Aktywne Wpisy
Arbuzlele +562
Clermont +48
Przyznam, że przechodzi mnie lekki dreszcz niepokoju, kiedy przeglądam X albo wojenne tagi na wykopie i widzę, jak ludzie (w tym tacy nieustannie czymś się oburzający i chcący uchodzić za czystych jak łza prawilniaków) reagują z ekscytacją – jak jacyś najgorsi zwyrole – na filmiki, na których ktoś ginie na froncie. Jakoś bardzo przewrażliwiony moralnie chyba nie jestem, ale śmierć wydaje mi się należeć do sfery sacrum i niezależnie od tego, jak
Jestem z Wami od wielu lat raczej jako "obserwator", jednak przyszedł w moim życiu ten moment w którym trzeba umieścić pierwszy wpis. Może będziecie mi w stanie pomóc, bo w sprawach sercowych pomimo wieku(20+) doświadczenie mam niewielkie. Jestem raczej typowy #przegryw , spokojny chłopak, większość życia spędzona w piwnicy na ogrywaniu najnowszych strategii. Przez te wszystkie lata nie wypracowałem sobie social skilla, więc o nowe kontakty jest mi po prostu ciężko. Nie mówiąc już o "uczuciowym otwieraniu" się na innych czy jakimkolwiek "zaufaniu". Ciągła obawa, co kto sobie o mnie pomysli. Staram się nad tym pracować, o ile jest to możliwe, jednak nie wszystko idzie tak jak bym chciał.
W ramach walki ze swoimi słabościami w nawiązywaniu nowych relacji postanowiłem spróbować szczęścia w #tinder oraz #badoo .
Jako że z twarzy jestem takie 5/10, żadnych rewelacji się nie spodziewałem. Fakt, że jestem szczupły i mam te magiczne 180+ może pozwala to trochę nadrobić ;) W przeciągu kilku pierwszych dni wpadło mi kilka par, do każdej starałem się podejść indywidualnie, wymyślić jakiś zabawny początek, zaciekawić jakimś hasłem biorąc pod uwagę jej zainteresowania czy opis na profilu. Z wieloma z nich niestety nie udało się znaleźć wspólnego języka, chociaż kilka "memiar" wydawało się naprawdę ok to po propozycji jakiegokolwiek "wyjścia" słyszałem "Szukam kogoś do popisania" czy inne wymówki. Wiem, że każdy ma inne oczekiwania co do tych serwisów, ale utrzymywanie jakichkolwiek relacji z osobą, której się nawet nie widziało... To nie moja bajka. Przede wszystkim ciągle siedzi gdzieś z tyłu głowy "uważaj, nie wiesz kto jest po drugiej stronie". (Widzę, że za bardzo się rozpisałem, więc przewińmy odrobinę do przodu). Po kilku spotkaniach i dłuższym czasie trafiła mi się dziewczyna, z którą udało się złapać naprawdę fajny kontakt. Długie rozmowy przez telefon, pierwsze wspólne wyjście. Było naprawdę w porządku. Problemem był dystans, ja spod Warszawy, a Ona studiuje 100km dalej, gdzie na stałe wynajmuje mieszkanie. Jako że sierpień/wrzesień był wolny od studiów, nie było problemu z umówieniem się. Jednak właśnie zaczyna się powrót do szkoły, i już wiem że przez miesiąc nie będzie miała wolnego czasu na wspólne wyjście(studia+praca). Tutaj pojawia się moje pytanie, co dalej robić. Z jednej strony to naprawdę fajna dziewczyna, która pomimo wielu różnic da się lubić. Z drugiej czuję że ta odległość, to naprawdę spory problem. Będzie mi ciężko się z nią spotykać, lepiej ją poznać i zaufać. Widząc się raz w tygodniu dajemy z siebie to, co najlepsze. Samą słodycz. Więc nawet nie mogę sprawdzić, jak się zachowuje wśród znajomych, na codzień. Dodatkowo, na poprzednich spotkaniach starałem się unikać bliskości jeśli można tak powiedzieć, i obawiam się że mogłem przez to trafić do "friendzone". Wiem, że każdy Alvaro będzie mówił "trzy randki bez pierwszej bazy, sprawa przegrana, na co ty liczysz". Zdawało mi się, że zawsze lepiej jest się dobrze poznać, a nie brać w ciemno co w ręce wpadnie. Nie tworzyć sobie złudzeń, że będziemy razem na zawsze kiedy dopiero co się poznaliśmy. Jak to wygląda z waszego doświadczenia, czy dziewczyny oczekują od razu tej bliskości, powinienem jej powiedzieć że naprawdę zależy mi na niej. Te kilka spotkań to trochę wcześnie, i nie chce jej wystraszyć. Jestem w ogromnej kropce, bo tak naprawdę nadal jesteśmy dzieciakami, i mamy niewiele miłosnych doświadczeń za sobą :)
Nie wiem nawet co dalej, gdyby jakoś się nam ułożylo. Kiedy skończy studia, już wiem że nic jej na miejscu nie trzyma. Więc z dnia na dzień może rzucić hasłem "wyjeżdżam za pracą" i wyląduje po drugiej stronie polski jeśli nie dalej. Próbować związków na odległość? Czy od razu dać sobie spokój, bo związki na odległość są nietrwałe(i opierają się na zaufaniu, którego mi brakuje. Ciągle będę myślał o tym z kim jest, co robi, czy ktoś jej nie podrywa).
Dziewczyna naprawdę sporo mi wybacza, ma do siebie dystans i nie wiem czy uda mi się znaleźć kogoś podobnego. I poczuciem humoru i charakterem.
Kobiety są naprawdę skomplikowane...
(Albo to ja nie potrafię czytać z ich zachować)
Z góry dziękuję wszystkim za pomoc, i wyrozumiałość :)
#logikarozowychpaskow #randkujzwykopem #pytanie
1. Odpuść sobie związki na odległość, mieszkasz przy największym mieście w kraju, więc bez problemu kogoś znajdziesz;
2. Wiesz dobrze, ze wcale nie „wolisz kogoś lepiej poznać”, tylko nie wiesz jak się za to zabrać i boisz się wyśmiania. Poznaliście się na apce randkowej, więc chyba intencje są oczywiste? Musisz przełamać swoją psychikę, bo dziewczyny nienawidzą musieć zrobić pierwszego ruchu i tracisz w jej oczach. Jeśli masz ochotę ją
I tego się tak naprawdę boję, nie widzę jej za często i nie mam pojęcia czy jestem "tym jedynym" czy jednym z dziesięciu. Nie uczestniczę w jej życiu codziennym, i