Wpis z mikrobloga

Kurła, nie udzielam się ostatnio zbyt dużo na wykopie, ale coś mnie strzeliło jak zobaczyłam zaplusowany komentarz na pic rel.
Nie wiem kto wam wmówił te bajki o kapitalizmie, że wystarczy się uczyć i pracować żeby się dorobić, ale wystarczy pożyć kilka lat jak dorosły człowiek żeby zrozumieć, że nie do końca to tak działa. Pieniądz rodzi pieniądz, kapitał działa jak kula śnieżna. Uczyłam się, zarabiam powyżej średniej krajowej, i mam trudniejszy start w życiu niż choćby ten "robol" który pije, ale odziedziczył w spadku mieszkanie. Nie twierdzę że to prosty temat, zdaję sobie sprawę że wprowadzenie np. podatku katastralnego nie rozwiąże wszystkich problemów (bo wynajem stanie się droższy itd), ale kuwa, przecież niektórzy nawet nie dają przestrzeni do dyskusji, bo w ich zakutych łbach podatki zbiera się tylko od tych ciężko pracujących ludzi i daje nierobom. Problem inwestorów, zarabiających tylko na tym że mieli kapitał, wykupili kilkadziesiąt mieszkań i podbijają ich cenę nie istnieje, c'nie.

No ale wiem, dla niektórych obecnie większym problemem jest szmatka na twarzy która odbiera im wolność, płacenie przez całe życie kredytu na niebotyczną kwotę już tej wolności nie odbiera.
Paróweczkowe królestwa, kurła.
#gorzkiezale #rynekmieszkan #wykopthings #nieruchomosci
azetka - Kurła, nie udzielam się ostatnio zbyt dużo na wykopie, ale coś mnie strzelił...

źródło: comment_1601373553vSqNFhqsK1rornqSVZhMtl.jpg

Pobierz
  • 215
  • Odpowiedz
@gien: takim powyżej 50 m2 w większym mieście. Może pół życia, zależy od przypadku ¯\_(ツ)_/¯
Ofc nie każdy musi żyć w większym mieście, kwestia tego gdzie kto pracuje, ile czasu chce przeznaczać na dojazd (no ale szanujmy się, czasu nikt odzyskać nie może).
  • Odpowiedz
@Ryzy_Wuj: ale obczaj to, że właśnie duże miasta potrzebują przeciętniaków, nawet nie mówię o niższej klasie sprzątającej ulice, a o zwykłych przeciętniakach biurowych/gastronomicznych itd, którzy zarabiają do 3k/netto mies. Jest zapotrzebowanie na takich ludzi w mieście i co oni mają robić - dojeżdżać z innych miast marnując godziny jazdy, albo wynajmować kawalerki za 1500zł/mies?
  • Odpowiedz
@Ryzy_Wuj: moim zdaniem problem nie jest taki trywialny, urbanizacja ma swoje zalety ale też i wady - ale na boga, nie wińmy przeciętniaków że nie chcą dojeżdżać dwóch godzin do pracy (nie znam innego powodu chęci mieszkania w dobrej dzielnicy).
  • Odpowiedz
@azetka: No to według Ciebie należy się osobie biednej luksus i wybór, czy te mieszkania dla każdego Polaka za free byś widziała?
  • Odpowiedz
że przeciętniacy chcą mieszkać w najlepszych dzielnicach i to najlepiej w stolicy.


@Ryzy_Wuj: Opowiedz mi więcej o najlepszych dzielnicach. I weźmy sobie jednak stolicę na cel, żeby nie biegać po powsinogach mniejszych.

Weź takiego inżyniera który już coś zarabia, ale nadal nie jest to bogactwo. Pracującego w Warszawie, chcącego tam zamieszkać i dalej się rozwijać. Gdzie ma szukać mieszkania, żeby nie zmarnować 2h dziennie na dojazdy w jedną stronę?
  • Odpowiedz
@azetka: Ale nikt im nie zakazuje korzystać z pociągu i osiedlać się trochę dalej.
Jak mnie stać to kupuje mieszkanie lub dom w mieście czy pod miastem i płacę dużą kwotę, bo to udogodnienia które mają swoją cenę.
Jak mnie nie stać to kupuje mieszkanie w bloku lub na wsi i dojeżdżam. Proste.
  • Odpowiedz
@miesnakrowa: w mojej opinii wszystkie dzielnice ościenne do śródmieścia + samo Śródmieście. Zerknij na mieszkania w wielkiej płycie na Targówku, w promieniu 300 metrów od metra. Spokojnie idzie kupić mieszkanie za 400 tys. zł. Dojazd do centrum jest błyskawiczny, a ceny jak na Warszawę bardzo korzystne.
  • Odpowiedz
W sumie dyskusja toczy się tak jak się spodziewałam, nikt nie odnosi się do tego, że mieszkania kupuję się jako inwestycję, w związku z czym ich ceny są wyższe. Ech.
  • Odpowiedz
@azetka: Nie zgodzę się ponownie, inwestować można zawsze i nawet się powinno. To kwestia tego co masz wpojone. U mnie zawsze było że 1/5 pensji mam inwestować i robiłem tak od studiów od pierwszej pracy(bar, serwis techniczny). Czyli mam się nauczyć żyć za mniej nieważne ile zarabiam. I nie wydaje mi się, że to przesadzone bo jednak w mojej rodzinie wszyscy przeszli z pracy najemnej na zarabianie kapitałem. Wcześniej czy później,
  • Odpowiedz
@azetka: Ale masz rację. Ludzie kupują na inwestycję i po dupie dostają Ci, którzy chcą kupić pierwsze własne mieszkanie. Nie można odłożyć pieniędzy na lokatę, ponieważ więcej tracisz niż zyskujesz. Problem jest w zerowych stopach, niskim oprocentowaniu lokat oraz braku podatku katastralnego, który by płacili od ilości nieruchomości. Tyle, że nawet politykom nie opłaca się tego wprowadzać, bo oni też zarabiają na mieszkaniach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@azetka: Popierasz

Uczyłam się, zarabiam powyżej średniej krajowej, i mam trudniejszy start w życiu niż choćby ten "robol" który pije, ale odziedziczył w spadku mieszkanie.


@azetka: xD XD xD Ja nie wiem jak wam lewakom nie jest wstyd to pisać.
  • Odpowiedz
@LongWayHome: Bez sensu kupować mieszkanie dla siebie za gotówkę. Bo raz blokujesz kapitał, dwa nie zarabiasz. Jak masz gotówkę na jedno to lepiej zainwestować a na mieszkanie wziąć kredyt. W strefie euro są tak niskie stopy że spłacając tylko odsetki nie oddasz kredytu przez 100 lat. Kto uważał na matematyce ten widzi że lepiej się zlewarować ile można, żyć dobrym życiem i zabrać kredyty do grobu ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
@azetka: To żeby jeszcze bardziej Cię zdenerwować, historia sprzed miesiąca, gdzie kumpel na Młocinach szukał mieszkania dla siebie. W końcu chłopak już dorosły, 30% na wkład własny uzbierane ma i chciał mieszkać na swoim. Poszedł do dewelopera, gadał o sprawach kredytowych, dopytywał się o inną inwestycję w okolicy i usłyszał:

Panie Karolu, wykupiona cała. I to przez jednego człowieka. Wszystko na wynajem.

Szczęka opada, bo ktoś inwestuje w mieszkania i
  • Odpowiedz