Jak bardzo ówcześni dorośli nie chcieli dostrzec i zwalczyć #!$%@? w zarodku to jest niepojęte. Przedszkole - to tylko nieśmiałość, wyrośnie z tego. Podstawówka/gimnazjum - nadal cichy i nie podejmuje interakcji, nie chce się integrować z grupą? To tylko introwertyzm. Poza tym nie ma jakichś wielkich problemów w nauce to można olać. I w efekcie czego budzisz się w wieku dwudziestu, paru lat z fobią społeczną, zerową wartością na rynku pracy, brakiem znajomych. O jakichkolwiek doświadczeniach z płcią przeciwną nie wspomnę.
@Magmie: Tak bardzo to. Po latach widzę znacznie więcej. Dostrzegam schemat #!$%@?, który ciągnął się za mną właśnie już od pierwszych lat życia. Nikt nawet nie próbował nic z tym zrobić. A kiedy sam ogarnąłem, w jakim bagnie siedzę, jest już za późno.
@Magmie: jedynym pocieszeniem jest to, że człowiek m.in. dzięki takim wpisom, czuje, że nie jest taki jedyny #!$%@?, że ktoś gdzieś też niesie przez świat swoje #!$%@?
Niestety to bardzo o mnie.Teoretycznie wszystko mam oprócz śmiałości do świata.Ta bojaźn lub #!$%@? umysłowe nie pozwala na normalne interakcje z ludźmi.Tyle ,że ja od dawna o tym wiedziałem i próbowałem zaradzić ,ale tylko sie pogrążałem kiedyś i teraz
@Magmie: W moim przypadku to wystarczyłoby jakby nauczyciele nie udawali że nie widzą że jestem gnojony przez rówieśników ¯\_(ツ)_/¯. Miałbym dużo mniej problemów ze sobą ( ͡°ʖ̯͡°)
@Magmie: pocieszę Cię, że można przejechać całą edukację jako dynamiczniak/normik, a na stare lata mieć życie społeczne podobne do typowego przegrywa.
Powiem Ci więcej: jakbyś urodził się z 10-20 lat wcześniej, to mając te same cechy, które posiadasz, prawdopodobnie znalazłbyś sensowną partnerkę i miał więcej znajomych. Zawsze było w klasie kilku tych "cichych", odludków. Po latach się ich spotykało z żoną i dzieciakiem. Realia się #!$%@?ły i tyle.
@Magmie taka sama sytuacja u mnie, z tym że jakieś tam doświadczenie z laskami mam. Mnie zabrali tylko raz do logopedy bo szkoła im wciskała kit że to nie mega niesmialosc, tylko problem z mową. Nie mówiłem R, i myśleli że dlatego nie gadam w szkole. Zacząłem mówić R zainteresowanie mną zniknęło. Całe szkoleń lata to było dla mnie Auschwitz. Uspokoiło się w gimnazjum w ostatniej klasie, gdy miałem potężny krwotok z
@Magmie: U mnie to samo całe życie, wyrośnie z tego i wgle. Moi rodzicie już zanim potrafiłem mówić mieli sygnał ostrzegawczy - jeden z lekarzy, który mnie badał ( jakiś taki bilans dla dzieci) stwierdził, że mam opóźnioną reakcje. Oczywiście rodziciele poszli do drugiego i drugi stwierdził, że wszystko gites a opóźnienie reakcji wynika z tego, że jestem przy kości. Następne lata mijały mi dokładnie tak jak tobie z tym, że
Przedszkole - to tylko nieśmiałość, wyrośnie z tego.
Podstawówka/gimnazjum - nadal cichy i nie podejmuje interakcji, nie chce się integrować z grupą? To tylko introwertyzm. Poza tym nie ma jakichś wielkich problemów w nauce to można olać.
I w efekcie czego budzisz się w wieku dwudziestu, paru lat z fobią społeczną, zerową wartością na rynku pracy, brakiem znajomych. O jakichkolwiek doświadczeniach z płcią przeciwną nie wspomnę.
#przegryw #fobiaspoleczna ##!$%@?
Komentarz usunięty przez autora
Ale dalej byś pozostał spierdonem
Komentarz usunięty przez autora
Powiem Ci więcej: jakbyś urodził się z 10-20 lat wcześniej, to mając te same cechy, które posiadasz, prawdopodobnie znalazłbyś sensowną partnerkę i miał więcej znajomych. Zawsze było w klasie kilku tych "cichych", odludków. Po latach się ich spotykało z żoną i dzieciakiem. Realia się #!$%@?ły i tyle.