Aktywne Wpisy
matiKKS +17
Szukam serialu na jesienno-zimowe wieczory. Długość odcinka najlepiej nie więcej niż godzina, ilość do 100 odcinków lub niewiele więcej. Pozbawiony wielokrotnych scen seksu, erotyzmu, ciągłych przekleństw. Serial już skończony, żeby nie czekać na kolejne sezony. Przez 4 lata przerobiliśmy dwa kompletnie różne seriale, które przypadły nam do gustu- The Crown i Ranczo.
Na pewno odpadają:
- The office (nie ten humor dla drugiej osoby)
- Dom z papieru
- Breaking bad (widziałem)
- Skazany na śmierć (widzieliśmy)
Na pewno odpadają:
- The office (nie ten humor dla drugiej osoby)
- Dom z papieru
- Breaking bad (widziałem)
- Skazany na śmierć (widzieliśmy)
oficjalniemartwa +50
Czemu młodzi ludzie teraz są tacy zamuleni?
Serio, pracuje z takimi 18-20+ lvl i ruszają się wolniej niż moja babcia. Zero życiowego wigoru i od miesiaca trzeba im pokazywac kazda rzecz palcem i powtarzać 10 razy co maja robić, jakby codziennie dopiero zaczynali prace w tym miejscu. W dodatku mowią niewyraźnie.
Już nie wspomnę o podejściu do czasu pracy, mają na 8:00, to oznacza dla nich, że o 8 wysiadają na przystanku pod robotą xD
Nie jestem zwolennikiem z--------u i januszeksów, a przymus pracy celem utrzymania funkcji życiowych, to najgorsze co ludzie zgotowali sobie na wzajem, ale nie dziwie się, że pracodawcy narzekają na zetki. A c--j, możecie mnie wyzywać od boomerów, ale mówię czego doświadczam.
Serio, pracuje z takimi 18-20+ lvl i ruszają się wolniej niż moja babcia. Zero życiowego wigoru i od miesiaca trzeba im pokazywac kazda rzecz palcem i powtarzać 10 razy co maja robić, jakby codziennie dopiero zaczynali prace w tym miejscu. W dodatku mowią niewyraźnie.
Już nie wspomnę o podejściu do czasu pracy, mają na 8:00, to oznacza dla nich, że o 8 wysiadają na przystanku pod robotą xD
Nie jestem zwolennikiem z--------u i januszeksów, a przymus pracy celem utrzymania funkcji życiowych, to najgorsze co ludzie zgotowali sobie na wzajem, ale nie dziwie się, że pracodawcy narzekają na zetki. A c--j, możecie mnie wyzywać od boomerów, ale mówię czego doświadczam.
Dodatkowo, w pierwszym miesiącu konkursu liczba mil była podwajana. David zaczął gorączkowo przeszukiwać supermarkety, by w jednym z dyskontów znaleźć puddingi czekoladowe po 25 centów. Oznaczało to, że za 2,5 dolara mógł dostać 1000 mil lotniczych.
W ciągu jednego dnia David wykupił wszystkie puddingi Healthy Choice z sieci dyskontów. By nie wzbudzić podejrzeń, tłumaczył, że robi zapasy w obawie przed rokiem 2000, który był tuż za rogiem.
W efekcie, David wydał nieco ponad 3 tys. dolarów, by uzyskać mile o wartości 150 tys. Jednak musiał jeszcze wysłać wszystkie kody kreskowe.
Jego żona dostała pęcherzy od odrywania setek naklejek, a dzieci miały dość wmuszania w nich puddingu. David zwrócił się więc do Salvation Army z propozycją, by ochotnikom do odklejenia kodów kreskowych, dawać za darmo pudding. Dodatkowo policzył to jako darowiznę na cele charytatywne, odpisując 800 dolarów od podatku.
Dzięki zgromadzonym milom dostał się do „American Airlines Advantage Gold Club”, a wskutek programów lojalnościowych, latając wciąż zdobywa nowe mile. Tym samym już nigdy nie zapłaci za lot w American Airlines.
#ciekawostki #januszebiznesu #gownowpis
@Gizmo_Clan: mistrz xD
Swoją drogą jeśli chodzi o Pepsi, to polecam jeszcze historię o tym, jak przez krótki czas posiadali 6 największą marynarkę wojenną na świecie
@Gizmo_Clan: juz sie balem ze to ten gosc co byl fanatykiem lotnictwa, zbieral kilka lat mile zeby sie przeleciec Concordem i zginal w wypadku Concorde’a :(
Mogę podać własny przykład, gdzie gierki taniej na Xboxa kombinuja właśnie w USA, w tym chyba najpopularniejszy ich scam gdzie ustawiają sobie region bodaj na alaske (nie pamiętam dokładnie) gdzie mają 0% VAT. Tak samo Netflix sharing wyszedł od nich.
Tylko różnica jest taka, że wiele Amerykanów