Wpis z mikrobloga

@Aiseq: ale to jest słaba analogią, bo religia to nie demokracja - masz konkretne zasady inie możesz sobie z nich wybierać, jak rodzynki z sernika. Możesz być wierzącym, możesz być chrześcijaninem, ale nie ma katolicyzmu poza kościołem.
BTW w demokracji momentem zmiany władzy są wybory, a nie uliczne protesty. Musisz jakoś żyć że swoją frustracją jeszcze jakieś trzy lata. Po prostu jesteś w mniejszości i przegrałeś.