Wpis z mikrobloga

Przede wszystkim Witam wszystkich.
Jestem z Wami od wielu lat raczej jako "obserwator", jednak przyszedł w moim życiu ten moment w którym trzeba umieścić pierwszy wpis. Może będziecie mi w stanie pomóc, bo w sprawach sercowych pomimo wieku(20+) doświadczenie mam niewielkie. Jestem raczej typowy #przegryw , spokojny chłopak, większość życia spędzona w piwnicy na ogrywaniu najnowszych strategii. Przez te wszystkie lata nie wypracowałem sobie social skilla, więc o nowe kontakty jest mi po prostu ciężko. Nie mówiąc już o "uczuciowym otwieraniu" się na innych czy jakimkolwiek "zaufaniu". Ciągła obawa, co kto sobie o mnie pomysli. Staram się nad tym pracować, o ile jest to możliwe, jednak nie wszystko idzie tak jak bym chciał.
W ramach walki ze swoimi słabościami w nawiązywaniu nowych relacji postanowiłem spróbować szczęścia w #tinder oraz #badoo .
Jako że z twarzy jestem takie 5/10, żadnych rewelacji się nie spodziewałem. Fakt, że jestem szczupły i mam te magiczne 180+ może pozwala to trochę nadrobić ;) W przeciągu kilku pierwszych dni wpadło mi kilka par, do każdej starałem się podejść indywidualnie, wymyślić jakiś zabawny początek, zaciekawić jakimś hasłem biorąc pod uwagę jej zainteresowania czy opis na profilu. Z wieloma z nich niestety nie udało się znaleźć wspólnego języka, chociaż kilka "memiar" wydawało się naprawdę ok to po propozycji jakiegokolwiek "wyjścia" słyszałem "Szukam kogoś do popisania" czy inne wymówki. Wiem, że każdy ma inne oczekiwania co do tych serwisów, ale utrzymywanie jakichkolwiek relacji z osobą, której się nawet nie widziało... To nie moja bajka. Przede wszystkim ciągle siedzi gdzieś z tyłu głowy "uważaj, nie wiesz kto jest po drugiej stronie". (Widzę, że za bardzo się rozpisałem, więc przewińmy odrobinę do przodu). Po kilku spotkaniach i dłuższym czasie trafiła mi się dziewczyna, z którą udało się złapać naprawdę fajny kontakt. Długie rozmowy przez telefon, pierwsze wspólne wyjście. Było naprawdę w porządku. Problemem był dystans, ja spod Warszawy, a Ona studiuje 100km dalej, gdzie na stałe wynajmuje mieszkanie. Jako że sierpień/wrzesień był wolny od studiów, nie było problemu z umówieniem się. Jednak właśnie zaczyna się powrót do szkoły, i już wiem że przez miesiąc nie będzie miała wolnego czasu na wspólne wyjście(studia+praca). Tutaj pojawia się moje pytanie, co dalej robić. Z jednej strony to naprawdę fajna dziewczyna, która pomimo wielu różnic da się lubić. Z drugiej czuję że ta odległość, to naprawdę spory problem. Będzie mi ciężko się z nią spotykać, lepiej ją poznać i zaufać. Widząc się raz w tygodniu dajemy z siebie to, co najlepsze. Samą słodycz. Więc nawet nie mogę sprawdzić, jak się zachowuje wśród znajomych, na codzień. Dodatkowo, na poprzednich spotkaniach starałem się unikać bliskości jeśli można tak powiedzieć, i obawiam się że mogłem przez to trafić do "friendzone". Wiem, że każdy Alvaro będzie mówił "trzy randki bez pierwszej bazy, sprawa przegrana, na co ty liczysz". Zdawało mi się, że zawsze lepiej jest się dobrze poznać, a nie brać w ciemno co w ręce wpadnie. Nie tworzyć sobie złudzeń, że będziemy razem na zawsze kiedy dopiero co się poznaliśmy. Jak to wygląda z waszego doświadczenia, czy dziewczyny oczekują od razu tej bliskości, powinienem jej powiedzieć że naprawdę zależy mi na niej. Te kilka spotkań to trochę wcześnie, i nie chce jej wystraszyć. Jestem w ogromnej kropce, bo tak naprawdę nadal jesteśmy dzieciakami, i mamy niewiele miłosnych doświadczeń za sobą :)
Nie wiem nawet co dalej, gdyby jakoś się nam ułożylo. Kiedy skończy studia, już wiem że nic jej na miejscu nie trzyma. Więc z dnia na dzień może rzucić hasłem "wyjeżdżam za pracą" i wyląduje po drugiej stronie polski jeśli nie dalej. Próbować związków na odległość? Czy od razu dać sobie spokój, bo związki na odległość są nietrwałe(i opierają się na zaufaniu, którego mi brakuje. Ciągle będę myślał o tym z kim jest, co robi, czy ktoś jej nie podrywa).
Dziewczyna naprawdę sporo mi wybacza, ma do siebie dystans i nie wiem czy uda mi się znaleźć kogoś podobnego. I poczuciem humoru i charakterem.
Kobiety są naprawdę skomplikowane...
(Albo to ja nie potrafię czytać z ich zachować)

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc, i wyrozumiałość :)

#logikarozowychpaskow #randkujzwykopem #pytanie
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@papasmerf3737: Daj se spokój. Ty się wkręcasz, a ona na miejscu może mieć 10 innych i nawet nie będzie musiała palcem kiwnąć. Ale tak szczerze rozmawialiście kiedyś o tym czego oczekujecie po sobie? W sensie, czy szukacie tylko znajomości, czy może związku. Zresztą też, jak tylko Ty do niej dymasz, to bez sensu trochę ta sytuacja. Poza tym 100 km, to nie jest podróż na pół dnia. Najlepiej zaproś ją
  • Odpowiedz
@papasmerf3737:
1. Odpuść sobie związki na odległość, mieszkasz przy największym mieście w kraju, więc bez problemu kogoś znajdziesz;
2. Wiesz dobrze, ze wcale nie „wolisz kogoś lepiej poznać”, tylko nie wiesz jak się za to zabrać i boisz się wyśmiania. Poznaliście się na apce randkowej, więc chyba intencje są oczywiste? Musisz przełamać swoją psychikę, bo dziewczyny nienawidzą musieć zrobić pierwszego ruchu i tracisz w jej oczach. Jeśli masz ochotę ją
  • Odpowiedz
@piotrullo: Już nie raz sama przyjeżdżała, więc wydawało mi się że to jest to. Jednak teraz z tymi terminami. Wiesz, chyba zawsze da się coś przełożyć, przesunąć, jeśli na czymś nam bardzo zależy. Czuję się trochę odstawiony na boczny tor.
I tego się tak naprawdę boję, nie widzę jej za często i nie mam pojęcia czy jestem "tym jedynym" czy jednym z dziesięciu. Nie uczestniczę w jej życiu codziennym, i
  • Odpowiedz
@papasmerf3737: ziom podpowiem krótko, nie spróbujesz- nigdy się nie dowiesz.. Go for it, najwyżej doznasz zawodu sercowego, ale da ci to bezcenne doświadczenie na przyszłość którego nie wyczytasz na żadnym mirko. A nuż się uda i będziecie szczęśliwi. Alleluja i do przodu :D ( @piotrullo ale podobny nick XD)
  • Odpowiedz