Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 34
Coś we mnie narasta, jakiś bunt i desperacja. Mam tak silne poczucie upływu czasu, że ogarnia mnie wręcz przerażenie. Czuję, że muszę coś zrobić. Całe życie na hamulcu. Nauka. Praca. Gromadzenie. Czekanie. Bezpieczeństwo. Rozsądek. Odkładanie. Może to kwestia wieku, może sytuacji jaka teraz panuje, tego napięcia i zamknięcia, ale czuję że tracę życie. Wydaje mi się, że podjęcie próby realizacji (choćby nawet dziecięcych) marzeń nadało by jakiś sens, wyrwało ze stagnacji, wprawiło by mnie w ruch. Wyobrażam sobie swoją przyszłość i widzę swojego ojca i jego ojca, i zastanawiam dlaczego nie powiedzieli mi, abym żył inaczej. Że można inaczej. I że nic ode mnie nie chcą. Może mam jeszcze czas, żeby przełamać opór przed nieznanym, odrzucić ciężar wymagań jakie mają wobec mnie inni. Nie wiem jeszcze co zrobię. Może zacznę od wyjazdu, aby odseparować się od otoczenia i presji jaką odczuwam. A może to nic nie zmieni, bo zabiorę to wszystko że sobą. Świadomość, że powielam schematy oparte właściwie na strachu, powinna być wystarczająca. Przynajmniej na to liczę. Na impuls. #psychologia #filozofia #przemyslenia #przegryw
  • 10
@Jonn: śmiało spraw sobie jakieś marzenie z lat młodości, na allegro teraz to kupisz za grosze, a poczujesz się dużo lepiej, hamulec musi być ale nie znaczy że cały czas trzeba go używać, droga do szczęścia to umiejętne hamowanie :)
@Jonn: > Całe życie na hamulcu. Nauka. Praca. Gromadzenie. Czekanie. Bezpieczeństwo. Rozsądek.
Widzę, że masz już szczegółowy plan, wiesz jest takie powiedzenie: chcesz mieć nieszczęśliwe życie - pisz scenariusze.
Ja to widzę tak: Ogromny poziom lęku i próby zabezpieczenia na wypadek "W". Wiesz to nie ma końca bo zawsze zrobisz "za mało", za mało oszczędności, za mała pensja, nie wystarczająca ilość dóbr, a co jeśli strace pracę, a co jeśli zachoruję,
@Jonn: to nie jest nic po za zsiegiem, z dala od miasta nieruchomości są względnie tanie, zrób sobie plan i go realizuj, jak dla mnie to to nie jest nic nieosiagalnego
@ojsak: a tam, z jednego bad tripa można wyniec więcej niż z kilku spokojnych podróży