Wpis z mikrobloga

Kilka razy toczyłem już tu z Wykopkami dyskusję na temat moich sąsiadów z piętra niżej, którym przeszkadza hałas w moim mieszkaniu. Nigdy nic nie mówili, nawet nie wiem które to mieszkanie bo układ jest dziwny, walą tylko w swój sufit jakimś kijem. I to w ciągu dnia jak się po nim chodzi lub dzieci się bawią xDDD Zawsze tysiąc rad, że to moja wina, że trzeba kapcie, dywan, podkładki. No to wszystko jest, dzieci jak w reżimie jakimś nie mogą biegać, mieszkanie obstawione miękkimi płytami i dywanami itd. Ostatnio więc zaczęli stukać jak szaleni gdy... odkurzałem. 15 minut walenia aż się wszystko trzęsło.

Natomiast dzisiaj stukają bo zacząłem grać z córą na stole w salonie w grę planszową. Siedzę z nią w domu i COŚ chyba możemy robić, prawda? Każde rzucenie kostki to stukanie xDDD Zaczęliśmy rzucać na ścierkę to jest cisza.

Uprzedzając pytania: podłoga nowa, wyciszona podkładami. Mam wrażenie, że im ciszej jestem tym gorzej. Jakby przyzwyczajali się do tego, że w mieszkaniu nie ma żadnych odgłosów od innych - choć w każdym słychać tych nad sobą jak chodzą, coś spadnie, dzieci się bawią, pies biega. No standard.

Chyba czas olać temat i po prostu w godzinach poza ciszą nocną żyć normalnie, a nie chodzić na palcach. Tyle z rad Wykopu xDDD

#sasiedzi #mieszkanie #budownictwo
wojtas_mks - Kilka razy toczyłem już tu z Wykopkami dyskusję na temat moich sąsiadów ...

źródło: comment_1601449460vkjFhBHF5ygtdkJgTbKRBL.jpg

Pobierz
  • 169
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1143
@wojtas_mks: rzucac na ścierkę
XD
Przeciez to taki absurd ze szkoda gadac. Ja za to #!$%@? kijem kupił bym piłkę koszykowa i sobie po kozlowal caly dzien w pokoju ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 134
@wojtas_mks:
Możesz spróbować odmiennego podejścia. Za każde stuknięcie w sytuacji gdy w twoim mieszkaniu nic się nie dzieje tupiesz w podłogę 10 razy.
Wtedy zobaczą co to hałas i może się oduczą.
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: mój tak odwalał podobno parę lat temu kiedy w moim obecnym mieszkaniu mieszkała koleżanka. Zadzwoniła na policję parę razy i ucichł, czasem coś się rzuca jak mi coś upadnie na podłogę, ale odstukuję po rurach i się uspokaja.
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: może zejdź tam do nich i sprawdź jaki faktycznie jest poziom hałasu np podczas biegania dzieci? Możesz nawet wypożyczyć jakieś urządzenie pomiarowe.

Znając życie to jakieś upierdliwe dziady którym przeszkadza egzystencja kogokolwiek obok. Już nawet nie chodzi o jakiś hałas a o sam fakt przypierdzielania się.
  • Odpowiedz
Możesz spróbować odmiennego podejścia. Za każde stuknięcie w sytuacji gdy w twoim mieszkaniu nic się nie dzieje tupiesz w podłogę 10 razy. Wtedy zobaczą co to hałas i może się oduczą.


@vateras131: Zastanawiam się nad tym, bo przez kilka lat dzieci naprawdę hałasowały i nie było problemów - lub mieszkał tam ktoś inny? Tak samo z reguły najwięcej stukają jak nas nie ma w domu np. przez tydzień lub na weekend.
  • Odpowiedz
może zejdź tam do nich i sprawdź jaki faktycznie jest poziom hałasu np podczas biegania dzieci? Możesz nawet wypożyczyć jakieś urządzenie pomiarowe.


@Iskaryota: Ale dzieci już od kilku miesięcy nie biegają, nie mogą. Na podłodze dywan i płyty gumowe, na stopach kapcie.

Znając życie to jakieś upierdliwe dziady którym przeszkadza egzystencja kogokolwiek obok. Już nawet nie chodzi o jakiś hałas a o sam fakt przypierdzielania się.


@Iskaryota: Jest kilka mieszkań
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: ja się o takie rzeczy nie chodzę wykłócać, ale piętro wyzej mieszka rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym i małym psem. Jak o 20 temu dzieciakowi się zbierze na zabawy w berka z pieskiem to u mnie serio jest ciężko wysiedziec. Nigdy nie bylem się wykłócać o spokój, bo zazwyczaj takie akcje kończą się złośliwym halasowaniem, a wiadomo że dzieciaka do kaloryfera nie przywiążesz
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: no to miej jaja i naprostuj sąsiadów "grzeczną" rozmową mieszkanie po mieszkaniu. Dzień dobry, czy nie przeszkadza państwu hałas? Bo słyszę co chwilę dyscyplinujące stuki?

Też miałem takiego sąsiada co fikał, ale jak zapukałem do drzwi i spytałem grzeczniutko o co mi chodzi to już nie miał odwagi wydukać z siebie nic sensownego. Ludzi to peszy.
  • Odpowiedz
@Heidi12: No widzisz, u mnie też tak latami było... ale zero problemów i uwag ze strony sąsiadów. Nade mną też mają psa, wcześniej była matka z trójką dzieci. No jest hałas, ale jak to w każdym mieszkaniu.

Natomiast teraz mamy tutaj niemalże "sterylną" ciszę. Do tego stopnia, że nie mogę odkurzyć lub umyć podłóg, a dzisiaj hałasowała im gra planszowa rozgrywana na stole (nie, nic nam nie spadało). Poziom absurdu chyba
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: to stary pijak, ma tam melinę pod nami, zapach fajek wychodzi każdą szczeliną. Coś mu się uwala czasem albo na kacu siedzi i nagle mu wszystko przeszkadza. Głównie się kłóci ze swoimi żulami, że mu źle gotują zupę albo kicha od rana do nocy. Podobno prawie nie wychodzi z mieszkania, ktoś tam z jego piętra się skarżył, że mu tylko alkohol donoszą i nowe karaluchy. U mnie czasem koty galopują
  • Odpowiedz
  • 47
@wojtas_mks nie znam sytuacji z twoimi sąsiadami, ale ja przeszedłem coś podobnego ze swoim. #!$%@?ł w drzwi, wpychał się do mieszkania przy otwarciu drzwi, wzywał policję do każdego spotkania po 20. Skończyło się tym że policjanci raz przyszli do "głośnej klawiatury", posmialismy się, poradzili by pogadać z dzielnicowym i ustawili dziadka do pionu. Dzisiaj nawet dzień dobry mówi.
  • Odpowiedz