. Jeżeli uważasz, że słowem można kogoś zranić, to chyba nie dostałeś nigdy kosą. No ale myśl sobie co chcesz, z farcikiem, esaa.
@Hissis: no i znowu próbujesz nienaukowy farmazon szerzyć. Przeżywałem w życiu najmocniejsze w skali bóle fizyczne (klasterowe bóle głowy, miałem też przyjemność mieć dziurę w brzuchu i trafić do szpitala) i wiem że są słowa które potrafią niektórych zranić. Ja staram się na to być odpornym i mało jest takich rzeczy ktore by mnie zabolały, z resztą dlatego nie mówię nikomu co to by mogło być. Ale samymi takimi ignoranckimi komentarzami
@FarmaceutaAmator: nie. Słowa nie ranią. Prawda może boleć, ale to jest fakt, i to trzeba zaakceptować. Jeżeli coś jest insynuacją/klamsterm to swiadczy o niewiedzy i głupocie osoby która to pisze przecież, i reagowanie emocjonalne nie ma racji bytu. A jeżeli kogoś slowa randomowej osoby z i internetu są w stanie zaboleć, to nawet mi go nie żal, i nie traktuję takich wagin emocjonalnych poważnie.