Wpis z mikrobloga

Jak to jest z tym #koronawirus? A no dość ciekawie.
Ponad tydzień temu (w niedzielę), poczułam się gorzej. Miałam stan podgorączkowy (około 37,5°), bolało mnie gardło i ogólnie nie czułam się przyjemnie. W poniedziałek standardowo umówiłam e-wizytę. Opowiedziałam o symptomach i po oględzinach lekarz przepisał mi antybiotyk oraz leki na leczenie górnych dróg oddechowych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że w środę, kiedy ja już poczułam się lepiej (mieszkam z partnerem) mój #niebieskipasek gorączkował, stracił węch i smak, bolały go płuca i stawy, no wziął się chłop ode mnie zaraził, ino intensywniej przechodził. Kiedy myślałam, że ze mną wszystko w porządku, moje zmysły powonienia i smaku też zrobiły sobie wolne. Zapaliła nam się lampka. Ja pracuję zdalnie i czułam się dobrze, więc nie zapisałam się na następną poradę, nawet nie było miejsc. Niebieski zapisał się do swojego lekarza na czwartek i tego samego dnia dostał kwarantannę. Opowiedział interniście, że ja też straciłam węch i smak. Lekarz uznał, że go nie interesuje bo nie jestem jego pacjentką (normalnie to zrozumiałe, ale PANDEMIA!) więc do apteki po receptę spokojnie mnie może wysłać. Testy miał w niedzielę. Patyczek w gardło, potem w nos (dobrze, że nie odwrotnie). Dzisiaj rano dostał wyniki i oczywiście wyszły pozytywnie. Wydłużyli mu kwarantannę a mną nikt się nie zainteresował, sama muszę wyjść z inicjatywą. Nie potrzebuję testu, wiem, że też mam #covid19 ale teoretycznie mogę sobie biegać po mieście i zarażać. Oprócz testowania jedzenia rzeczy, których nie lubię, przetestowałam podejście do potencjalnych chorych. Na własnej skórze się przekonałam, że ktoś nawet mieszkając z zarażonym, niekoniecznie będzie przebadany. Może to dlatego, że nie jesteśmy małżeństwem i jesteśmy zapisani w innych przychodniach, a może przez bardzo dużą ilość podejrzeń testują tylko tych co się z objawami do internisty zgłosili? Nie wiem. Co Wy o tym myślicie? Proszę o opinie.

P.S. Nie demonizujcie mnie, nie wychodzę z domu, spokojnie.
  • 22
@CiemaBojowa: a od 3 listopada nie jest przypadkiem tak, że osoby mieszkające z Tobą przechodzą na kwarantannę w przypadku stwierdzenia wirusa u Ciebie? W tym przypadku, jeśli Twój chłopak ma wirusa(potwierdzonego testem), Ty automatycznie też jesteś na kwarantannie, bez żadnego skierowania przez lekarza
@CiemaBojowa: chyba trochę przeceniasz możliwości służby zdrowia, sanepid jest naprawdę załadowany, oczywiście to wina złego zorganizowania. Subiektywne podejście lekarzy poz też robi swoje. Jeśli potrzebujesz kwarantanny załatw decyzję przez zgłoszenie na ikp, jeśli chcesz oddać osocze musisz cierpliwie dzwonić do rodzinnego i liczyć, że skieruje Cię na test.
Ja się dziwię, że ten #!$%@?łek jeszcze jakoś zipie, a Ty byś chciała specjalnego podejścia do każdego pacjenta. Nie w tym kraju niestety.
@CiemaBojowa: ja podobnie w niedziele się poczułem strasznie czułem jakbym miał gorączkę strasznie mnie bolały mięśnie , barki itp drugi dzień niby czułem się ok ale strasznie mnie głowa paliła trzeci dzień czyli dzisiaj straciłem węch i straciłem smak zwolniłem się z pracy gardło mnie boli gorączki nie ma o dziwo moja dziewczyna która miesaka ze nna czuła się pare dni temu tak słabo również ale miała smak k węch a
@jerzs no to witaj w klubie zarażonych. Ja np, przez prawie tydzień czułam smak paluszków w ustach, nic innego. Nawet jak zrobiłam sobie turecką herbatę (imbir, goździki i kora cynamonu) czułam jakby ktoś ją z 10 razy parzył na tych samych składnikach bez dodawania nowych. A chrzan... Mmm.. Bydle nie paliło
@CiemaBojowa: Typ się zaraził, potem Ty, ziomek sobie zrobił test macie covida, on dostał kwarantanne posiedzi w chacie i gitara, Ty się pchasz dodatkowo w kwarantanne sama, nie wiem po co - chyba lubisz sado maso (albo chcesz posiedzieć w domu i zwalić zakuoy do domu na niego xD.. Bo lubisz siedziec w domu xD( i o co halo? Że sanepid który wcześniej nie mógł sobie poradzić ze starym olejem w
@jerzs to nie jest takie straszne, kiedy jest się w sile wieku, ale rozumiem twój niepokój, w końcu nie każdy przechodzi to tak łagodnie. Powinniśmy się przyzwyczaić do obecności koronawirusów w naszych życiach jednocześnie. To nie zniknie tak po prostu. Ja na przykład byłam pewna, że tego nie złapię, w końcu pracuję zdalnie od marca, wychodziłam tylko na zakupy i na siłownie (bardzo skromną, z niewielką ilością ludzi na m2) a i
@jerzs: Psychika jest ważna, nie nakręcaj się w sposób, że "o #!$%@? mam covida" i w tle te wszystkie hasła z tv i innych mediów na czerwonym tle. Pomysl o tym jak o zwykłej chorobie bez panikowania, za tydzień będziesz smigal jak nowy ( ͡° ͜ʖ ͡°) zdroweczka dużo.. Nie umrzesz haha xD